Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barry Douglas odszedł z Lecha Poznań: "Kolejorz stracił najlepszą lewą nogę w ekstraklasie"

Maciej Lehmann
07.06.2015 poznan aw lech wisla mistrzostwo polski puchar kibice barry douglas. glos wielkopolski. fot. adrian wykrota/polska press
07.06.2015 poznan aw lech wisla mistrzostwo polski puchar kibice barry douglas. glos wielkopolski. fot. adrian wykrota/polska press Adrian Wykrota
Barry Douglas pożegnał się emocjonalnym wpisem na Instagramie z kibicami Lecha Poznań. W środę szkocki obrońca podpisał 2,5-letni kontrakt z Konyasporem.

27-letni obrońca trafił do Kolejorza w maju 2013 roku z Dundee Utd. Był pierwszym Szkotem w barwach Kolejorza. Ale to właśnie w Poznaniu mógł cieszyć się z pierwszego w karierze mistrzostwa.

- Chciałbym bardzo podziękować Lechowi Poznań za to, że dał mi możliwość gry w Polsce. Dziękuję za wszystko chłopakom i kibicom. W mojej pamięci na zawsze pozostaną tamte niewiarygodne sceny z dnia oraz nocy, gdy zdobyliśmy mistrzostwo Polski - napisał na pożegnanie z poznańskim klubem i jego kibicami. Nie zapomniał też o twórcy filmiku z jego najlepszymi akcjami, który pojawił się w internecie. - Ktokolwiek to był, zrobił mi wielką radość - dodał Barry Douglas.

- To świetny facet. Wniósł do Lecha nową jakość komunikacji z kibicami przez media społecznościowe. Przed nim nikt nie wklejał fotek z wakacji, z prywatnych spotkań czy szatni. Kibice bardzo go z tego powodu polubili. Wiedział, że mnóstwo osób śledzi jego konto na Facebooku i to jest teraz norma w futbolu - wspomina Dariusz Motała, wtedy menedżer zespołu Kolejorza, dziś dyrektor sportowy GKS Katowice.

Pierwsze o transferze Barry'ego Douglasa do Lecha poinformowały szkockie media. Transfer wydawał się mało prawdopodobny, dlatego przy pierwszej okazji postanowiliśmy zapytać trenera Mariusza Rumaka, czy słyszał o takim piłkarzu. Rumak udawał zdziwienie, a potem odrzekł: - Douglas... Douglas... Tak Kirk Douglas. I Michael Douglas. To taka rodzina. Ale to chodzi o aktorów. Znam ich z telewizji.

Kilkanaście dni po tej konferencji Douglas, Barry Douglas, przyjechał na testy medyczne do Poznania. - Pierwsze wrażenie było dosyć śmieszne. Facet wydawał się bardzo sympatyczny, ale jak zaczął do mnie mówić, to nic nie rozumiałem, choć dobrze znam angielski. Barry na szczęście szybko się zorientował, że mówi z silnym szkockim akcentem i zaczął mówić „normalnie”. Często jednak zapominał się i wtedy mówił tak okropnie, że nawet nasi Finowie nie wiedzieli, o co mu chodzi - śmieje się Darek Motała.

- Pamiętam jak Barry wracał po jednym z treningów w podskokach, śpiewając przy tym piosenki szkockich kibiców - wspomina komentator Radia Merkury Grzegorz Hałasik. - Po południu miał jechać na mecz Polska - Szkocja do Warszawy. Na mecz zaprosiła go telewizja Sky, której był ekspertem. Zapytany dlaczego nie jest powoływany do kadry, tylko się uśmiechnął i wyznał - widocznie nikt w federacji nie ma mojego numeru - dodaje Hałasik.
Co ciekawe doskonale znany był jego numer w PZPN. Barry wziął udział w filmie firmowanym przez nasz związek o szkockiej drużynie i jej fanach. Nigdy nie odmawiał na prośby wywiadów. Lubił kamerę, zawsze uśmiechał się, gdy widział dziennikarskie mikrofony, potrafił długo i wyczerpująco odpowiadać na pytania.

- Do szatni też zawsze wchodził „na luzie”, lubił żartować, ale kiedy trzeba było, potrafił budować też atmosferę. Wszyscy go bardzo lubili, bo miał czasem szalone pomysły. Nigdy jednak nie przekraczał granicy dobrego smaku i wiedział, kiedy czas na dowcipy się kończy. Równie dobrze jak opowiadanie śmiesznych historii potrafił mobilizować chłopaków. Młodsi piłkarze go wręcz uwielbiali. Lech traci nie tylko znakomitego piłkarza, ale też charakternego faceta, którego trudno będzie zastąpić - opowiada nam Darek Motała.

- To był jeden z lepszych piłkarzy, którego udało się wyszukać skautingowi Lecha Poznań - twierdzi Norbert Tyrajski, były bramkarz Lecha Poznań. - Każdy zawodnik ma wady, Barry był zdecydowanie lepszy w ofensywie niż w obronie, ale zapamiętamy go przede wszystkim z efektownych asyst i świetnie wykonywanych rzutów wolnych. Chłopaka z tak dobrze ułożoną lewą nogą dawno w Lechu nie było - dodaje Tyrajski.

- Miał więcej zalet niż wad i dziwię się, że stosunkowo łatwo Lech z niego zrezygnował, bo był jednym z najlepszych lewych obrońców w naszej lidze. Lech wiele straci na jego odejściu. Zdobył kilka ważnych i efektownych bramek, a jego dośrodkowania zawsze siały popłoch w polu karnym rywali. To był jeden z niewielu piłkarzy, którego mnie jako kibicowi i trenerowi oglądało się z dużą przyjemnością - mówi Czesław Jakołcewicz, legenda Kolejorza.

Pierwszą bramkę dla Lecha strzelił w 2014 roku w sierpniowym pojedynku z Wisłą. Oczywiście z rzutu wolnego. Kolejne trafienie zaliczył w październiku w spotkaniu o Puchar Polski z Jagiellonią. Dzięki tej bramce, zdobytej w dogrywce, poznaniacy awansowali do kolejnej rundy. - Mnie jednak zawsze pozostanie w pamięci marcowy mecz z Legią. Najpierw świetnie podał do Hamalainena. Malarz interweniował przed polem karnym i dostał czerwona kartkę, a Lech miał rzut wolny. Barry strzelił kapitalnie, a potem odwrócił się i przebiegł przez całe boisko, by cieszyć się z tego gola razem z Kotłem. Po tym meczu lechici „poczuli krew”. To zwycięstwo było jednym z najważniejszych kroków do mistrzostwa - twierdzi Grzegorz Hałasik.

Douglas rozegrał w Lechu w sumie 75 meczów, z tego 58 w ekstraklasie. Strzelił pięć goli. Zaliczył też 21 asyst.

- Widać było, że gra dla tylu kibiców go po prostu cieszy. Robił to, co lubi, nie cierpiał na boisku tak jak inni. Szkoda, że Turcy przebili ofertę Lecha. Bo na takich piłkarzy przychodzi się na stadiony - podkreśla Norbert Tyrajski.

- Kiedy go zabrakło w meczu z Fiorentiną, Lech nieudolnie wykonywał stałe fragmenty. Boję się, że to będzie teraz normą - mówi Grzegorz Hałasik.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że Barry był jednym z kluczowych piłkarzy mistrzowskiej drużyny Kolejorza. Żałujemy, że rozpada się ona w bardzo szybkim tempie, ale za to, co zrobił dla Lecha, trzeba mu gorąco podziękować i życzyć równie pięknych goli w Turcji.

Jesień 2015 w Lechu Poznań:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski