Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogusław Roszyk: Maraton Pływacki "Wpław przez Kiekrz" był, jest i będzie!

Radosław Patroniak
Bogusław Roszyk już od wielu lat z poświęceniem i determinacją organizuje kolejne edycje najstarszego w Polsce pływackiego maratonu
Bogusław Roszyk już od wielu lat z poświęceniem i determinacją organizuje kolejne edycje najstarszego w Polsce pływackiego maratonu Fot. Paweł Miecznik
Rozmowa z Bogusławem Roszykiem, dyrektorem najstarszego maratonu pływackiego w Polsce, tradycyjnie rozgrywanego na Jeziorze Kierskim.

Pływacy długodystansowi rozpoczęli sezon w ostatni weekend czerwca w Margoninie. Wiadomo jednak, że w całym cyklu Grand Prix najważniejszy dla nich będzie i tak start w Kiekrzu. Dlaczego „Wpław przez Kiekrz” wciąż cieszy się tak dużą renomą?
Trzydzieści lat temu maraton był jeszcze bardziej popularny, ale pewnie do tamtego poziomu zainteresowania nigdy już nie dojdziemy. Dziś konkurencja innych imprez masowych i rekreacyjnych jest dużo większ niż w tamtych, pionierskich czasach. Dlatego nie możemy się pochwalić spektakularnymi nagrodami czy działaniami promocyjnymi, mamy natomiast przekonanie, że „Wpław przez Kiekrz” to ikona polskiego pływania. Świadomość tradycji i znaczenia tego miejsca dla wielu pokoleń zawodników na pewno wzmacnia naszą motywację do organizacji zawodów. Inne maratony mają krótszą historię lub zniknęły z mapy imprez, a Kiekrz zachowuje ciągłość i miano tego pierwszego. Tu przecież wszystko się zaczęło, co związane z pływaniem długodystansowym w naszym kraju.

Czego się mogą spodziewać uczestnicy i kibice kierskiego maratonu?
Na pewno wielu emocji i dobrej frekwencji. Otwarcie zawodów tradycyjnie zaplanowaliśmy w sobotę o godz. 10. Rywalizacja sportowa rozpocznie się od mistrzostw Wielkopolski ratowników. Potem, czyli o godz. 11.15 nastąpi start do wyścigu głównego, na dystansie 7,5 km. Po nim zaprezentują się dziennikarze i VIP-y, a po nich z kolei będą się ścigać policjanci i uczestnicy biegu masowego.

Po raz drugi z rzędu start i meta będą usytuowane na przystani ŻLKS przy ul. Wilków Morskich w Kiekrzu. Czy to dobre miejsce dla pływaków, organizatorów i ratowników?
Głównym organizatorem zawodów jest WOPR Wielkopolska i docelowo chcielibyśmy maraton organizować na własnej przystani. Wielokrotnie zresztą mówił o tym prezes naszego oddziału, Mariusz Krzywiński, który jest wielkim orędownikiem pływackich zmagań. Budowa przystani niestety przeciąga się w czasie i dlatego musimy korzystać z gościnności sąsiada, czyli ŻLKS. Powodów do narzekań jednak nie ma, bo to wyjątkowo kameralne i przytulne miejsce. Już rok temu wszyscy czuli się tutaj jak jedna, wielka rodzina. Mam nadzieję, że w tym roku odczucia będą podobne.

Wspomniał Pan o zaangażowaniu WOPR. Ilu więc ratowników będzie zabezpieczać sobotnią imprezę?
Na wodzie pojawi się co najmniej pięćdziesięciu ratowników. Poza nimi będą też obecni policjanci. O zdrowie zawodników zadba też lekarz podczas obowiązkowej kontroli medycznej. Wodny żywioł już wiele razy dał o sobie znać podczas maratonu. Musimy być więc przygotowani na każde warunki pogodowe i musimy przede wszystkim odseparować od zawodników niepożądanych gości, czyli żeglarzy, deskarzy i właścicieli motorówek.

Tytułu w wyścigu głównym broni Jan Urbaniak z Warty Poznań. W tym sezonie będzie on niezwykle zapracowany, ale już zapowiedział, że "Wpław przez Kiekrz" nie odpuści. Czy Pan też na niego postawi?
Na pewni ma duże szanse na zwycięstwo, bo widać, że chłopak bardzo poważnie podchodzi do tego, co robi. Czytałem nawet, że chce wyjechać na studia do USA, by doskonalić swoje umiejętności. To dobra wiadomość, bo w ostatnich latach nawet najlepsi zawodnicy byli typowymi amatorami. Zmienia się zresztą nie tylko podejście, ale również struktura wiekowa uczestników maratonu. Młodzież jest w coraz większym natarciu. Myślę, że pływanie staje się równie modne, co biegi, triathlon czy kolarstwo.

O zaplecze personalne maratonu możemy być więc spokojni, a o finanse również?
Z tym tematem sprawa wygląda znacznie gorzej. Na placu boju pozostał w zasadzie tylko Urząd Miasta Poznania na czele z dyrektor Wydziału Sportu, Ewą Bąk. Pozostałe instytucje i firmy przestały się interesować maratonem, ale i tak jestem pewien, że impreza, zapoczątkowana przez jej imiennika, czyli redaktora Stanisława Garczarczyka, przetrwa, bo w przeszłości wychodziła już z większych opresji.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski