Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baza F-16: Na lotnisku Krzesiny znajduje się prywatna działka

Agnieszka Świderska
Baza F-16: Na lotnisku Krzesiny znajduje się prywatna działka
Baza F-16: Na lotnisku Krzesiny znajduje się prywatna działka Joanna Labuda
Na wojskowym lotnisku leży prywatna nieruchomość, która pokrzyżowała plan budowy dróg. Właściciele chcieli odsprzedać ją wojsku, ale Skarb Państwa walczy w sądzie, by dostać ją za darmo.

Trudno sobie wyobrazić, żeby teren bazy F-16 należał do kogoś innego niż tylko do wojska. A jednak na lotnisku Krzesiny znajduje się ponad 2500-metrowa działka, która należy do prywatnych właścicieli. Wojsko próbowało ją odebrać ich spadkobiercom. Bezskutecznie. Ci już sześć lat temu proponowali ugodę i sprzedaż działki. Również bezskutecznie. Tymczasem prywatna działka już sprawiła wojsku kłopoty.

Ciężkie, wypełnione lotniczym paliwem cysterny, ciężki sprzęt inżynieryjny i lotniczy - to wszystko powodowało, że stan techniczny dróg samochodowych na Krzesinach pozostawiał wiele do życzenia. I chociaż wojsko deklarowało, że upora się z budową nowych i modernizacją starych dróg do końca 2011 roku, to NIK w raporcie z tego samego roku wytknął, że nawet nie rozpoczęło budowy, a z przeznaczonych na to ponad 3 mln złotych nie wydało nawet złotówki.

Wojsko nie mogło jednak ruszyć z budową, gdyż na przeszkodzie stanęła właśnie prywatna działka, na której chciało budować. To z jej powodu wycofało złożony w 2012 roku wniosek o wydanie dla inwestycji decyzji lokalizacyjnej. Jak bardzo musieli zmienić plany? Tego już nie chcą zdradzić. Drugi wniosek - już bez niej, złożyli w sierpniu 2013 roku, a przetarg na budowę ogłoszono w lutym tego roku.

Jeszcze dłużej, bo do końca marca trwała sądowa walka o przejęcie "cywilnej" działki. Najpierw wojsko próbowało udowodnić, że przejęło ją przez zasiedzenie. Wpadło we własną pułapkę: Sąd Najwyższy odrzucając ich wniosek podkreślił, że w przypadku nieruchomości zajętych na cele obronności państwa nie ma mowy o zasiedzeniu.

Przepadł na razie także wniosek o uznanie przez sąd, że prywatni właściciele zostali z niej wywłaszczeni w 1954 roku (działka rok wcześniej znalazła się w granicach lotniska). Wojsko musiałoby jednak dysponować na to oryginałem decyzji wywłaszczeniowej razem z decyzją o odszkodowaniu. Tymczasem jedyny dokument, który jest w ich posiadaniu, to ksero decyzji wywłaszczeniowej, z której nie wynika, że kiedykolwiek opuściła gabinet, w którym została przygotowana. Nie ma bowiem śladu po wypłacie odszkodowania ani w księdze wieczystej. Dlatego sąd uznał, że do wywłaszczenia nie doszło.

- Wyrok jest nieprawomocny. Po doręczeniu uzasadnienia będziemy rozważać wniesienie apelacji - mówi ppłk Krzysztof Marcinkowski z Wojskowego Zarządu Infrastruktury w Poznaniu.

Zdaniem pełnomocnika drugiej strony, możliwości wojska już się wyczerpały.

- Wobec braku dokumentacji rzekomego wywłaszczenia jedynym rozsądnym i korzystnym dla obu stron rozwiązaniem byłoby zawarcie ugody i wykup nieruchomości - mówi radca prawny Radosław Howaniec, pełnomocnik spadkobierców. - Wojsko to mogło zrobić już sześć lat temu.

Właściciele zażądali wtedy za działkę prawie 200 tys. złotych. Cena kompromisu mogła być jeszcze niższa. Ile kosztowały procesy? Wiadomo ile kosztowała modernizacja lotniska - ponad 2 mld złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski