Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Karasiński, prezes Arged BM Slam Stali Ostrów, mistrzów Polski w koszykówce mężczyzn: Mogę obiecać, że nie spoczniemy na laurach

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Prezes Stali, Bartosz Karasiński z właścicielem ostrowskiego klubu, Pawłem Matuszewskim, prezentują bezcenne trofeum za zdobycie tytułu mistrza Polski
Prezes Stali, Bartosz Karasiński z właścicielem ostrowskiego klubu, Pawłem Matuszewskim, prezentują bezcenne trofeum za zdobycie tytułu mistrza Polski Fot. Archiwum Bartosza Karasińskiego
6 maja 2021 r. zapisze się wielkimi zgłoskami w historii Ostrowa i wielkopolskiej koszykówki. W tym dniu po pierwszy złoty medal Energa Basket Ligi sięgnęła bowiem drużyna koszykarzy Arged BM Slam Stali Ostrów. O tym wielkim sukcesie, jego kulisach i konsekwencjach rozmawialiśmy z Bartoszem Karasińskim, prezesem mistrzów Polski.

Zobacz też: Arged BM Slam Stal Ostrów po raz pierwszy w historii mistrzem Polski!
Z perspektywy czasu widać, że kluczowy ruch zrobiliście w grudniu, zatrudniając trenera Igor Milicica. Przyszedł mag i Stalówka z drużyny środka tabeli stała sią kandydatem do złota. Czy już wtedy wiedzieliście, że będzie to strzał w dziesiątkę?
Początkowo było trzech innych kandydatów do zastąpienia Łukasza Majewskiego, a Igor Milicić wcale tak się nie palił do powrotu do Polski, bo w każdej chwili mógł dostać ofertę pracy w jednym z europejskich klubów. Właściciel klubu (drugim jest Marcin Napierała – przyp. red) musiał go przez 4 dni przekonywać, że warto do nas przyjechać. Czy postawiliśmy przed trenerem cel w postaci mistrzostwa Polski? Szczerze to nie, bo w tamtym momencie bardziej chodziło o pobudzenie drużyny i sprawienie, by mogła ona walczyć o strefę medalową. Wiem, że na temat Milicicia krążą już w Polsce legendy, ale są one uzasadnione. To człowiek, który żyje koszykówką 24 godziny na dobę. Ma potężną wiedzę taktyczną, ale ma też w sobie coś z wizjonera, bo próbuje myśleć z dużym wyprzedzeniem. W Ostrowie od początku chciał tak przebudować zespół, żeby walczyć jak równy z równym z Zastalem. Dlatego postanowił zrobić z Treya Kella „jedynkę”, żeby mógł on być przeciwwagą dla Iffe Lundberga, który ostatecznie nie zagrał w finale, bo trafił do CSKA Moskwa. Milicić charyzmy nie traci nawet po porażkach, bo ta nasza z Zastalem w półfinale Pucharu Polski w ostatecznym rozrachunku też została przekuta w sukces. Jego klasę i kunszt trenerski poznaliśmy już w trakcie finałów ligi w 2018 r., kiedy okazał się od nas lepszy, prowadząc zespół Anwilu Włocławek.

Pewne jest, że Stal nie sięgnęłaby szczytu, gdyby nie fakt, że od sześciu lat jest ona konsekwentnie wspierana i budowana przez Pawła Matuszewskiego. To też pewnie jego autorski sukces?
Zanim odpowiem na pytanie, muszę sprostować, że sześć lat temu powstała spółka akcyjna i Paweł Matuszewski, w przeciwieństwie do wielu innych osób w Ostrowie, nie przestraszył się wizji gry w ekstraklasie. Poprzedni zarząd mimo awansu chciał zgłosić drużynę do I ligi. Natomiast jego związki ze Stalą są znacznie dłuższe. 22 lata temu jako junior był blisko pierwszej drużyny, prowadzonej przez Andrzeja Kowalczyka. Natomiast już 12 lat temu zaczął pomagać drużynie juniorów. Był też głównym sponsorem seniorów, kiedy grali w II lidze. W 2010 r. dołączył do niego Marcin Napierała, który zakochał się swego czasu w lidze uniwersyteckiej za oceanem. Już w tamtych czasach Paweł Matuszewski zapowiadał, że jego celem jest powrót klubu do ekstraklasy, a następnie mistrzostwo kraju.

Kibice zgotowali Wam przed Areną Ostrów piękną fetę, ale na pewno też bardzo żałowali, że historycznego triumfu nie widzieli „na żywo”. Może za rok im to zrekompensujecie?
To trochę taki paradoks, że doczekaliśmy się pięknej hali, koszykówka stała się sportem nr 1 w Ostrowie i może liczyć na życzliwość władz miasta z prezydent Beatą Klimek na czele, ale przez pandemię największy sukces w historii klubu obejrzała garstka osób. Dlatego na podsumowaniu mistrzostwa Paweł Matuszewski powiedział, że złoto smakuje cudownie, ale nie tak samo jak z kibicami. Chciałby go więc posmakować też przy pełnych trybunach. Chcielibyśmy, żeby kolejne marzenie spełniło się już w przyszłym roku, ale wiadomo, że w sporcie nie można wszystkiego zaplanować. Kibicom mogę jednak obiecać, że nie spoczniemy na laurach.

Wspomniał Pan o władzach miasta, które pomogły zorganizować decydujące mecze EBL w ostrowskiej „bańce”. Jak się układa współpraca na linii miasto – klub?
Od 2015 r. relacje z miastem są wzorcowe, w czym duża zasługa prezydent Beaty Klimek. Warto dodać, że Ostrów to miasto sportu, a Stal to klub dbający o szkolenie młodzieży. Mamy bowiem dziewięć drużyn, w których trenuje 120 dzieci, w tym najmłodsze od 3 roku życia. Od sześciu lat w klubie działa też Akademia Koszykówki, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród najmłodszych.

Zakończyliście sezon w szampańskich nastrojach, a przecież mogły być one jeszcze lepsze, bo od pierwszego triumfu polskiej drużyny w pucharach dzieliło Was bardzo niewiele.
To prawda, że byliśmy o włos od czegoś wielkiego w legendarnej hali w Tel-Awiwie. Wieczór i dzień po finale nie był łatwy dla naszej całej ekipy. Z drugiej strony, kto przed sezonem mógł przypuszczać, że będziemy się bić o prestiżowe trofeum do ostatnich sekund wielkiego finału. Chyba tylko mag Milicić, bo on jest w stanie przewidzieć niemal wszystko...

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski