Wszystko za sprawą starych bajek na kliszach, które w czwartek opowiadała dziewczynka Zuzia Kuźmińska. Do jej opowieści przygrywał Patryk Zakrocki.
Patryk
Zakrockiego bywalcy festiwali filmowych mogą znać dzięki projektom duetu SzaZa, w którym wraz z Pawłem Szamburskim wykonuje nowe kompozycje na żywo do klasyki kina – na przykład etiud Romana Polańskiego, starych animacji Władysława Starewicza, eksperymentalnego kina małżeństwa Stefana i Franciszki Themersonów czy Jana Lenicay. Duet bywa w Wielkopolsce na takich festiwalach, jak Animator czy Short Waves. Muzyk dostał także zaproszenie od organizatorów Biennale.
– Powiedziałem Agacie Felikszewskiej-Igiel (producentowi biennale), że sam nie mogę tego zrobić i musiałbym mieć kogoś do współpracy – opowiada. Agata na to: – Znam świetną dziewczynkę, razem zrobicie to najlepiej!
Zuzia
Partnerką Zakrockiego została bardzo utalentowana artystycznie Zuzia Kuźmińska, którą Agata Felikszewska-Igiel poznała, gdy odwiedziła jej szkołę, aby zorganizować w niej warsztaty teatralne.
– Nie mogę sam opowiadać tych bajek – muszą to robić dwie osoby. Jedna obsługuje projektor i przekręca kliszę, żeby zmieniać bajki. Druga gra muzykę i ma zajęte ręce. Najlepiej jest, gdy są dwie osoby, które razem udzielają głosu postaciom – wyjaśnia Patryk.
Zuzia przyszła na wtorkową prapremierę koncertu „10 śmiesznych wierszyków. Niepiosenki”, w którym Zakrocki wystąpił wspólnie z Seanem Palmerem i Iradem Mazliahem. Środę spędzili na nauce obsługi projektora przez Zuzię, wspólnej lekturze bajek, które przywiózł z sobą Patryk i rozmowie o tym, jak można je przedstawić dzieciom.
Scena i widownia
Rodzice, który przyszli ze swoim dziećmi w wieku 4-5 lat, mogli przypomnieć sobie czas, gdy to ich matki i ojcowie wyświetlali im bajki z projektora. Ja pamiętam inny od drobnego pudełka, którym w czwartek posługiwała się Zuzia – nie rolkowy, a trochę większy, który wyświetlał slajdy (przeskakiwanie między nimi dawało specyficzny dźwięk). Najgorzej było wtedy, gdy zgubiło się slajd i bajka stawała się coraz bardziej chaotyczna.
Zuzia przyznała mi, że obsługa projektora wcale nie jest taka trudna. Musiała zarówno przewijać slajdy, jak i czytać teksty – a także śledzić to, co robi Patryk (a ten dość gęsto improwizował, bawiąc się typową kuchnią akustyczną, generując hałasy wydawane przez mewy, szum fal morskich i inne dźwięk). Jednak nie czytała narracji i dialogów ot, tak, a łatwo wczuwała się w historię i interpretowała ją podczas lektury, sięgając po chwyty typowo teatralne: pauzy, modulację głosu, „wczuwając się” w bohaterów.
Magia!
Dziećmi owładnął urok występu Zuzi i Patryka. Rodzice mieli dodatkową przyjemność, gdy widzieli nazwy komunistycznych zakładów produkujących bajki, reagując na nie śmiechem. Zresztą, żarty i śmieszki duetu „bajkującego” dzieci małe i te dorosłe były jak najbardziej uniwersalne i czytelne dla wszystkich.
Gdy zapytałem Zuzię, która z bajek najbardziej jej się spodobała, odpowiedziała, że ulubioną stała się dla niej „Opowieść o czarnym kocie”. Dlaczego? – Bo jest magiczna.
I chyba trudno o lepsze podsumowanie „Bajkowania” na 21. Biennale Sztuki dla Dziecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?