Bójka w klubie Czekolada: Ochrona z zarzutami za pobicie

Znamy szczegóły widowiskowych zatrzymań, do których doszło 17 listopada w Poznaniu. Uzbrojeni policjanci rankiem weszli do kilku mieszkań, a w centrum Poznania otoczyli opla, wybili w nim szyby i wyciągnęli na zewnątrz kierowcę.

Śledczy niebawem poinformowali, że zatrzymani są podejrzani o brutalne pobicie w klubie Czekolada oraz wymuszenia, obrót narkotykami i substancjami psychotropowymi.

Udało nam się ustalić, o co konkretnie chodzi w tej sprawie. Do bójki w klubie Czekolada, niedaleko poznańskiego Starego Rynku, doszło na początku listopada. Wśród pobitych znaleźli się młodzi strażacy, którzy przyszli pobawić się w lokalu.

Osoby związane z zatrzymanymi: - Strażacy mieli wypite i wywołali awanturę. Wsparły ich towarzyszące im kobiety. A ochroniarzy było tylko trzech, nie mogli sobie poradzić ze strażakami i ich dziewczynami. Wezwali więc posiłki z sąsiedniego klubu, który należy do tego samego właściciela. Doszło do regularnej bójki. Dziwne jest to, że sprawcy awantury są teraz ofiarami, a ochroniarze zostali zatrzymani i trafili do aresztu.

Nagranie z klubu:

Źródło: CBŚ

Za kratkami przebywa w tej chwili ośmiu mężczyzn. Żaden nie przyznał się do winy. Ich obrońcy mają zastrzeżenia do przebiegu zatrzymań.

- Bronię ochroniarza, który ma postawiony jedynie zarzut udziału w pobiciu. Został w widowiskowy sposób zatrzymany w centrum Poznania. Jechał samochodem, stał w korku, nagle otoczyli go policjanci. Nawet nie miał dokąd uciec, ale policjanci zniszczyli dach opla, wybili szyby, użyli granatów hukowych. To były środki całkowicie niewspółmierne do okoliczności. Poza tym w pobliżu byli inni ludzie. Komuś mogła stać się krzywda - mówi adw. Krystian Bojanowski. Złożył już zażalenie na sposób zatrzymania swojego klienta.

Stanowisko poznańskiej Prokuratury Okręgowej jest całkowicie odmienne. Śledczy podkreślają, że zainteresowali się grupą kilka miesięcy temu, bo pojawiły się wiarygodne informacje, że handluje ona narkotykami.

- Bójka z początku listopada przyspieszyła decyzję o zatrzymaniach - mówi prowadząca śledztwo prokurator Agnieszka Nowicka. - Ci pseudoochroniarze byli bardzo brutalni i bez powodu zaatakowali swoje ofiary. Nie mogliśmy dłużej czekać, bo nie wiadomo, jak zakończyłaby się kolejna bójka z ich udziałem.

Prokurator Nowicka dodaje, że policja musiała użyć nadzwyczajnych środków. Bo zatrzymani trenowali wschodnie sztuki walki, znaleziono u nich noże, miotacz gazu, pałkę teleskopową. Krótko mówiąc - są niebezpiecznymi i nieobliczalnymi osobami. Po zatrzymaniach śledczy opublikowali film z bójki w klubie oraz podali numer telefonu, pod który mogą się zgłaszać kolejni potencjalni pokrzywdzeni. W odpowiedzi na ten apel zgłosili się już świadkowie. Ponoć mają mieć wiedzę o kolejnych pobiciach obciążających aresztowanych mężczyzn.

CBŚ rozbiło w Poznaniu grupę przestępczą!

Źródło: CBŚ

- Ich zeznania są w tej chwili weryfikowane - zaznacza prokurator Agnieszka Nowicka.

Tymczasem klub Czekolada „liże rany” i liczy straty - zwłaszcza te niematerialne. Wcześniej goście narzekali co najwyżej na dziwną selekcję przy wejściu do lokalu. W ostatnich dniach lokal musi się mierzyć z opinią miejsca, gdzie goście są bici przez ochronę.

- Do bójki doszło, to fakt. Ale to nie tak, że goście spokojnie siedzieli i zostali zaatakowani. Jednak cokolwiek nie powiemy, będzie odebrane jako próba naszej obrony. Swoje dołożyły media, które bezzasadnie powiązały nas również z handlem narkotykami. Sporo włożyliśmy w budowę naszej marki, a ostatnie dni są dla nas niczym koszmar - usłyszeliśmy od pracownika klubu Czekolada. Przedstawiciele klubu nie chcieli oficjalnie komentować sprawy.