- Modelką była moja prababcia Jadwiga, która miała wówczas 18 lat - mówi Krzysztof Dymny. - Nazywała się Jakubczak. Odsłonięcie studzienki nastąpiło w 1915 roku. Dwa lata później prababcia wyszła za mąż za Szczepana Gadziemskiego i przeprowadziła się z Piątkowa na ulicę Główną - dodaje.
ZOBACZ TEŻ:
Poznań z dachu delty w obiektywie Grzegorza Dembińskiego
Bamberka nie była więc z Bambergu. Pracowała jednak w winiarni Leopolda Goldenringa. To on postanowił ufundować Poznaniowi wodotrysk, z którego mogliby korzystać kupcy wystawiający na Starym Rynku towary i zwierzęta przeznaczone na sprzedaż. Noszenie wody z kamienic było dla nich kłopotliwe. Budowla miała też reklamować winiarnię.
- Prababcia nie otrzymała zapłaty za pozowanie. Goldenring wybrał ją na modelkę w nagrodę za dobrą pracę, choć w jego winiarni pracowały dziewczęta pochodzące z Bambergu - opowiada pan Krzysztof. - Prababcia na pewno nie przypuszczała, że po latach będzie reklamować nie winiarnię, ale przede wszystkim Poznań. O całej historii opowiadała tylko swoim dzieciom na spacerach.
Bamberka kilka razy zmieniała miejsce - najpierw stała u wylotu ulicy Woźnej, potem ustawiono ją przy zachodniej stronie Ratusza. Ocalała z wojennej pożogi, ale aż do 1964 roku przechowywano ją w magazynie. Potem stanęła przy ulicy Mostowej, by w 1977 roku wrócić na Stary Rynek - w nieco dalsze miejsce niż na początku wieku.
- Dokładnie nie wiadomo czemu jej nazwisko z Gadziemska zmieniono na Gadymska. Prawdopodobnie zapisano je w ten sposób w niemieckich dokumentach - przypuszcza Dymny. - Babcia Waleria za czasów komunistycznych próbowała błąd prostować, ale celu nie osiągnęła. Potem ten trud podjął mój tata.
Dymnemu nie chodzi o sławę, ale o prawdziwą informację. Ma także kilka ciekawych pomysłów.
- Mógłbym wypromować ten pomnik - podkreśla prawnuk modelki, który jest kierownikiem sklepu firmowego firmy Wawel. Klienci wiedzący o historii jego rodziny lubią z nim rozmawiać i oglądać archiwalne zdjęcia.
- Znajomi mnie nawet krytykują, że nie chwalę się prababcią, że to takie fajne, bo tworzyła historię - mówi pan Krzysztof. - Kiedy w szkole o tym mówiłem, wyśmiewano mnie, że jestem ze wsi, bo jestem bambrem.
- Ta historia jest niesamowita. Mam nadzieję, że panu Krzysztofowi uda się sprostować nieprawdziwe informacje i zrealizować swoje pomysły - mówi doktor Iwona Błaszczyk z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?