Bartłomiej Wróblewski nie będzie Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Senat odrzucił kandydaturę Wróblewskiego

15 kwietnia posłowie zagłosowali za kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Sprawą kandydatury zajął się następnie Senat, który 13 maja nie wyraził zgody na powołanie poznańskiego posła na urząd RPO.

Pielęgniarki protestują przeciwko niskiej płacy

Rolą Rzecznika Praw Obywatelskich budowanie mostów

Głosowanie zostało poprzedzone dyskusją. Podczas niej głos zabrał Bartłomiej Wróblewski, który zaznaczał, że jest przygotowany do pełnienia urzędu Rzecznika, sam określił siebie jako osobę niezależną i samodzielnie myślącą.

Wróblewski podczas wystąpienia przypomniał charakterystykę urzędu RPO. Zapewniał, że będzie troszczyć się o najsłabszych, wykluczonych, ofiary czyścicieli kamienic i zagrożonych przez koncerny ponadnarodowe. Zapowiedział też, że rolą rzecznika powinno być tworzenie mostów i kompromisów. Co ciekawe, poseł PiS zwrócił się do opozycji o powołanie dwóch swoich zastępców. Kompetencjami jednego z nich miałyby być kwestie wsi, a drugiego – kwestie wolności liberalnych.

- Solennie deklaruję, że nie będę rzecznikiem ani rządu, ani opozycji. Będę stawał po stronie obywateli

– przekonywał Wróblewski.

Opozycja przeciwko kandydaturze Bartłomieja Wróblewskiego

Po wystąpieniu Wróblewskiego głos zabrali opozycyjni senatorowie. Senator Koalicji Obywatelskiej, Sławomir Rybicki mówił o swojej niezgodzie na powołanie RPO, który byłby reprezentantem władzy. Dodawał, że kandydatura Wróblewskiego to wyraz arogancji ze strony władzy. Nawiązywał tym samym do październikowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który rozpatrzył wniosek 119 posłów domagających się sprawdzenia zgodności z konstytucją tzw. embriopatologicznej przesłanki aborcji. Jednym z autorów wniosku był Wróblewski.

Z kolei, senator KO, Agnieszka Gorgoń-Komor wskazała, że poseł Wróblewski, jako czynny polityk, mógłby być rzecznikiem, ale swojej partii, nie zaś praw obywatelskich.

- Jeśli Senat zaakceptuje tę kandydaturę, to Rzecznikiem Praw Obywatelskich zostanie czynny polityk, w dodatku odpowiedzialny za upartyjnienie wymiaru sprawiedliwości oraz za największe protesty w III Rzeczpospolitej

– dodawała.

W obronie Wróblewskiego stanął senator PiS, Jan Maria Jackowski.

- Odwaga w imieniu najsłabszych wyrażona słynnym wnioskiem do TK to był właśnie dowód na to, że kandydat na Rzecznika upomina się o prawa wszystkich ludzi, także tych najsłabszych i chorych

- mówił.

Inny senator PiS, Marek Pęk, wspomniał o wysiłku Wróblewskiego, który przez ostatnie tygodnie starał się przekonać Koalicję Obywatelską do swojej kandydatury.

- Mamy do czynienia z człowiekiem świetnie przygotowanym, wykształconym, o bardzo wysokiej kulturze osobistej, intelektualnej, prawniczej. Człowiekiem o bardzo wysokiej wrażliwości społecznej, prawnej, o wielkim wyczuleniu na problemy osób najsłabszych

- dodawał.

Opozycja: czas znaleźć odpowiedniego kandydata na RPO

Decyzja Senatu cieszy szefa senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej, Marcina Bosackiego. W rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” mówi, że to postanowienie jest dobre dla Rzeczypospolitej i jej obywateli.

– Na tym stanowisku nie powinien być żaden kandydat partyjny. Nigdy w 30-letniej historii III RP Rzecznikiem nie był poseł partii rządzącej, jeszcze takiej, która dąży do monopolu całości życia państwowego, politycznego i społecznego w Polsce

– zauważa.

Zdaniem senatora Bosackiego głosowanie Senatu jest dopiero pierwszym krokiem. Kolejnym powinno być wybranie wspólnego kandydata przez wszystkie siły polityczne.

- Kandydat na RPO powinien być bezpartyjnym fachowcem, prawnikiem. Powinien zapewniać ochronę praw i wolności wszystkim obywatelom. Na nikogo innego Senat się nie zgodzi. W mojej opinii jest teraz czas, żeby wreszcie znaleźć taką osobę. Urząd musi być godnie obsadzony. Grozi nam, z powodu matactw partii rządzącej, że to stanowisko zostanie obsadzone tymczasowo, co zaostrzy spór z Unią Europejską w sprawie rządów prawa w Polsce

– zaznacza Bosacki.