Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Big Cyc - partyzanci śmiechu

Marek Zaradniak
Jacek Jędrzejak czyli "Dżej Dżej" z grupy Big Cyc pochodzi z Ostrowa  Wielkopolskiego.
Jacek Jędrzejak czyli "Dżej Dżej" z grupy Big Cyc pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. Archiwum zespołu Big Cyc
Jacek Jędrzejak, czyli "Dżej Dżej", wokalista i basista grupy Big Cyc mówi o juwenaliach i poczuciu humoru Polaków.

Za tydzień wystąpicie w Poznaniu na juwenaliach. Jakim byłeś studentem?**
Jacek Jędrzejczak**: - Bardzo wyluzowanym - byłem studentem, który korzystał z życia. Chodziłem na koncerty, imprezy... Moim zdaniem, po ciężkich egzaminach i całym roku akademickim studentom należy się dobra zabawa i dobry koncert w wykonaniu fajnych kapel. Dlatego zawsze bardzo lubiłem juwenalia i chętnie występuję na tych imprezach. Zresztą jako student sam byłem współorganizatorem zabaw, więc znam tę sprawę i z jednej, i z drugiej strony barykady. Cieszę się też, że wreszcie po kilku latach wrócimy na juwenalia do Poznania.

W tym roku przypada Wasze srebrne wesele - mija 25 lat obecności Big Cyca na estradzie. Jak je świętujecie?
Jacek Jędrzejczak[/b]: - Przede wszystkim gramy dużo imprez. Wydaliśmy też właśnie płytę "Big Cyc wiecznie żywy". To składanka naszych największych przebojów, choć nie tylko, bo są tam także utwory, które my sami bardzo lubimy i cenimy oraz piosenki, o które prosili nasi fani. Jest też jedna, która nie znalazła się nigdy na żadnej płycie "Warto rozmawiać" oraz premierowy utwór "Słoiki". Wracamy również do motywu Lenina z irokezem na głowie. Pętla czasu zatoczyła więc koło. Poza tym płycie towarzyszy mnóstwo archiwalnych zdjęć, archiwalne fanziny, które wydawaliśmy własnym sumptem wiele lat temu i plakat z Leninem. 7 czerwca będziemy na festiwalu Top Trendy w Sopocie, gdzie zaprezentujemy program, który ma być niespodzianką, więc nie chcę go zdradzać, ale zagramy także nasz benefisowy koncert na Przystanku Woodstock u Jurka Owsiaka. Tamten program też będzie trochę zmieniony. Pojawi się więcej piosenek ze starych płyt, więcej piosenek alternatywnych, ale to też specyficzna publiczność i musimy ją uszanować.

Zaczęliście od Ostrowa Wielkopolskiego. To Twoje rodzinne miasto...
Jacek Jędrzejczak[/b]: - Nie tylko moje, ale także dwóch innych członków zespołu - gitarzysty "Romana Pięknego" Romana Lechowicza i perkusisty Jarosława "Dżerrego" Lisa.

Ale dlaczego nazywacie się Samodzielnym Oddziałem Partyzanckim?
Jacek Jędrzejczak[/b]: - Nazywamy się partyzantami śmiechu, bo jesteśmy jedną z niewielu formacji w Polsce, która podchodzi do rock and rolla z przymrużeniem oka i dużym dystansem. Uważamy, że to przymrużenie oka jest w rock and rollu potrzebne i jeśli spojrzymy na historię rocka na świecie, to jest to też wpisane w jego poetykę. Przecież Beatlesi byli bardzo zdystansowani do swej twórczości i Beach Boysi i Rolling Stones czy Red Hot Chilli Peppers. A u nas do takiej muzyki wielu podchodzi z wielką pompą i namaszczeniem, stara się poszukiwać w niej nie wiadomo jak poważnego przesłania. My na bieżąco komentujemy rzeczywistość, ale robimy to z ironicznym uśmiechem i przymrużeniem oka. Wydaje mi się, że taki ogląd świata jest w sztuce właściwy i dlatego zyskujemy tak wielką sympatię publiczności.

Krótko mówiąc jesteście muzycznym kabaretem. Spróbuj może wytłumaczyć, dlaczego Polaków tak trudno rozśmieszyć i często mówi się, że nasi rodacy to ponuracy.
Jacek Jędrzejczak[/b]: - Polacy są śmiertelnie poważni, ponieważ brakuje im trochę dystansu do samych siebie i nie potrafią się śmiać z siebie, a w sytuacjach szczególnie kontrowersyjnych potrafimy tylko protestować i pisać petycje. Wydaje mi się, że życie byłoby lżejsze i bardziej wesołe, gdybyśmy umieli - tak jak Brytyjczycy, tak jak Monty Python - śmiać się ze swych wad, śmiać się ze swoich przywar, bo tak naprawdę fakt, że sami pośmiejemy się z siebie, nikomu przecież nie zrobi krzywdy, a może sprawić, że staniemy się lepsi. Dlatego taki zdystansowany i ironiczny język wypowiedzi artystycznej nam odpowiada. Ale trzeba też zauważyć, że Polacy - jeżeli mają dobry nastrój i wokół przychylne klimaty - potrafią się dobrze bawić, a więc nie jest tak do końca prawdą, że wszyscy jesteśmy takimi ponurakami na co dzień. My jako zespół próbujemy to zmienić.

A z czego sami się śmiejecie?
Jacek Jędrzejczak[/b]: - Z różnych rzeczy. Bawi nas polska rzeczywistość, polscy politycy. Dlatego myślę, że tematów na piosenki nam nie zabraknie. Nasze życie polityczne i życie społeczne jest tak dynamiczne i tak szybko się zmienia, że przynosi mnóstwo ciekawych obserwacji, mnóstwo ciekawych sytuacji, które opisujemy. Myślę, że życie w Szwajcarii, Holandii czy w Belgii byłoby strasznie nudne. Natomiast w Polsce praktycznie co drugi dzień coś ciekawego się dzieje i gdybyśmy tak naprawdę o tych wszystkich wydarzeniach mieli zaśpiewać, to mielibyśmy materiał na 50 płyt. Natomiast my usiłujemy wychwycić te najważniejsze uwarunkowania społeczne, najważniejsze trendy, którymi Polacy żyją i dlatego na nowej płycie premierowy utwór "Słoiki" to piosenka o tych, którzy przyjeżdżają do dużego miasta, próbują zrobić karierę, ale zapominają czasami o swoich korzeniach, bo to nie tylko piosenka o Warszawie, ale o każdym mieście w Polsce. Każde miasto ma swoje "słoiki" i my też byliśmy kiedyś "słoikami". Gdy studiowaliśmy w Łodzi, też przywoziliśmy spakowane przez nasze mamy w weka bigos, grzyby i kompoty. Więc znamy to z autopsji i możemy dużo o tym powiedzieć. W każdym razie to taka obserwacja na gorąco, z czego Big Cyc zawsze słynął i nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy o tym nie zaśpiewali.

A powiedz jeszcze skąd się 25 lat temu wzięła nazwa Big Cyc?
Jacek Jędrzejczak[/b]: - Powstaliśmy na przełomie epok. Kończył się czas głębokiego socjalizmu, a zaczynał czas demokracji i wtedy dużą popularnością cieszyli się radzieccy generałowie, którzy mieli dość obfitą pierś, aby unieść kilka ton medali na swych mundurach. Stąd Big Cyc. Nazwa bardzo polityczna i nawiązująca do tamtego okresu.

Wkrótce Juwenalia
Festiwal Muzyczny Juwenalia 2013 odbywa się od 23 do 26 maja na Stadionie AZS-u przy ulicy Pułaskiego. Grupa Big Cyc zagra w sobotę 25 maja jako ostatnia grupa w koncercie, w którym wystąpią także Drunk'n'Roled, Flapjack, Ray Wilson & Stiltskin i Acid Drinkers. Wszystkie koncerty rozpoczynają się o godzinie 19. Studenci i doktoranci wchodzą za darmo po okazaniu legitymacji. Bilety dla pozostałych osób kosztują od 15 do 35 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski