Surowy wyrok zapadł przed ostrowskim sądem w sprawie głośnego karambolu przy ulicy Wrocławskiej sprzed blisko dwóch lat. Jeden z oskarżonych otrzymał karę trzech lat bezwzględnego więzienia.
Na „krajówce” zderzyły się cztery samochody. Według aktu oskarżenia, osobowe bmw wyprzedzało sznur aut jadących w stronę centrum. Wyprzedziło m.in. ciężarowe volvo i peugeota. W końcu musiało szybko zjechać na swój pas. Wcisnęło się w kolejkę i spowodowało, że wszystkie znajdujące się za nim pojazdy gwałtownie zahamowały.
Niestety, odstępy były tak małe, że volvo sprasowało peugeota i razem z nim wjechało w bmw, a potem jeszcze wgniotło je w ciężarowego mercedesa. Kierujący peugeotem 28-letni Kuba w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł. Tragedia, jaką tuż przed Świętami Wielkanocnymi przeżyła rodzina, była tym większa, że chłopak był zaręczony i miał za cztery miesiące brać ślub.
Kierowcę tira, mieszkańca Ostrołęki sąd skazał na półtora roku pobawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Znacznie surowszy wyrok - trzy lata więzienia i dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów usłyszał mieszkaniec Koła, który siedział za kierownicą bmw. W trakcie procesu zaprzeczał on, aby tuż przed kraksą wyprzedzał jakikolwiek samochód.
- Jeśli to robiłem, to dużo wcześniej. Na pewno przez kilka ostatnich minut jechałem za lawetą, bo zapamiętałem nawet jakie auta były na niej i rozmawiałem o tym z kolegą - zapewniał przed sądem Robert R., który wcześniej nie był karany.
W podobnym duchu wypowiadał się jego pasażer. Wersja podawana przez obu mężczyzn odbiegała jednak od wyników ekspertyzy biegłego z dziedziny ruchu drogowego. Wynikało z niej, że kierowca bmw błędnie ocenił sytuację na drodze i podjął manewr wyprzedzania, nie upewniając się, czy ma dostatecznie dużo miejsca.
Z kolei kierowca ciągnika siodłowego miał według biegłego niezbyt dokładnie obserwować drogę i podjąć hamowanie z opóźnieniem.
Na opinii biegłego oparł się Sąd Rejonowy w Ostrowie, który wydał wyrok. Obaj skazani muszą też wypłacić nawiązki poszkodowanym.
- Domagałem się w mowie końcowej surowego wyroku, choć może trochę inaczej sobie wyobrażałem tę surowość. Jednak po konsultacji z moim pełnomocnikiem zdecydowaliśmy, że nie będziemy się odwoływać - wyjaśnia ojciec Kuby, występujący podczas procesu w roli oskarżyciela posiłkowego.
Wyrok nie jest prawomocny i zapewne z możliwości skierowania apelacji skorzysta obrona. A wtedy sprawą karambolu zajmie się Sąd Okręgowy w Kaliszu.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?