Dlaczego Bronisław Wildstein jest niepokorny?
Bronisław Wildstein: Nie ja ten tytuł wymyśliłem, więc trochę głupio mi się tłumaczyć. Ale sądzę, że wynika on z tego, że nie poddaję się łatwo okolicznościom i nie ulegam łatwo naciskom. Zresztą nie tylko ja, ale i moi przyjaciele, z którymi robię wspólny tygodnik (część byłych dziennikarzy tygodnika "Uważam Rze" utworzyła dwutygodnik "W Sieci". Teraz ma on ukazywać się jako tygodnik - przyp. red.).
Jakie okoliczności i naciski ma pan na myśli?
Bronisław Wildstein: W Polsce dużo łatwiej jest płynąć z głównym nurtem. Wtedy można zostać dziennikarskim celebrytą, w przeciwieństwie do mnie i moich kolegów - utrzymywać swoje programy w telewizji, robić tygodnik, który wcale nie przynosi sukcesu i być hołubionym. A nie - tracić tygodnik, który był wielkim sukcesem. Można mnożyć takie przykłady. My, będąc niepokornymi, podejmujemy ryzyko. Ale to daje komfort wewnętrzny.
Kto nadaje bieg temu głównemu nurtowi?
Bronisław Wildstein: Kiedyś to była "Gazeta Wyborcza", teraz w tej samej mierze to TVN, "Polityka" czy "Newsweek". W tym nurcie płynie też wiele innych mediów, np. Radio Zet czy RMF FM. Ludzie tam pracujący nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że można podchodzić do rzeczywistości inaczej.
Inaczej niż podchodzi "establishment", "układ", o którym mówił pan podczas spotkania ze studentami poznańskiego UAM?
Bronisław Wildstein: Te media są elementem establishmentu i jego podejścia. Establishment to pewna kategoria socjologiczna, to ludzie dzierżący w swoich rękach władzę - w szerokim tego słowa znaczeniu. Nie tylko władzę polityczną, ale i medialną, mówiąc metaforycznie - rządy dusz czy biznesową.
Rafał Ziemkiewicz przyrównał spór władzy, czyli Platformy Obywatelskiej i opozycji, czyli PiS, do sporu między mafią a sektą. Polską rządzi mafia?
Bronisław Wildstein: To jest metafora. Platforma to mafia w tym sensie, że niczego innego poza czystą władzą i zyskiem nie ma na względzie. Nie widzę żadnego innego celu, którzy przyświeca rządom tej partii. Władza jest dobrem rzadkim, a PO pokazuje, że aby ją zachować, można dużo zrobić. Rozmaite zjawiska pokazują powstające przez to patologie, np. aferę Amber Gold, aferę hazardową, nieprawidłowości przy budowie autostrad i stadionów. Można mnożyć przykłady. W takiej rzeczywistości układu te patologie łatwiej się krzewią. Mamy tu do czynienia z władzą po nic, a więc władzą uległą wobec możnych. Staje się ich ekspozyturą.
Co dalej - po odejściu z "Uważam Rze" - z niepokornym Bronisławem Wildsteinem i jego kolegami?
Bronisław Wildstein: Nie odszedłem z "Uważam Rze". Nam ten tytuł (po przejęciu wydawcy - Presspubliki przez Gremi Media i odwołaniu z funkcji redaktora naczelnego Pawła Lisickiego - przyp. red.) po prostu zabrano. My zostaliśmy. Stworzymy następny tygodnik, stworzymy telewizję. I będziemy walczyć z układem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?