Zatrudniający niespełna 100 osób zakład w Bolechowie jest jedną z dwóch w Unii Europejskiej firm produkującej łuski do amunicji wielkokalibrowej.
Wytwarza też znacznie nowocześniejsze produkty - pociski rakietowe Feniks, czy amunicję podkalibrową, którą strzelają kupione przez Polskę Leopardy. Jednak byt zakładu jest zagrożony. Spółka Mesko, której oddziałem jest zakład postanowiła przenieść najbardziej dochodową produkcję Feniksa, spodziewaną modernizację pocisków rakietowych Grad oraz produkcję pocisków do Leopardów do Kraśnika i Skarżyska Kamiennej.
Dla zakładu oznacza to niemal pewną likwidację. Dla Polski utratę możliwości produkowania łusek do pocisków wielkokalibrowych. Bo pras służących do produkcji łusek przenieść się nie da.
- Argumenty za przeniesieniem produkcji, które padały w czasie naszych nielicznych spotkań z dyrektorem są absurdalne - mówią pracownicy - Jednak tym co oburza nas najbardziej jest kompletna dezinformacja. Raz słyszymy, że sprawa jest przesądzona, innym razem, że dopiero trwają analizy i decyzje nie zapadły.
Choć pracownicy zakładu pisali już wszędzie: od zarządu spółki Bumar Amunicja (przekształcanej obecnie w Polski Holdnig Obronny), której spółką -córką jest Mesko, Ministerstwa Skarbu Państwa - właściciela spółek, Ministerstwa Obrony Narodowej, na którego rzecz zakład pracuje, nie doczekali się informacji dotyczących swojej przyszłości. Za to dyrektor wydał zakaz rozmawiania o losie firmy z osobami z zewnątrz "a zwłaszcza przedstawicielami mediów".
- Próbują nas zlikwidować po cichu - twierdzą pracownicy z Bolechowa.
Zarzucają też zarządowi Mesko "cuda nad księgowością".
- Chcąc wykazać, że jesteśmy nieefektywni "zapomniano" na przykład o 17 milionowej zaliczce, która wpłynęła do spółki w 2013 roku za wykonanie w latach 2013 -2014 pierwszego tysiąca Feniksów i kolejnych 17 milionach, za które Mesko wystawi MON-owi fakturę we wrześniu tego roku - mówią.
W sprawie wyprowadzenia najbardziej zyskownej produkcji z Bolechowa interweniował też zarówno w Ministerstwie Skarbu, w MON i w spółce Mesko poseł Tadeusz Dziuba.
- Macierzysty zakład spółki ze Skarżyska-Kamiennej jest ekonomicznie niewydolny. Nie chcąc wykonać trudnej i bolesnej restrukturyzacji (którą przez lata przeprowadzono w bolechowskim zakładzie), władze spółki opanowały technologię zarządzania polegającą na przejmowaniu innych zakładów i przejadaniu ich majątku. Taki los spotkał już warszawską Wytwórnię Sprzętu Telekomunikacyjnego¬- twierdzi poseł- Kolejna kwestia to - świadome albo nieświadome - najęcie przez ministera Skarbu Państwa do takiej destrukcyjnej roboty zarządczej kadry wąsko-specjalistycznie nastawionych finansistów, nie mających zrozumienia dla procesów inżynierskich, dla technicznego i technologicznego dorobku kadry inżynierskiej zakładów oraz skutków swoich decyzji - twierdzi.
Jakie to skutki? - Nie będzie w Polsce możliwa samodzielna produkcja amunicji wielkokalibrowej. Nie będzie możliwa polska produkcja amunicji czołgowej. Polska straci jedynego producenta wielkokalibrowych łusek mosiężnych i stalowych do amunicji czołgowej i artyleryjskiej. Faktyczna likwidacja zakładów zbrojeniowych w Bolechowie oznacza osłabienie potencjału obronnego państwa. Tym samym jest to działanie antypaństwowe, wymierzone w nasze bezpieczeństwo militarne - podkreśla poseł.
Co na to zarząd Mesko? Nie odpowiedział na pytania. Zaś Dyrektor Oddziału Kraśnik -Bolechowo, urzędujący w Kraśniku przez tydzień pozostawał nieuchwytny.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?