Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandrowski poza Lechem Poznań. Nie przez pieniądze

Hubert Maćkowiak
Tomasz Bandrowski
Tomasz Bandrowski Marek Zakrzewski/archiwum
Z Tomaszem Bandrowskim, byłym pomocnikiem Lecha Poznań, rozmawia Hubert Maćkowiak

Władze Lecha zdecydowały, że nie podpiszą z Panem kontraktu. Jest Pan tym faktem zaskoczony?
Tomasz Bandrowski: Byłem przekonany, że jednak dojdziemy do porozumienia. To mogła być taka inwestycja - Lech mi pomagał w dojściu do zdrowia, żeby później też na mnie stawiać. Jednak we wtorek dowiedziałem się, że w tej chwili nie jestem potrzebny w Kolejorzu.

Klub wcześniej wyciągnął do Pana pomocną dłoń. Dlaczego teraz się nie dogadaliście?
Tomasz Bandrowski: Rozmawiałem z Andrzejem Dawidziukiem, dyrektorem sportowym Kolejorza. Argumentował, że obecnie trener Bakero raczej nie potrzebuje kolejnego defensywnego pomocnika. Mówił też, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, będą stawiać na młodych graczy.

A może na przeszkodzie stanęły żądania finansowe?
Tomasz Bandrowski: Zdecydowanie nie. Przede wszystkim w takiej sytuacji, w jakiej się znalazłem, sprawy finansowe nie są na pierwszym miejscu. Nie starałem się o jakieś wygórowane zarobki. Świadczy o tym fakt, że byliśmy bardzo blisko podpisania umowy. Miałem wrażenie, że dyrektor Dawidziuk widział mnie w drużynie, ale inaczej zadecydowała większość osób w tzw. komitecie transferowym.

Jest Pan rozczarowany faktem, że jednak nie zagra więcej w Poznaniu?
Tomasz Bandrowski: Na pewno tak. Liczyłem na angaż. Spędziłem tutaj dwa i pół roku, to kawałek mojego piłkarskiego życia. Mam tu przyjaciół, do dziś pamiętam świetną atmosferę w drużynie. Muszę jakoś przełknąć tę gorzką pigułkę. Z szefami Kolejorza podaliśmy sobie ręce. Dziękowałem za pomoc w powrocie do zdrowia. Lech dużo dla mnie zrobił.

Wiadomo, że obecnie rozmawia Pan z Jagiellonią Białystok. To Pana przyszły pracodawca?
Tomasz Bandrowski: Jest duża szansa, że podpiszę kontrakt z klubem z Podlasia. Razem z menedżerem wysłaliśmy naszą propozycję umowy. Władze Jagi znają moją sytuację i czekam tylko na ich decyzję. Jeszcze nic nie zostało przesądzone. Mam jednak nadzieję, że do końca stycznia załatwię tę sprawę. Czas działa na moją niekorzyść, jak najszybciej muszę zacząć trenować z zespołem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski