Baba z brodą, geje agorafile, poliamoria... Krótki przegląd wysypu seksualnych nowinek [GALERIA]
Ménage a trois
Tak zwane trójkąty znane były od wieków. Znawcy tematu mogą z pamięci wymienić dziesiątki przykładów podobnych historii - nawet Lenin nie odmawiał sobie zabierania do sypialni dwóch kobiet naraz: Nadieżdy Krupskiej i Inessy Armand. Kłopot był jednak taki, że Nadieżda, kobiecina wstydliwa i staroświecka, nie chciała nigdy przystąpić do radosnej zabawy pod pierzyną. Jedynie klepała w kącie cytaty z "Kapitału" Marksa.
Dziś najmodniejszą formą ménage a trois jest związek trzech gejów, najlepiej zgodny z zasadami heterochromofili: białego, czarnego i Latynosa (biały musi być koniecznie z brodą). Moda na zjawisko kwitnie lawinowo: do klubów w okolicach nowojorskiego Central Parku podobne trójki wchodzą dzisiaj za friko, mają też zniżki w wegańskich sklepach Brooklynu, nie mówiąc już o fryzjerach.