Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowali Urząd Marszałkowski... nielegalnie. Grozi im bankructwo

Marta Danielewicz
Budowa Urzędu Marszałkowskiego najdrożej kosztowała lokalne przedsiębiorstwa, które nie dostały wynagrodzeń za swoją pracę
Budowa Urzędu Marszałkowskiego najdrożej kosztowała lokalne przedsiębiorstwa, które nie dostały wynagrodzeń za swoją pracę Maciej Urbanowski
Budowa Urzędu Marszałkowskiego najdrożej kosztowała lokalne przedsiębiorstwa, które nie dostały wynagrodzeń za swoją pracę. Urząd ich nie chroni, bo były tam.. nielegalnie

Nowy budynek Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu jest już prawie skończony. Przy alei Niepodległości, tam gdzie wcześniej mieścił się Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, stoi już trzynastopiętrowy biurowiec. Prawdopodobnie od stycznia przyszłego roku pracownicy przeprowadzą się do nowej siedziby.

Zobacz:
Nowa siedziba Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu niemal gotowa [ZDJĘCIA]

- Datą zakończenia prac jest 30 września tego roku. Wtedy też nastąpi odbiór i mniej więcej w listopadzie będziemy wiedzieli oficjalnie, że obiekt można już użytkować - tłumaczy Jerzy Gładysiak, dyrektor Biura Nadzoru Inwestycyjnego UMWW. Koszt budowy to 175 mln zł.

Mimo że inwestycja przebiega zgodnie z harmonogramem, to jednak nie wszyscy są z niej zadowoleni. Chodzi głównie o lokalne firmy budowlane, które do dzisiaj nie otrzymały wynagrodzenia za swoją pracę. A to doprowadziło je na skraj bankructwa.

Oszukani podwykonawcy

Budowa Urzędu Marszałkowskiego rozpoczęła się jeszcze w lutym 2012 roku. Przetarg wygrała warszawska firma Erbud, która część prac zleciła podwykonawcom. Jednym z takich przedsiębiorstw była firma szalunkowa, która pracowała na budowie od lutego 2012 roku. To właśnie ta firma zatrudniała kolejne, lokalne spółki budowlane. Jedną z nich była firma Marbud, należąca do państwa Fabisch spod Jarocina.

- Nasza firma wykonywała zbrojenia pod nową siedzibę urzędu. To miała być dla nas szansa, a ta budowa zrujnowała nas finansowo. Myśleliśmy, że przy takim zleceniu nikt nas nie oszuka. Mąż zawiesił działalność i dorabia na budowie w Niemczech. Wciąż nie zapłaciliśmy naszym pracownikom, bo nie mamy z czego. Firma, która nas zatrudniała, do dziś nie wypłaciła nam wszystkich pieniędzy, czyli około 30 tys. zł. Sama nie ma płynności finansowej, bo ona z kolei nie dostała wynagrodzenia od firmy szalunkowej. I tak koło się zamyka - tłumaczy Joanna Fabisch.

Takich firm, jak ta należąca do państwa Fabisch, jest więcej. Na jednej ze stron internetowych, pod opisem inwestycji budowy Urzędu Marszałkowskiego, można przeczytać wypowiedzi kolejnych podwykonawców: "Jak mogło do tego dojść, że inwestor płaci, generalny wykonawca płaci (firma Erbud - przyp. red.), a podwykonawca (firma szalunkowa) zalega z płatnościami. Czy generalny wykonawca i inwestor nie mają obowiązku sprawdzać przed kolejną wypłatą pieniędzy tej firmie, czy ta uregulowała należności ze swoimi podwykonawcami?".

Okazuje się, że nie musieli, bo główny wykonawca nie zgłaszał żadnych problemów z firmą szalunkową. Przedstawiciele Erbudu twierdzą, że nie wiedzieli, iż ich podwykonawca zleca roboty kolejnym firmom.

Nielegalni pracownicy

O kłopotach z brakiem płatności Urząd Marszałkowski był informowany.

Czytaj też:
Urząd Marszałkowski w Poznaniu: Nowa siedziba już oszklona [ZDJĘCIA]

- Mąż był osobiście w urzędzie, pisał też pisma, informując o naszej sytuacji. W oficjalnej odpowiedzi usłyszeliśmy, że możemy udać się z naszą sprawą do sądu. A przecież nie mamy pieniędzy nawet na prawnika - nie kryje rozczarowania Joanna Fabisch.

Co na to urzędnicy? Jerzy Gładysiak przyznaje, że w marcu 2013 roku zgłosiło się do niego pięć firm, które skarżyły się na brak wynagrodzeń za wykonaną pracę. Dlaczego nikt nie zareagował?

- Umowa inwestora z wykonawcą jednoznacznie wykazuje, że podwykonawcą może być wyłącznie firma zgłoszona przez Erbud, która zyskała naszą zgodę. Te firmy, które twierdziły, że zostały zatrudnione przez firmę szalunkową, nigdy nie były nam zgłoszone - tłumaczy Jerzy Gładysiak.

Z tego więc wynika, że lokalne przedsiębiorstwa przebywały na budowie nielegalnie, nawet o tym nie wiedząc.

- Wykonywanie prac podwykonawca - podwykonawcy jest na naszej budowie zabronione. Jeśli taki przypadek ma miejsce, to pracownicy takiej firmy przebywają na budowie nielegalnie - mówi Gładysiak.

Urząd Marszałkowski umywa ręce, tłumacząc, że to główny wykonawca - Erbud kontrolował, jakie firmy pracowały przy budowie urzędu. Jednak z prawnego punktu widzenia to właśnie inspektor nadzoru powinien kontrolować budowę.

Niestety, nie udało nam się skontaktować z firmą, która nie płaci podwykonawcom. Jej strona internetowa przestała działać, a telefon milczy.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski