"Przyznaj się, bo cię zabijemy"- mieli krzyczeć do okładanego pięściami po głowie mężczyzny poznańscy policjanci. W ten sposób - jak twierdzi prokuratura - zatrzymanego zmuszali do przyznania się do udziału w napadzie na łódzkich antyterrorystów. Prokuratura Rejonowa w Szamotułach postawiła pięciu poznańskim stróżom prawa zarzuty przekroczenia uprawnień i pobicia. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Czytaj także:
Pobicie w klubie Van Diesel. Śledztwo zmierza ku końcowi
Poznań: Kolejni podejrzani o pobicie policji w Van Diesel Club na Starym Rynku
Poznań: W klubie pobito policjantów. Teraz bije policja?
Zatrzymani po bójce na Starym Rynku: Policja nas skatowała! [ZDJĘCIA]
W czerwcu ubiegłego roku policjanci poszukiwali sprawców pobicia dziesięciu łódzkich antyterrorystów, którzy zabezpieczali Euro 2012. Do bójki doszło w Van Diesel Club na poznańskim Starym Rynku, gdzie łodzianie odpoczywali po służbie. Jeden z nich rozpoznał na zdjęciach z policyjnej kartoteki rzekomego napastnika. Mężczyznę zatrzymano. Był to Łukasz Rafałko. Postawiono mu zarzut pobicia policjantów, chociaż jak twierdzi, gdy doszło do bójki w Van Diesel Club, był w domu z córką.
- Najpierw pobito mnie przed domem mojej znajomej. Następnie przewieziono do samochodu, który znajdował się około dwustu metrów dalej i tam potraktowano paralizatorem - opowiada. Jak twierdzi, policjanci odwieźli go do Komendy Wojewódzkiej przy ul. Kochanowskiego, gdzie był nadal bity. Tylko po użyciu paralizatora zostało na jego ciele 60 śladów.
- Był bity, kopany, kiedy mdlał, polewano go wodą i dalej zmuszano do przyznania się - opowiada Sandra Zagóra, dziewczyna skatowanego mężczyzny. Po wypuszczeniu z komendy zgłosił się do szpitala, gdzie spędził siedem dni. - Ponieważ nie miałem czucia w trzech palcach, niezbędna była też rehabilitacja - twierdzi Łukasz Rafałko.
Śledztwo w sprawie pobicia na wniosek poszkodowanego przeniesiono do Szamotuł. Tamtejsza prokuratura postawiła pięciu policjantom zarzut. - Cieszę się, że zarzuty zostały postawione. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy - mówi Łukasz Rafałko.
Jak twierdzi obecnie Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji, po przesłuchaniu poszkodowany nie składał zażalenia ani na zatrzymanie, ani na działania policjantów.
Jeden z mężczyzn, którym postawiono zarzut, nie pracuje już w policji. - Po 20 latach pracy odszedł ze służby - mówi Andrzej Borowiak. Ale zdaniem Anity Blajer Lechwackiej, zastępcy prokuratora w Szamotułach przejście na emeryturę niczego nie zmienia. Jemu też postawiono zarzuty. Pozostali, ponieważ mają postawione zarzuty, będą zawieszeni w czynnościach służbowych. Rozkaz komendanta wojewódzkiego ma być wydany lada dzień. Postępowanie wobec Łukasza Rafałko zostało przez prokuraturę umorzone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?