Expose Beaty Szydło niewiele różniło się od wystąpień poprzednich premierów. Na okrągło przedstawiła festiwal życzeń. To było przedłużenie kampanii wyborczej. Zabrakło konkretów.
Nie dowiedzieliśmy się np. gdzie planowane są cięcia budżetowe, które muszą się pojawić, aby sfinansować obietnice. Nie usłyszeliśmy ani słowa o popieranym przez PiS, a naszym flagowym projekcie zmiany konstytucji. Jakby pani premier zapomniała, że nie da się rozmawiać o zmianie systemu, bez rozmowy o konstytucji.
Niewiele było też np. o deregulacji czy ułatwieniach podatkowych dla przedsiębiorców. Padło tylko hasło o obniżeniu podatku CIT, które małym firmom pomoże, jak umarłemu kadzidło, bo ten podatek dotyczy głównie molochów.
Zaniepokoiło mnie zestawienie ze sobą dwóch sprzecznych zdań. Z jednej bowiem strony, premier chce zwiększyć pobór dywidend od dużych państwowych spółek, a z drugiej, oczekuje, że wzrośnie ich inwestycyjność. Tak się nie da. Pozytywnie oceniam za to wyraźne zdiagnozowanie polskich bolączek – demografii, szkolnictwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
