18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bling Ring" Sofii Coppoli: Z kamerą wśród nastoletnich włamywaczy [RECENZJA FILMU, ZDJĘCIA]

Kamil Babacz
"Bling Ring" - nowy film Sofii Coppoli
"Bling Ring" - nowy film Sofii Coppoli Materiały dystrybutora
Ciężko jest mówić o nowym filmie Sofii Coppoli bez ciągłego porównywania go ze "Spring Breakers" Harmony’ego Korine’a. Łączy je niemal identyczna tematyka, dzieli zupełnie inne realizacja.

Od października 2008 roku do września 2009 roku siedem osób włamało się do domów ponad 30 celebrytów. Kradli głównie biżuterię i ubrania, byli uzależnieni od alkoholu i narkotyków. Część z nich pochodziła z dobrze sytuowanych rodzin. Historia tej grupki nastoletnich włamywaczy z Los Angeles stała się źródłem fabuły "Bling Ring" - nowego filmu Sofii Coppoli.

Film reżyserki kultowego "Między słowami" to kolejna w krótkim odstępie czasu ironiczna opowieść o eskapistycznym pokoleniu i o popkulturze mającej na nie destruktywny wpływ. W kwietniu w kinach mogliśmy oglądać "Spring Breakers" Harmony’ego Korine’a. Amerykański reżyser bezlitośnie zażartował sobie z popkultury, zatrudniając gwiazdki Disney Channel i tworząc film zupełnie niedopasowany do oczekiwań masowego widza. Dziewczyny napadały, ćpały, a nawet zabijały, lecz "Spring Breakers" to przede wszystkim eksperymentalne kino formy - oszałamiająca wizualnie mieszanka estetyk kina akcji, teledysku i gry komputerowej. Coppola opowiada niemal o tym samym, wybierając zupełnie inną drogę - stawiając na niemal dokumentalny minimalizm. Nie próbuje zachłysnąć się popową estetyką, lecz od początku jest zdystansowana do świata, który pokazuje.

CZYTAJ TAKŻE:
"Spring Breakers": Disney na prochach [RECENZJA]
"Tylko Bóg wybacza": Piękna pustka filmu Nicolasa Refna [RECENZJA]

Coppola nie próbuje zachłysnąć się popową estetyką - od początku jest zdystansowana do świata, który pokazuje

Przewrotnie, swoim zdystansowaniem mówi o swoim stosunku do bohaterów filmu i do dzisiejszej popkultury bardzo wiele. Gdy po raz pierwszy wpadamy z bohaterami do domu Paris Hilton, jesteśmy podekscytowani nie mniej niż oni sami. Reżyserka przyłapuje nas na fascynacji celebryckim blichtrem, potrzebie ekstremalnych przeżyć. Zaczyna zanudzać identycznymi scenami kolejnych napadów (ciężko uwierzyć, że każdy z domów stoi przed bohaterami otworem) i następujących po nich imprez, aż nie pojawi nam się w głowie jedna myśl - "Kogo w ogóle obchodzi ta banda małolatów?". Zdjęcia rażą pustką, fałszywym blaskiem ogromnych domów, ciuchów od najlepszych marek i drogiej biżuterii.

Jest to oczywiście ryzykowna decyzja dla filmu i niezbyt przyjazna widzowi, wiercącemu się w krześle ze znudzenia, ale zrozumiała w kontekście innych filmów Sofii Coppoli, która szczególnie lubi opowiadać o zagubieniu i pustce. Cały żart polega jednak na tym, że tym razem posłużyła się metodami typowymi dla kina rozrywkowego, pozostawiając widzów w poczuciu frustrującego niezaspokojenia. Nie doczekamy się ciekawego zwrotu akcji, ale też nie dowiemy się o bohaterach niczego ciekawego - wszyscy są tak samo puści, jak przedmioty i styl życia, które tak podziwiają.

Mieszane uczucia wzbudzają we mnie aktorzy. Akcję śledzimy z perspektywy Marca (Israel Broussard), szukającego własnej tożsamości chłopaka, który na ekranie wypada całkiem nieźle. Do tej pory nie mogę się jedna zdecydować, czy Emma Watson (znana najlepiej jako Hermiona z "Harry’ego Pottera") jest w roli rozpieszczonej, różowej włamywaczki kompletnie nieprzekonująca, czy może jednak w postać pustej Nicki wcieliła się znakomicie. Gdy tylko pojawia się na ekranie irytuje mnie swoim sposobem mówienia i nienaturalnymi gestami.

Szkoda, że w "Bling Ring" zabrakło jakiejś moralnej niejednoznaczności albo próby zrozumienia motywacji bohaterów. Mamy za to tonę oczywistej kpiny na popkulturę celebrytów znanych z tego, że są znani. W efekcie powstał dosyć mdły, pozbawiony krzty dramatu lub puenty moralitet. Nie zachwyca ani formą, ani scenariuszem, a jego bohaterowie wydają się zbyt płytcy nawet jak na satyrę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski