- Okazało się, że nie mają u siebie seksuologa, a jedynie psychologów. Szukamy więc dalej - mówi prokurator Arkadiusz Dzikowski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe Miasto.
Prokuratura ma jednak utrudnione zadanie. Choć w kraju nie brakuje uznanych autorytetów w dziedzinie seksuologii, to wielu specjalistów nie może być branych pod uwagę. Powód? Wypowiadali się w mediach na temat metod profesora Gapika tuż po tym, jak telewizja TVN ujawniła, w jaki sposób prowadzi terapie zaburzeń seksualnych. Dlatego prokuratura rozważa możliwość powołania biegłego z zagranicy.
W tej chwili śledczy przesłuchują świadków. Są to bliscy i znajomi tych kobiet, które kilka miesięcy temu zgłosiły się do prokuratury, by opowiedzieć o swoich wizytach u poznańskiego seksuologa. Znajomi kobiet są pytani o to, czy byli przez nie informowani o szczegółach ich wizyt w gabinecie seksuologa. Kluczowa dla sprawy będzie jednak opinia biegłego w dziedzinie seksuologii.
Pacjentki poznańskiego terapeuty były przez niego dotykane w intymne miejsca. Wkładał także palec do buzi. Profesor był także bardzo swobodny w wypowiedziach adresowanych do kobiet. Do jednej z nich powiedział, że jej "cipka jeszcze nie zrobiła się mokra".
Środowisko seksuologów było bardzo krytycznie nastawione do jego metod. Głos zabierali m.in. prof. Maria Beisert czy prof. Zbigniew Lew-Starowicz. A zarząd Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego zawiesił Gapika w prawach członka.
To nie były jedyne negatywne konsekwencje dla poznańskiego seksuologa. Władze Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu zawiesiły go w prawach wykładowcy, a jego seminarzyści piszą swoje prace magisterskie pod kierunkiem innych naukowców.
Postępowanie w sprawie Gapika wszczął rzecznik dyscyplinarny UAM. Powołano też specjalną komisję. Ma ona wyjaśnić, czy na uczelni wiedziano o "dziwnych" zachowaniach profesora Lechosława Gapika. Pojawiały się bowiem głosy, że w przeszłości były skargi pod jego adresem, ale wówczas je zbagatelizowano.
Prof. Gapik odrzuca wszelkie zarzuty o molestowanie pacjentek. Gdy ujrzały one światło dzienne, wydał oświadczenie. Tłumaczył, że stosuje autorską terapię opartą na sugestywnym dotyku i masażu.
- Technika jest dwuetapowa: najpierw wprowadzam pacjenta w stan odprężenia (relaksu), a następnie stosuję zabieg, który polega na terapeutycznym oddziaływaniu słownym połączonym z sugestywnym dotykiem lub masażem głowy oraz tych części ciała pacjenta, które mają związek ze zgłoszonymi dolegliwościami. Ćwiczę w ten sposób powstawanie u pacjenta nowych, pozytywnych reakcji psychicznych i somatycznych w miejscu dotychczasowych, czyli zaburzonych" - napisał Gapik w oświadczeniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?