Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boję się dyskutować o zmianie przecinka w konstytucji

Mariusz Witczak
Mariusz Witczak, poseł Platformy Obywatelskiej z Kalisza, członek zarządu partii, były członek komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach rozmawia z Pauliną Jęczmionką.

Obecna konstytucja ma 19 lat. Przystaje do rzeczywistości, czy jednak należy ją zmienić?
Konstytucja nie jest dokumentem, który co kilka lat wymaga zmian. Wzorem może być amerykańska, która choć powstała w XVIII w., stosunkowo rzadko jest poprawiana. 19 lat obowiązywania nie czyni z naszej anachronicznej. To konstytucja zbudowana na miarę potrzeb naszego państwa. Dobrze wpisuje się w jego funkcjonowanie, czyli klasyczny ustrój parlamentarno-gabinetowy z lekko wzmocnioną rolą prezydenta. Ostateczna władza spoczywa w rękach większości parlamentarnej, ale przy istnieniu silnych i niezależnych trybunałów oraz instytucji.

Niezależność Trybunału Konstytucyjnego jest dziś mocno podważana.
Przez lata, obojętnie jaka formacja wygrywała wybory, ta niezależność była szanowana i działała jak hamulec dla rządzących. Niestety, dziś władza Jarosława Kaczyńskiego gwałci te zasady i idzie w kierunku dyktatury. W przeciwieństwie do zdrowej demokracji, w Polsce, niestety, reżim polityczny, czyli sposób sprawowania władzy nie idzie w parze z normatywnym, konstytucyjnym opisem tej władzy. To najbardziej niepokojąca dziś sprawa. Wybór i zapis w konstytucji ustroju politycznego to kwestia wtórna.

Nie dla nowej, sejmowej siły - Kukiz’15, która postuluje wprowadzenie systemu prezydenckiego.
To jak dyskusja nad wyższością świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem i odwrotnie. W zachodnich cywilizacjach z powodzeniem funkcjonują oba ustroje. Nie mam nic przeciwko systemowi prezydenckiemu, ale on - choćby na przykładzie USA - wywodzi się z nieco innej historii i tradycji. Polska nie jest państwem federalnym, a unitarnym, silnie zdecentralizowanym, ale wciąż z podporządkowaniem władzy centralnej. Stąd ustrój parlamentarno-gabinetowy i rozłożenie władzy na kilka ośrodków. To jednak kwestia konstytucyjnego wyboru. Taką decyzję podjęli demokratycznie wybrani parlamentarzyści, przyjmując jako Zgromadzenie Narodowe w 1997 r. konstytucję. A w referendum przyjęło ją ponad 12 mln obywateli.

Czyli nie trzeba dziś jej zmieniać?
Są drobne rzeczy, które można poprawiać, ale ogółem konstytucja się sprawdza. Osobiście usnąłbym z niej barierę uniemożliwiającą wprowadzenie JOW-ów w wyborach do Sejmu. Sam zajmowałem się ich wprowadzeniem do Senatu, jestem za. Jednak przy obecnej władzy, która gwałci konstytucję i instytucje, które zapewniają ład demokratyczny, bałbym się dyskutować nawet o zmianie przecinka w konstytucji. Nie mam do niej zaufania i nie wiem, jakie byłyby ostateczne konsekwencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Boję się dyskutować o zmianie przecinka w konstytucji - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski