Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bayern Monachium i Olympique Marsylia w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

Radosław Patroniak
Morgan Amalfitano (z prawej) w pojedynku z Yuto Nagatomo z Interu
Morgan Amalfitano (z prawej) w pojedynku z Yuto Nagatomo z Interu
Grono ćwierćfinalistów powiększyli we wtorek piłkarze Bayernu Monachium i Olympique Marsylia. Droga do 1/4 finału Ligi Mistrzów znacznie dłuższa była dla Francuzów...

W Monachium przed meczem z Bazyleą obawiano się kompromitacji, jaką byłoby odpadnięcie ze szwajcarskim pretendentem do brylowania na europejskich salonach. Pocieszające dla Bawarczyków było jedynie to, że FC Hollywood w ostatniej kolejce Bundesligi bardzo spoważniał i przejechał się po Hoffenheim niczym walec po świeżym asfalcie (7:1). Poza tym jeśli marzy się o grze w finale LM (w tym roku będzie on rozegrany na Allianz Arenie w Monachium), to nie można zatrzymywać się na pierwszej przeszkodzie w drodze do celu.

CZYTAJ:
FC BARCELONA UPOKORZYŁA BAYER

Okazało się jednak, że bawarska maszyna została ostatnio dobrze naoliwiona i już w pierwszej połowie ekipa Heiko Vogela została wyleczona ze złudzeń. Głównym architektem sukcesu był Arjen Robben, który nic sobie nie robił nawet z podwójnego krycia. Holender szalał na prawej stronie boiska i już w 11 minucie doprowadził do odrobienia strat z pierwszego meczu. Goście zamiast spróbować zaatakować znów postanowili się schować za podwójną gardą. Taka taktyka przyniosła im rzut rożny i... kolejne dwa zabójcze ciosy od rywali. Najpierw do straconej wydawało się piłki doszedł Robben. Pomocnik Bayernu długo się nie zastanawiał i posłał futbolówkę idealnie w pole karne do Thomasa Muellera. 2:0 dla Bawarczyków i eksplozja radości na trybunach. Zespół Juppa Heynckesa poszedł za ciosem i jeszcze przed przerwą znokuatował przeciwnika. Głębokie dośrodkowanie zamknął Holger Badstuber, a formalności dopełnił Mario Gomez.

Jakby tego było mało po przerwie ten sam zawodnik dużo efektowniej wykończył akcję Francka Ribery. W tym momencie Szwajcarzy byli już na kolanach i pozostała im jedynie walka o honorowe trafienie. Niemieccy piłkarze mieli jednak ochotę na kolejny pogrom. W drugiej połowie kibice zobaczyli więc Gomez-show. Reprezentacyjny napastnik wpisał się na listę strzelców po raz trzeci i czwarty. Postanowił więc gonić rekord Leo Messiego sprzed tygodnia (pięć goli w jednym meczu). Za każdym razem asystentem Gomeza był nie kto inny jak Ribery. Przyjezdnych dobił Robben, strzelając swoją drugą, a siódmą dla Bayernu bramkę.

Z kolei na San Siro doszło do starcia drużyn okaleczonych. Olympique i Inter w tym sezonie przeciętnie spisują się w swoich ligach. Dla nich LM to rywalizacja na otarcie łez. Początek należał do Włochów, którzy zmarnowali dwie idealne okazje (Wesley Sneijder i Diego Milito). W każdej z tych sytuacji świetnie spisał się bramkarz Steve Mandanda. Kontrolowaną grę w środku pola przerwał na kwadrans przed końcem bohater finału LM sprzed dwóch lat, czyli Milito. Argentyńczyk w zamieszaniu podbramkowym zachował się jak stary lis i z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. W tym momencie zapachniało dogrywką. W doliczonym czasie gry dał o sobie jednak znać strzelecki instynkt Brandao. Jego gol zapewnił awans Marsylii i tego faktu nie mogła już zmienić ani czerwona kartka, ani stracony gol z rzutu karnego.

1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów Bayern Monachium - FC Basel 7:0 **
Bramki: Robben 2 (11 i 81), Mueller (42), Gomez 4 (44, 50, 61 i 67). Bayern:** Neuer - Lahm, BoatengI, Badstuber, Alaba, Luiz Gustavo, Kroos, Robben (82 Tymoszczuk), T. Müller (70 Schweinsteiger), Ribery (79 Pranjic), Gomez.

Basel: Sommer - Steinhöfer (70 Degen), Abraham, Dragovic, Park, CabralI, Xhaka, Shaqiri (80 Zoua), F.Frei (62 Stocker), A.Frei , StrellerI.

Pierwszy mecz: 0:1 i awans Bayernu.**Inter Mediolan - Olympique Marsylia 2:1**Bramki: Milito (75), Pazzini (90+5, karny) - Brandao (90+2). Inter: Julio Cesar - Maicon, Lucio, SamuelI, Nagatomo, Poli (74 Cambiasso), StankovicI, ZanettiI, Sneijder (58 Obi), Milito, Forlan (58 Pazzini).Olympique: MandandaIII - Azpilicueta, DiawaraI, Nkoulou, Morel, A.Diarra, Mbia, Amalfitano, Valbuena, A.Ayew (90 Bracigliano), Remy (88 Brandao). Pierwszy mecz: 0:1 i awans Olympique.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski