Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieganie: W zdrowym ciele zdrowy duch

Magdalena Baranowska-Szczepańska
Monika i Filip Rybakowscy przebiegli razem warszawski półmaraton. Teraz wspólnie trenują i przygotowują się do poznańskiego maratonu. - Bieganie jest świetne - mówią wspólnym głosem.
Monika i Filip Rybakowscy przebiegli razem warszawski półmaraton. Teraz wspólnie trenują i przygotowują się do poznańskiego maratonu. - Bieganie jest świetne - mówią wspólnym głosem. Fot. Archiwum rodzinne
Korzystny wpływ wysiłku fizycznego na samopoczucie psychiczne był znany ludziom od wielu tysiącleci. Od dawna obserwowano, że aktywność poprawia nastrój u osób zdrowych, a starożytna sentencja „w zdrowym ciele, zdrowy duch” nie bez powodu stała się mottem wielu organizacji edukacyjnych i sportowych.

– Wraz z narodzinami nowoczesnej psychiatrii sporadycznie pojawiały się także doniesienia, że ruch może działać terapeutycznie w przypadku niektórych zaburzeń psychicznych, choć mechanizm takiego zjawiska nie był do końca rozumiany. Twierdzono na przykład, że może mieć związek z większym dopływem krwi i tlenu do mózgu – wyjaśnia prof. Filip Rybakowski, psychiatra.

Gdy w latach 70. XX wieku przez Amerykę przetaczała się fala joggingowego szaleństwa odkryto, że w mózgu znajdują się miejsca, z którymi łączą się produkowane przez sam organizm substancje o działaniu podobnym do morfiny (endorfiny). Tak narodziła się często powtarzana, choć nie do końca potwierdzona teoria endorfinowego „haju” biegacza, która jako pierwsza łączyła zmiany wywołane wysiłkiem z czynnością ludzkiego mózgu.

– Dopiero ostatnie 20 lat rozwoju nauk o układzie nerwowym całkowicie zrewolucjonizowało nasze rozumienie wpływu wysiłku fizycznego na mózg, i co za tym idzie na nastrój, zdolność uczenia się i inne procesy psychiczne – tłumaczy prof. Rybakowski, który sam jest miłośnikiem biegania. Właśnie przygotowuje się do maratonu, w którym wystartuje wraz ze swoją żoną Moniką.

– Dla męża będzie to kolejny maraton, dla mnie pierwszy. Mam trochę obaw, choć w ubiegłym roku przebiegłam już półmaraton, więc mam nadzieję, że dam radę – mówi Monika Rybakowska. – Filip już rozpisał treningi i ćwiczymy wspólnie trzy razy w tygodniu. Bieganie daje mi poczucie wolności, ale także doskonale relaksuje i odstresowuje.
Rodzina Rybakowskich to nie tylko wysportowana mama i tata. Ale także czwórka dzieci (14-letni Jurek, 11-letnia Zosia, 7-letni Franek i 4-letni Kaziu), która na co dzień uprawia różne rodzaje sportów.

– Zamiast siedzieć przed telewizorem, warto wybrać się z rodziną na przejażdżkę rowerową albo wspólnie pobiegać – przekonuje Monika Rybakowska, która regularnie zaczęła biegać po urodzeniu czwartego dziecka. Dziś ma figurę modelki. – Nie stosuję żadnych diet, tylko biegam i nie jem tzw. śmieciowego jedzenia – podkreśla mama 4 dzieci.
Na początku XXI wieku naukowcy niemieccy stwierdzili, że nawet trwająca pół godziny jazda na rowerze treningowym zwiększa stężenie we krwi anandamidu. Związek ten łączy się z tymi samymi receptorami w mózgu, co wdychane podczas palenia marihuany kanabinoidy.

– Prawdopodobnie to właśnie anandamid i pokrewne związki, a nie endorfiny stanowią o poczuciu odprężenia, odrealnienia i zaburzonej percepcji, które pojawiają się w trakcie i po długotrwałym wysiłku – mówi prof. Filip Rybakowski, który podczas terapii z osobami cierpiącymi na depresje czy inne problemy psychiczne związane, np. z życiem w ciągłym stresie, zaleca także wysiłek fizyczny.

– Gdy trenujemy to ćwiczymy nie tylko nasze mięśnie, ale również reakcję stresową. Jej działanie staje się coraz słabsze w odpowiedzi na codzienne napięcia. W jednym z badań stresowi poddano dwie grupy ochotników, pierwsza wykonywała uprzednio ćwiczenia fizyczne, drugą pozostawała bierna. Następnie mierzono w obu grupach poziom kortyzolu, zaobserwowano, że w pierwszej grupie reakcja na stres była znacząco niższa – wyjaśnia prof. Rybakowski.

Dominującą rolę w naszym życiu psychicznym pełni najbardziej do przodu wysunięty obszar naszego mózgu, określany z tego względu korą przedczołową. Jest ona odpowiedzialna za hamowanie działań impulsywnych, opracowanie strategii działania, planowanie i odpowiednie relacje społeczne. Niekiedy jest ona porównywana do centralnego komputera regulującego wpływy innych części układu nerwowego.
– W trakcie wysiłku fizycznego krew w mózgu kierowana jest do miejsc związanych z regulacją ruchów, co powoduje, że nie zostaje jej zbyt wiele dla kory przedczołowej. Tym samym zachodzi jej tymczasowe „wyłączenie”. Wysiłek fizyczny stanowi więc fizjologiczny „reset” dla naszego wewnętrznego komputera, pozwalając na przerwanie analizowania, planowania, rozważania, dywagowania, które zwykle, gdy trwają zbyt długo nie prowadzą do niczego dobrego – podkreśla psychiatra.

Kluczowe znaczenie w procesie psychoterapii ma zmiana oceny własnej osoby. Satysfakcja, jaką daje realizacja choćby jednego treningu może stanowić do tego dobrą podstawę.

– Zadowolenie z siebie pogłębia się jeszcze bardziej, gdy udaje się realizować coraz bardziej złożone plany ćwiczeń i zaczyna się dostrzegać efekty własnych działań – mówi prof. Filip Rybakowski. – Uważam, że regularny wysiłek fizyczny stanowi podstawę utrzymywania dobrego samopoczucia każdego z nas, a niekiedy może być istotnym elementem odzyskiwania zdrowia psychicznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski