Tylko że obowiązek obowiązkiem, a bata nie ma. Bo ustawodawca nie pomyślał. Więc kiedy pan Zbyszek przyszedł i grzecznie poprosił, żeby gmina wzięła na siebie obowiązek, który realizował za nią - urzędnicy umyli ręce. Za nich do pracy wzięli się wolontariusze organizacji pozarządowych. Bez publicznych pieniędzy, bez organizacyjnego wsparcia zrobili już bardzo wiele. Gminni urzędnicy odetchnęli z ulgą. Ale ustawodawca już kręci bat. Bo po dobroci widać da się tylko z psami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?