Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje chętnych do komisji pracujących podczas referendum ws. JOW

Paulina Jęczmionka
Referendum odbędzie się 6 września. Za pracę w komisji dostaje się 140-180 zł
Referendum odbędzie się 6 września. Za pracę w komisji dostaje się 140-180 zł Andrzej Wiśniewski
Ponad 130 organizacji ma zamiar uczestniczyć w kampanii przed referendum ws. JOW. Na razie niewiele z nich zgłosiło kandydatów do obwodowych komisji.

Do środy zaledwie kilka organizacji - stowarzyszeń, fundacji, partii, które zarejestrowały się w Państwowej Komisji Wyborczej do prowadzenia kampanii referendalnej, zgłosiło swoich przedstawicieli do pracy podczas głosowania. Termin przedstawiania kandydatów do obwodowych komisji mija w piątek.

Referendum odbędzie się w ok. 27,5 tys. obwodach w całym kraju. Pierwszeństwo do zgłaszania członków komisji (po jednej osobie do każdej), które będą czuwać nad przebiegiem głosowania, mają organizacje uprawnione do prowadzenia kampanii. A takie są 133.

- Mamy spore zmartwienie, bo na razie nie ma zbyt wielu chętnych - mówi Maria Trela, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Poznaniu. - W niektórych gminach kandydatów podały tylko 2-3 podmioty uprawnione. A w skład obwodowej komisji powołuje się od czterech do ośmiu osób spośród tych zgłoszeń oraz jedną wskazaną przez wójta, burmistrza czy prezydenta. Minimalna liczba członków to cztery osoby.

W samym Poznaniu będzie 258 obwodów. Oznacza to, że potrzeba minimum ok. tysiąca osób do pracy. A do środy po jednym chętnym do prawie każdej komisji zgłosiły tylko dwie partie - PO i SLD.

- Mamy jednak zapowiedzi od innych organizacji, więc cierpliwie czekamy - mówi Jędrzej Solarski, dyrektor wydziału organizacyjnego poznańskiego urzędu miasta. - Jeśli będzie za mało kandydatów, będziemy uzupełniać komisje, powołując wyborców ze spisu.

Większość urzędów zabezpiecza się tzw. listą rezerwową. Zwykle znajdują się na niej np. pracownicy. Być może będą musiały z niej skorzystać również inne wielkopolskie miasta. W Lesznie na 34 obwody do środy jedno stowarzyszenie zgłosiło po jednym członku do siedmiu komisji. W Kaliszu swoich przedstawicieli - nie we wszystkich obwodach (jest ich 55) - na razie wystawiły dwie fundacje - Samorządność i Demokracja oraz Szansa dla Gmin. W Pile 41 komisji miało po dwóch członków. Z kolei w Koninie kandydatów zgłosiły trzy organizacje - jeden do 26 komisji, dwa do wszystkich.

- Może zdarzyć się tak, że komisje będą po prostu pracować w minimalnym składzie - mówi Maria Trela z KBW. - Nie podzielą się wtedy na zmiany, bo w lokalu muszą być co najmniej trzy osoby. Praca będzie bardziej męcząca i pewnie wolniejsza. Niestety, wakacyjny termin zgłoszeń nie jest zbyt dogodny. Poza tym, o referendum mało się mówi.

Niezbyt skuteczna okazała się też podwyżka diet. Na członka komisji czeka 140 zł, jej przewodniczącego - 180 zł, a na zastępcę - 160 zł.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski