Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak prądu, podstawowego wyposażenia medycznego. Niezwykła praca i zmagania polskich lekarek. Przeprowadziły już 62 operacje w Kamerunie

OPRAC.:
Alicja Durka
Alicja Durka
Na co dzień lekarki chirurgii dr n. med. Kinga Zastawna i dr n. med. Anna Kwiatkowska operują w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej UM. Wraz z nimi była także  anestezjolożka Beata Zastawna oraz Sylwia Kubala z Fundacji Redemptoris Missio.
Na co dzień lekarki chirurgii dr n. med. Kinga Zastawna i dr n. med. Anna Kwiatkowska operują w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej UM. Wraz z nimi była także anestezjolożka Beata Zastawna oraz Sylwia Kubala z Fundacji Redemptoris Missio. Redemptoris Missio
Polskie lekarki fundacji Redemptoris Missio przeprowadziły w Kamerunie 62 operacje i właśnie wróciły do Polski. Operacje miały miejsce w szpitalu misyjnym w Esseng. Z pomocy wolontariuszek skorzystali ludzie biedni, często przybywający do nich z bardzo daleka, dla których była to jedyna możliwość na uzyskanie pomocy medycznej.

Operacje były przeprowadzane tylko do godzin wczesno wieczornych. O 18.00 w Kamerunie zapada zmierzch i wpadające w pole operacyjne owady uniemożliwiały pracę.

Codzienność pacjentów to ciężka, fizyczna praca — większość miejscowej ludności pracuje w polu. Z powodu niedożywienia i diety ubogiej w białko wiele z tych osób ma przepukliny nabyte podczas ciężkiej pracy fizycznej. Dieta mieszkańców tych terenów jest bardzo uboga w białko.

Czytaj też: Opuszczony szpital w Wielkopolsce mrozi krew w żyłach. Znany w całym województwie obiekt popadł w ruinę. Zobacz, jak wygląda w środku

Pacjenci w tym regionie, ze względu na biedę, do lekarza zwracają się w ostateczności, gdy stadium chorobowe jest już bardzo zaawansowane. Ludzi nie stać na podróż do stolicy, gdzie znajduje się szpital, w którym musieliby za operację zapłacić. Choroby, które w Europie są uleczalne niemal w 100 procentach, w Kamerunie stwarzają śmiertelne niebezpieczeństwo. W większości nie posiadają stałego źródła dochodu, a szpitale misyjne świadczą pomoc medyczną wszystkim zgłaszającym się do nich pacjentom bez względu na pochodzenie i wyznanie.

- Dwoje spośród operowanych pacjentów zgłosiło się z powodu silnego bólu powodowanego uwięźnięciem przepukliny - w takiej sytuacji operację wykonuje się natychmiast, ponieważ jest to stan bezpośrednio zagrażający życiu, a bez operacji pacjenci by umarli. Niektórzy spośród naszych pacjentów mieli przepukliny tak duże, jakie coraz rzadziej spotyka się w Polsce. Niestety zgłaszali się do nas też ludzie, którym nie mogliśmy pomóc - kobiety z chorobami ginekologicznymi, oraz osoby z dolegliwościami, których nie byłyśmy w stanie diagnozować bez zaawansowanego sprzętu. Trudnym doświadczeniem było badanie dzieci - od początku wiedziałyśmy, że operacji dzieci nie będziemy mogły wykonać - do tego wymagane jest przede wszystkim doświadczenie, w Polsce zajmujemy się wyłącznie chirurgią dorosłych, a ponadto inne znieczulenie, którego nie można wykonać bez odpowiedniego sprzętu

– mówi dr Kinga Zastawna, która na co dzień operuje w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego.

Na co dzień lekarki chirurgii dr n. med. Kinga Zastawna i dr n. med. Anna Kwiatkowska operują w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej UM. Wraz z nimi była także anestezjolożka Beata Zastawna oraz Sylwia Kubala z Fundacji Redemptoris Missio.

Wyjazd lekarek jest zwieńczeniem projektu pomocowego realizowanego przez Fundację „Redemptoris Missio” wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych RP. Projekt "Doposażenie misyjnych ośrodków zdrowia w Kamerunie" był realizowany w Kamerunie przez dwa lata i zakładał zakup niezbędnego sprzętu medycznego, który przyczyni się do ratowania życia i zdrowia mieszkańców Kamerunu. Jego koszt wyniósł 580 969 PLN – czyli ponad pół miliona złotych.

Zobacz też: Przerażające dawne metody leczenia. Dziś wywołają ciarki. Lobotomia, rażenie prądem, wypalanie żelazem. Jak kiedyś leczono pacjentów?

Działania projektowe, polegające na zakupie sprzętu medycznego, były prowadzone w 12 szpitalach i ośrodkach misyjnych. Pomysł doposażenia ośrodków zdrowia w Kamerunie zrodził się na bazie wieloletniego doświadczenia Fundacji i polskich misjonarzy.

Dla lekarzy wyjeżdzających do ośrodków misyjnych najbardziej uderzający był stan techniczny wyposażenia. Misjonarze codziennie muszą się zmagać nie tylko z brakiem prądu, ale również z brakiem podstawowego wyposażenia medycznego. Szpitalne łóżka mają niekiedy ponad 70 lat, podobnie jak łóżka ginekologiczne i porodowe. Każdego dnia przychodnie i szpitale pomagają tysiącom osób. Całości zakupów projektowych dokonano na miejscu. Potrzebny był sprzęt prosty i funkcjonalny, dostosowany do miejscowych warunków z możliwością serwisowania go na miejscu.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski