Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie pozew za wypędzenie przez Niemców

TR
To z obozu na Głównej w Poznaniu wyjeżdżały transporty z wysiedlonymi do Generalnej Guberni.
To z obozu na Głównej w Poznaniu wyjeżdżały transporty z wysiedlonymi do Generalnej Guberni.
Wnuk Stanisławy Karge, wysiedlonej przez Niemców w 1940 roku ze swojego rodzinnego majątku w Podrzewiu koło Pniew, zamierza upomnieć się o pośmiertną sprawiedliwość przed sądem w Berlinie. Tam właśnie złoży pozew o odszkodowanie za zagrabiony majątek i cierpienia, które przeżyła jego rodzina.

W listopadzie ubiegłego roku Sąd Krajowy w Berlinie przyznał pierwsze odszkodowanie dla wypędzonych przez III Rzeszę. Przedwojenny mieszkaniec Poznania, któremu naziści odebrali dom i wywieźli do Generalnej Guberni, otrzymał 25 tys. euro zadośćuczynienia.

- Moja rodzina zapłaciła za wypędzenie bardzo wysoką cenę - mówi Józef Karge. - Głodem, strachem, chorobami, poniżeniem, niewolniczą pracą i poczuciem wiecznego zagrożenia. To był koszmar, który wracał do mojej babci przez całe jej życie. Ten rachunek nie został jeszcze wyrównany. Tylko ktoś, kto tego nie doświadczył, może powiedzieć, że chodzi o pieniądze. Chodzi o sprawiedliwość. To prawda, że ona też ma swoją cenę.

Stanisława Karge z Podrzewia, wtedy niemieckiego Skirenort, była na liście oznaczonej nr 24 (jeden z 33 zachowanych imiennych list wysiedlonych) "osób ewakuowanych 7 marca 1940 roku przez obóz na Głównej do Generalnej Guberni". Transport z 1006 wysiedleńcami upchniętymi w bydlęcych wagonach wyjechał w kierunku Grabowa o godzinie 14.45.

Stanisława Karge, wpisana do niemieckiego rejestru jako "gospodyni domowa", miała wtedy niespełna 36 lat i dwójkę małych dzieci. Ojciec Józefa miał wtedy zaledwie 5 lat. Tamtego dnia, kiedy w ich gospodarstwie zjawił się patrol wysiedlający, miała mniej niż kwadrans, by spakować najpotrzebniejsze rzeczy.

Niemcy pozwalali wziąć ze sobą tylko ręczny bagaż, w którym mogły być odzież, koce, jedzenie i dokumenty. Resztę swojego dobytku musiała zostawić - razem z całym gospodarstwem podlegał konfiskacie przez III Rzeszę. Nie miała nawet prawa zabrać ze sobą obrączki - Niemcy nie pozwalali zatrzymać żadnej biżuterii.

Z dokumentów zebranych przez Marię Rutowską, autorkę opracowania "Lager Glowna. Niemiecki Obóz Przesiedleńczy na Głównej w Poznaniu dla ludności polskiej (1939-1940)" wynika, że w Kraju Warty (włączone do III Rzeszy tereny Wielkopolski wraz z Łodzią) wysiedlenia oraz przesiedlenia objęły łącznie 625 tys. osób, z czego w samej Wielkopolsce - prawie 315 tys. osób, czyli co szóstego jej mieszkańca.

Stanisława Karge i jej synowie byli wśród 160 tysięcy wysiedleńców, których wywieziono z Wielkopolski do Generalnej Guberni między grudniem 1939 roku a 15 marca 1940 roku. Kraj Warty miał być czysty etnicznie. Rachunek musiał się zgadzać: na miejsce wygnanych Polaków i Żydów sprowadzono prawie 550 tys. "czystych rasowo" Niemców.

- Sąd niemiecki jest obecnie jedynym sądem, który może rozstrzygnąć o odszkodowaniu za wysiedlenie - mówi mecenas Maciej Obrębski z kancelarii adwokatów i radców prawnych "Celichowski Spółka Partnerska", który reprezentuje Józefa Karge. - Próby pozwania Niemców przed sądami krajowymi zakończyły się bowiem niepowodzeniem.

Aby zwiększyć szanse wygrania sprawy poznańska kancelaria współpracuje przy niej z kancelarią w Berlinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski