Dzisiaj miał o tym zadecydować poznański Sąd Okręgowy. Anna S. oraz redaktor z "Tygodnika Nowego", który opublikował jej list z cytowanymi określeniami, zostali uznani winnymi publicznego zniesławienia Mścisława Brodali. Poznański Sąd Rejonowy Stare Miasto ukarał ich grzywną (po 600 złotych). Oskarżeni mieli opublikować treść wyroku w "Tygodniku Nowym" oraz zapłacić zniesławionemu po 1000 złotych.
Lutowy wyrok sądu zaskarżyli wszyscy. Mścisław Brodala, który uważał, że kara jest zbyt łagodna i obrońcy oskarżonych, domagający się uniewinnienia albo uchylenia skazującego wyroku. Anna S. nie przyjechała na wczorajszą rozprawę odwoławczą. Stawił się oskarżyciel prywatny Mścisław Brodala oraz adwokat Andrzej Reichelt, reprezentujący oskarżonych.
- Byłem nauczycielem milicyjnym, pracowałem w ośrodku szkoleniowym, a wrzucono mnie do jednego worka z funkcjonariuszami ZOMO - mówił Mścisław Brodala.
- Sąd pierwszej instancji dając wiarę oskarżycielowi posiłkowemu, że nie był funkcjonariuszem ZOMO, zajął stanowisko sprzeczne z dokumentami - ripostował mecenas Reichelt.
Czekając przed salą na ogłoszenie werdyktu sądu Mścisław Brodala pytał retorycznie: - Czy ja pałowałem, czy walczyłem z opozycją? Można natomiast powiedzieć, że walczył z byłym pilskim senatorem, oskarżonym o korumpowanie urzędników z Ministerstwa Finansów - jego proces toczy się właśnie przed poznańskim sądem. To jemu biznesmen "zawdzięcza" jeden z zarzutów, dotyczący oszustwa wyborczego, o którym Mścisław Brodala zawiadomił jako członek komisji wyborczej.
Dzisiaj nie doczekał się prawomocnego wyroku , bo sąd odwoławczy znalazł takie braki w dokumentacji sprawy, iż nie mógł jej ostatecznie rozstrzygnąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?