CZYTAJE TEŻ - JUŻ NIE TRZEBA KOMBINOWAĆ
Przystanek będzie też ładniej wyglądał, między innymi dzięki charakterystycznym, pomarańczowym balustradom. Poznaniacy zadają sobie jednak pytanie, dlaczego drogowcy potrzebowali aż siedmiu miesięcy na remont?
Prace rozpoczęły się w październiku. W pierwszym etapie ekipa remontowa zdemontowała jedne ze schodów.
- To przestarzała konstrukcja. Dlatego schody zostały zbudowane w fabryce praktycznie od nowa - wyjaśnia Dorota Wesołowska z Zarządu Dróg Miejskich.
I takie dopiero montowano (na wszystkich czterech zejściach). Przy okazji wzmocniona została również konstrukcja samych przejść podziemnych, wzmocniono słupy, stropy, fundamenty. Zamontowano nowe belki i balustrady. Jak przekonuje Dorota Wesołowska, wymagało to czasu.
CZYTAJ TEŻ - PRZEBUDUJĄ KAPONIERĘ
- Beton, łączący poszczególne elementy, musiał odpowiednio stężeć. A to z kolei wymagało odpowiedniej temperatury - mówi. - Nie ma żadnego "poślizgu" w zakończeniu remontu. Od początku było wiadomo, że prace tyle potrwają - dodaje.
Tym bardziej że prace trzeba było podzielić na kilka etapów, żeby nie zamykać całego przystanku, dzięki czemu pasażerowie stale z niego korzystali.
Remont kosztował 1,5 mln zł. Wcześniej drogowcy zmodernizowali przejścia na Kurpińskiego i Solidarności. Na kolejne nie ma na razie pieniędzy.
Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?