Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba w poznańskim sądzie? Czy próba zastraszenia sędzi?

Łukasz Cieśla
W sądzie podłożono bombę, a pani sędzi prowadząca sprawę gangu grozi niebezpieczeństwo - taki telefon odebrano w kwietniu w poznańskim Sądzie Okręgowym. Telefon miał związek z procesem karnym osób oskarżonych o udział w gangu poznaniaka Jana L. Policja podejrzewa, że mogło chodzić o przeciągnięcie procesu gangu. Trwa śledztwo mające wyjaśnić, kto był sprawcą anonimowego alarmu bombowego.

Dzwoniącemu mogło chodzić o ostrzeżenie albo zastraszenie sędzi prowadzącej proces gangu. Ponoć w czasie rozmowy padło jej nazwisko. Przesłuchiwani są ludzie z poznańskiego półświatka, którym mogłoby zależeć na grożeniu sędzi.

Sprawdź także:
Gangster Kanada oskarżony o 111 przestępstw - kradł, napadał, wymuszał i wyłudzał

Niecodzienny telefon anonimowego mężczyzny odebrał jeden z pracowników sądu. Dzwoniący miał podać sygnaturę sprawy karnej - chodziło o wciąż trwający proces osób mających tworzyć gang Jana L. Wskazał także, że w związku z tą sprawą w sądzie podłożono bombę, a sędzi prowadzącej grozi poważne niebezpieczeństwo. Niektórzy z naszych rozmówców twierdzą, że komuś zależało na zastraszeniu pani sędzi. Inni oceniają to jako fałszywy alarm bombowy.

Policja poważnie podeszła do anonimowego sygnału. Wzywa na przesłuchania poszczególnych oskarżonych o udział w gangu Jana L. Są od nich pobierane próbki głosy, by porównać je z głosem mężczyzny dzwoniącego do sądu. Jedna z wersji śledczych zakłada, że telefonował któryś z oskarżonych, by opóźnić wydanie wyroku.

Czytaj też:
Skruszony przestępca Kanada: Implikacja to rodzaj przestępstwa

- Tamten telefon to była dziecinada. Nie wiem, kto wpadł na tak głupi pomysł. Jak dla mnie, ktoś się po prostu wygłupił, a żadnej bomby nie było, nie znaleziono jej w sądzie - mówi nam jeden z oskarżonych, który był już przesłuchiwanie odnośnie alarmu bombowego. - Byłoby dobrze, gdyby policja ustaliła, kto dzwonił. Bo ten dziwny telefon na pewno nie przysłuży naszej sprawie i postrzeganiu nas przez sąd - dodaje.

Władze poznańskiego Sądu Okręgowego nie chciały komentować sprawy anonimowego telefonu i groźby podłożenia bomby. Z kolei przedstawiciele prokuratury potwierdzają, że takie śledztwo jest prowadzone, ale nie podadzą żadnych szczegółów.

Sprawdź także:
Gangster Kanada oskarżony o 111 przestępstw - kradł, napadał, wymuszał i wyłudzał

O sprawie gangu Jana L. pisaliśmy już na łamach “Głosu Wielkopolskiego". Oskarżonym zarzuca się kradzieże luksusowych samochodów, rozboje, podpalenie agencji towarzyskiej w celu uzyskania odszkodowania oraz... podłożenie ładunku wybuchowego pod samochód.

W tym ostatnim przypadku chodziło o zemstę na poznańskiej dziennikarce, która miała mieć prywatny zatarg z sąsiadem. Ten poszedł po pomoc do ludzi z półświatka. W efekcie samochód dziennikarki został zniszczony. Komisja złożona z przedstawicieli firmy odszkodowawczej oceniła potem, że auto spaliło się wskutek... samozapłonu.

Czytaj też:
Skruszony przestępca Kanada: Implikacja to rodzaj przestępstwa

Oskarżeni nie przyznają się do stawianych zarzutów. Uważają, że są pomawiani przez Krzysztofa W., ps, Kanada. To były poznański złodziej samochodów. Siedząc za kratkami poszedł na współpracę z policją. Opowiadał o swoim udziale w różnych przestępstwach, głównie kradzieżach samochodów i rozbojach. Wymienił także kompanów z półświatka, z którymi miał wspólnie popełniać różne przestępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski