Leśnik padł ofiarą fałszerstwa wyborczego, ale nie przyznano mu statusu pokrzywdzonego. A gdy upublicznił pismo z prokuratury mówiące, że to on zdobył większość głosów, błyskawicznie oskarżono go o ujawnianie tajemnicy. Absurd goni absurd.
CZYTAJ TEŻ:
LEŚNIK WYGRAŁ TEKST, ALE RADNYM JEST JEGO KONKURENT
Owszem, ktoś powie, że upublicznianie pisma z prokuratury podczas trwania śledztwa to przestępstwo. Że śledczy mieli prawo pogrozić palcem. Jednak według mnie w tej sprawie organom ścigania zabrakło zdrowego rozsądku. Za to wyobraźni nie można im odmówić. Wyobraźni do stawiania zarzutu w sprawie, której kończenie aktem oskarżenia ośmiesza śledczych zamiast wzbudzać do nich szacunek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?