Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babci Księciunio, Dziadka Źrebaczek, Nasz Odkrywca

Agnieszka Goździejewska
Między szczebelkami łóżeczka pojawia się mała stópka. Bada teren. Chowa się pod kołderkę...
Między szczebelkami łóżeczka pojawia się mała stópka. Bada teren. Chowa się pod kołderkę... Agnieszka Goździejewska
- Chodź, coś zobaczysz! Chodź! – wołam Przyjaciela Mego. Wołam go na pokaz rodem z National Geographic. Chcę, żeby też był dumny z tego, co zobaczy. Żeby był dumny, jak ja.

A czy Ty lubisz już Blog Młodej Mamy na facebooku?

Za nami kolejna podróż pod hasłem „przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem Polakami”. Przejażdżka tam zajęła nam pięć godzin. Z powrotem musieliśmy godzinę czekać na maszynistę, który miał dojechać innym, spóźnionym składem.

Bilet rodzinny, owszem, mogliśmy sobie kupić. Jednak o tym, żeby wszyscy troje siedzieli w przedziale dla matek z dziećmi, już nie było mowy. Wszak ojciec matką nie jest i widocznie mu się nie należy… Takie to uroki PKP.

No ale dotarliśmy. Janek z miejsca znalazł się w centrum zainteresowania. Swoimi wielkimi oczami, uśmiechami i Jaśkowym gadaniem wzbudzał kolejne zachwyty. Przytulany, noszony na rękach i wciąż zabawiany, mógł się poczuć u Dziadków jak prawdziwy książę. Nawet od babci dostał ksywkę „Księciunio”. Dla Dziadka, starego koniarza, był „Źrebaczkiem” i „Koniem Bożym”. A mnie, siedzący w innych ramionach Synek, wydał się trochę straszy i bardziej zaradny.

Mimo rozpieszczania i dogadzania (bo w końcu od tego Dziadkowie są), w domu Nasz Syn nie zamienił się w terrorystę. Postanowił za to sam pokonywać nowe wyzwania.

Najpierw wymyślił, że będzie spał, jak dorosły. W końcu lekarz pozwolił mu spać na boku. I tak, przyjmując pozycję korkociągu, śpi teraz: w dolnej połowie na brzuchu, w górnej – na boku, składając rączki tuż przy buzi.

Nauczył się też sprawnie obracać na brzuch. Udało mi się nawet zobaczyć, jak to Mój Syn radzi sobie z nieszczęsną fizyką.

Między szczebelkami łóżeczka pojawia się mała stópka. Bada teren. Chowa się pod kołderkę. Ponawia próbę. Wsuwa się w szczelinę. Mała stópka, jak haczyk owija się wokół szczebelka i ciągnie za sobą resztę Janka. Dźwigienki rączek powoli odpychają górę Małego Człowieczka od poduszki. I już. Nasz Syn jakby nigdy nic leży sobie w swoim łóżeczku na brzuchu.

A ja – po raz kolejny – jestem zachwycona. I dumna z nas, Odkrywców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski