Baraki przy Grunwaldzkiej: Aktorzy i niepełnosprawni wylądują na bruku?

Do wynajmujących baraki przy ul. Grunwaldzkiej 55 wpłynęły w środę wypowiedzenia od Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Do końca października najemcy mają opuścić teren. Grunt zostanie przekazany Uniwersytetowi Medycznemu pod budowę SORU Szpitala Klinicznego im. H. Święcickiego. Chociaż o sytuacji najemcy wiedzieli już od dłuższego czasu, martwią się, że w październiku zostaną pozbawieni lokali, by prowadzić swoje działalności. Mowa tu między innymi o Stowarzyszeniu Teatr Ciszy oraz Stowarzyszeniu na rzecz Osób Niepełnosprawnych "Iskra".

Czytaj też: Baraki przy Grunwaldzkiej znikną. Szpital musi się rozbudować

- Przez wiele miesięcy alarmowałem władze miasta o naszej sytuacji. Nie zaproponowano nam nic, co spełniałoby nasze wymagania. Paradoks całej sytuacji polega na tym, że otrzymaliśmy grant, mamy z miastem podpisaną umowę na realizację projektu "Sceny Roboczej". W przyszłym roku mieliśmy zagrać 50 spektakli, w tym cztery premiery. A teraz nie mamy gdzie - załamuje ręce Adam Ziajski, szef artystyczny "Sceny Roboczej".

Artyści prowadzili swoją działalność przy ulicy Grunwaldzkiej od 2012 roku. Chociaż ZKZL zaproponował im wynajem budynków przy ul. Kajki, Junackiej i przy al. Marcinkowskiego to niestety żaden z lokali nie dysponował odpowiednią sceną dla działalności teatru. - Chcieliśmy od ZKZL-u wynająć lokal w budynku po byłym kinie Olimpia. Jednak miasto się nie zgadza. Wiem, że remont wymaga dużych nakładów finansowych, ale czy miasto jest na tyle bogate by utrzymywać kolejny pustostan, którego przeznaczeniem jest kultura? - pyta Adam Ziajski.

Jak tłumaczy Paweł Augustyn, prezes ZKZL, nie ma prawnych możliwości by wynająć Strefie Ciszy budynek dawnego kina przy ul. Grunwaldzkiej 22. - Obiekt ten należał do skarbu państwa, został przekazany miastu jako darowizna w której miała mieścić się Szkoła Muzyczna. Chociaż szkoła z budynku zrezygnowała, to dopiero wojewoda może znieść cel darowizny - tłumaczy prezes.
Ponadto obiekt wymaga gruntownego remontu, montażu wind zewnętrznych. Cały koszt modernizacji jednego piętra na potrzeby Strefy Ciszy wyniósłby ponad milion złotych.

O swoją przyszłość martwi się też Stowarzyszenie "Iskra", które pomaga 60 osobom z różnymi niepełnosprawnościami.
- Teoretycznie dostaliśmy zapewnienie od szpitala, że do czasu rozpoczęcia tam prac będziemy mogli, nawet po okresie wypowiedzenia, korzystać z budynku przy Grunwaldzkiej -mówi Tomasz Popadowski, prezes "Iskry".
Potwierdza to Stanisław Szczepaniak, z-ca dyrektora szpitala przy Przybyszewskiego: - Do czasu kiedy szpital rozpocznie przy ul. Grunwaldzkiej planowaną inwestycję, "Iskra" będzie mogła tam przebywać. Jako że nie jesteśmy jeszcze dysponentem terenu, nie podpisaliśmy ze stowarzyszeniem żadnej umowy - mówi.

Natomiast Tomasz Popadowski współpracę z miastem ocenia raczej negatywnie. - Dopiero we wtorek dostaliśmy od Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej UM propozycję wynajmu lokalu przy ulicy Pamiątkowej. Budynek trzeba będzie dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych. Częściowo sami będziemy musieli pokryć koszty remontu - mówi.
ZKZL również szuka odpowiedniego miejsca dla "Iskry".

- Jest szansa, że będzie ona dzielić pomieszczenia budynku przy ul. Ognik. Działałyby tam trzy organizacje pomagające osobom niepełnosprawnym i starszym. Póki co Strefa Ciszy również może prowadzić rozmowy ze szpitalem, by przy Grunwaldzkiej pozostać. Zwłaszcza, że o sytuacji wiedzieli już dużo wcześniej - mówi Paweł Augustyn.