18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bitwa Warszawska" obraża poznaniaków?

Marcin Kostaszuk
Daniel Olbrychski w roli Józefa Piłsudskiego
Daniel Olbrychski w roli Józefa Piłsudskiego Fot. Forum Film
We wtorkowy wieczór poznaniacy po raz pierwszy mogli obejrzeć film "1920. Bitwa Warszawska" i to w otoczeniu jego współtwórców - m.in. autora zdjęć Sławomira Idziaka, aktorki Nataszy Urbańskiej oraz kompozytora Krzesimira Dębskiego. Nie ma wątpliwości - polskie kina przeżywać będą oblężenie i jest więcej niż pewne, że na jego podstawie na długo zostanie ustalona powszechna opinia o wojnie polsko-bolszewickiej.

Tym bardziej dyskusyjna jest jedna ze scen filmu - pozbawiony wiedzy o historycznym kontekście może na jej podstawie uznać, że poznaniacy odwrócili się od marszałka Piłsudskiego.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Piłsudski doceniał Wielkopolan!

Dlaczego Wielkopolanie nie lubili Piłsudskiego?

Natasza Urbańska w Poznaniu na premierze filmu [ZDJĘCIA]
Dziś premiera "Bitwy Warszawskiej 1920" z Nataszą Urbańską

Krzesimir Dębski zagrał Feliksa Dzierżyńskiego w "1920. Bitwa Warszawska"

Mundury z Poznania dla Olbrychskiego i Urbańskiej

Jest lipiec 1920 roku. Na froncie wschodnim polskie wojsko, które jeszcze niedawno zajęło Kijów, jest w odwrocie - do niewoli dostaje się m.in. grany przez Borysa Szyca główny bohater Jan Krynicki. Tymczasem w Warszawie, przed Józefem Piłsudskim (gra go Daniel Olbrychski) staje delegacja złożona z duchownego i kilku osób świeckich. Przewodniczy jej ksiądz Stanisław Adamski (w tej roli Krzysztof Globisz), który rzuca w twarz Piłsudskiemu oskarżenie o zdradę, występując w imieniu "społeczeństwa poznańskiego". Piłsudski nie odpowiada, odwraca się na pięcie i wychodzi z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Na ekranie następuje cięcie, ale w pamięci pozostaje niepokojące ukłucie. Dlaczego duchowny zarzucił Naczelnikowi Państwa zdradę? Czy słowa księdza rzeczywiście odzwierciedlały nastroje mieszkańców Wielkopolski? Wreszcie - czy Poznań wypowiedział w ten sposób posłuszeństwo marszałkowi?

Na żadne z tych pytań film nie daje już odpowiedzi - wartka akcja toczy się dalej, a gdy dochodzi do ostatecznej bitwy, widza wręcz zalewa krew z ran zadawanych w morderczym boju, bo sceny batalistyczne nakręcono z naturalistyczną maestrią. O poznaniakach widz usłyszy już tylko raz, mimochodem, gdy okaże się że żołnierze stacjonujący w kościele to strzelcy wielkopolscy.

- Nie widziałem jeszcze filmu, ale jeśli tak wygląda ten fragment, to jest to malowanie ciemnymi barwami obrazu poznańczyków - mówi prof. Janusz Karwat z poznańskiej Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, specjalizujący się w historii tego okresu dziejów Polski.
Jak się dowiedzieliśmy, kontrowersyjna scena mogła wyglądać inaczej, ale przed ostatecznym montażem.

- Widziałam film Jerzego Hoffmana we wcześniejszej wersji, niż ta, która wejdzie na ekrany. Scena z księdzem Adamskim była w niej dłuższa, można było dzięki niej poznać historyczny kontekst jego wypowiedzi - mówi Iwona Kuźnik, dyrektor marketingu sieci kin Cinema City, która organizowała wczorajszą premierę "1920. Bitwy Warszawskiej" w Poznaniu.

Była więc szansa, by widza nie pozostawiono jedynie z obelgą, jaką "społeczeństwo poznańskie" obrzuciło bohatera i genialnego stratega, jakim w finale okazuje się Józef Piłsudski. Albo nożyczki montażysty cięły zbyt ostro, albo twórcy postanowili nie stawiać czoła stereotypowi o wzajemnej wrogości poznańczyków i "Dziadka".

- Historycy są często purystami, oczekującymi od sztuk plastycznych, teatru czy filmu służebności wobec ich przesłania. Spychają go w rewiry dokumentalne. Ale nie wszyscy znawcy dziejów sądzą podobnie - deklaruje (w materiałach prasowych) konsultant historyczny filmu prof. Janusz Cisek, co poniekąd tłumaczy, dlaczego na zasadzie przeciwwagi nie wspomniano o wielkiej roli poznańskich oddziałów, które odegrały ogromną rolę w kluczowym manewrze, zapewniającym zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej. Tyle że ten sam konsultant Jerzego Hoffmana informuje (w materiałach prasowych) jednocześnie:

- Skoro czytelnictwo jest w defensywie, a wiedza o historii budowana jest na podstawie internetu, wizualizacji czy pracy grup rekonstrukcyjnych, to tym bardziej odpowiedzialna rola spoczywa na barkach reżysera i kina w ogólności.

Szkoda zatem, że twórcom skądinąd udanego i poruszającego filmu odpowiedzialności zabrakło w odniesieniu do poznaniaków i ich roli w historii kampanii roku 1920.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski