Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

But piłkarski jest jak fundament

Karol Maćkowiak
Maciej Zakrzewski w swojej kolekcji ma około 260 par butów piłkarskich. Tydzień temu reportaż o „Zakim” kręciła stacja TVN
Maciej Zakrzewski w swojej kolekcji ma około 260 par butów piłkarskich. Tydzień temu reportaż o „Zakim” kręciła stacja TVN Paweł F. Matysiak
Czasem zdarza się, że młodzieńcza fascynacja staje się sposobem na życie. Tak jest w przypadku Macieja Zakrzewskiego, prowadzącego stronę internetową tepy.pl, na której recenzuje buty piłkarskie.

Zaczęło się niewinnie. Maciej, jak wielu chłopaków w jego wieku, od zawsze interesował się piłką nożną. Na podwórku spędzał całe godziny, ale także przed telewizorem, podziwiając idoli. Nie byłoby w tym może nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że zamiast zwracać uwagę na toczącą się piłkę, bacznie przyglądał się butom. Dlaczego? Tego nie potrafi wytłumaczyć. A to częsta przypadłość ludzi z prawdziwą pasją.

Patrzył na buty
- Chciałem mieć najlepsze buty, ale po pierwsze nie było mnie stać na dobry sprzęt, a po drugie miałem bardzo dużą nogę. Kupienie butów o rozmiarze 47,5 nie było przecież łatwą sprawą - uśmiecha się Maciej Zakrzewski, znany też w środowisku jako „Zaki”. Marzenie udało się zrealizować dopiero w liceum, kiedy Maciej uzbierał 450 zł na wymarzone korki, w jakich grał wówczas brazylijski gwiazdor Ronaldo - Nike Mercurial Vapor. Gdy na rynku pojawiały się nowe buty, Maciej od razu się im przyglądał. Każdy zaoszczędzony grosz wydawał na nowy sprzęt. W piłkę grał amatorsko, choćby w Wielkopolskiej Lidze Juniorów, później w drużynach z niższych lig, ale butów mógł mu pozazdrościć niejeden zawodowiec.

Praca na pełen etat
Na pierwszym roku studiów zaczął pracować w firmie tworzącej strony internetowe. - Zauważyłem, że zbudowanie prostej strony internetowej wcale nie jest takie trudne, miałem w sobie dosyć uporu, żeby przygotować serwis o obuwiu piłkarskim. Pomyślałem, że skoro lubię tę tematykę, to nie będzie kosztowało mnie zbyt wiele czasu i wysiłku jej aktualizowanie - opowiada „Zaki”.

Dziś praca przy stronie tepy.pl zajmuje Maciejowi kilkanaście godzin dziennie. Wstaje o 6.30 a nieraz pracę kończy o 22. Wszystko po to, żeby czytelnicy największego w Polsce bloga o obuwiu piłkarskim mogli otrzymać kolejne recenzje, filmiki, zdjęcia. - Patrząc z boku, wydaje się, że prowadzenie takiej strony nie zajmuje zbyt wiele czasu. Nieprawda. Nie miałem szczęścia do firm, w których pracowałem, a w pewnym momencie strona stała się tak popularna, że byłem w stanie zarobić takie same pieniądze, jak na etacie. Dziś ceni się moją wiedzę o produktach, doświadczenie. Pewnie bez problemu dostałbym pracę w Nike, Adidasie czy Pumie i to nie tylko w Polsce, ale poza granicą. Mam jednak parę celów, które chcę osiągnąć. Chciałbym, żeby tepy.pl były najlepszą taką stroną na świecie - kontynuuje nasz rozmówca, który swoją stronę prowadzi od pięciu lat, zaś od półtora roku skupia się tylko na tej działalności, nie łącząc z pracą w innej firmie.

Nie tylko przyjemność
Prowadzenie profesjonalnej strony internetowej o butach piłkarskich wymaga nie tylko maksymalnego zaangażowania Macieja, ale też kilku innych osób. Trzeba zadbać o zdjęcia odpowiedniej jakości, ich obróbkę, podobnie jest w przypadku filmów. Maciej może liczyć na pomoc pasjonatów, ale nie ukrywa też, że w przyszłości chciałby stworzyć większy zespół. Może się wydawać, że testowanie butów i publikowanie recenzji to sama przyjemność. Tymczasem to zaledwie 10 procent pracy, jaką Maciej wraz ze współpracownikami musi wykonać, by cieszyć się takim efektem, jaki dziś osiągnął.

- Chciałbym, żeby ludzie mogli polegać na mojej stronie, żeby wiedzieli, jak dany materiał, szycie wpływa na czucie piłki, na grę, a jak kiedyś za zarobione w ten sposób pieniądze postawić dom, obok boisko, na którym mógłbym testować buty i mały zakład, w którym mógłbym je tworzyć we współpracy z którymś z koncernów.

Jest o co walczyć
W Polsce grających w piłkę osób jest około 200 tysięcy, nie wszyscy jeszcze znają stronę, więc wciąż trwa walka o nowych czytelników.- Zdarza się, że ktoś przez przypadek dowiaduje się o stronie i później pisze do mnie, że już czwartą godzinę ją przegląda - opowiada „Zaki”.

- Jestem wagonikiem doczepionym do koncernów Nike i Puma, które wymyślają nowe buty. Odbiorca może się na rynku pogubić, ja jestem od tego, żeby go prowadzić za rękę i pokazywać możliwości wyboru obuwia piłkarskiego. Sprawdzam, czy nowe systemy, jakie wprowadzają te koncerny, się sprawdzają, czy warto w dane buty zainwestować. Podstawą funkcjonowania tej strony są rzetelne recenzje. To nie mogą być przekazy PR-owe, zależy mi na tym, by pisać tak, jak ja czuję. Mimo współpracy z koncernami nieraz pisałem wprost, że pieniądze zamiast na dane buty, należy wydać po prostu na coś innego. Jeśli buty są dobre, to je chwalę, jeśli kiepskie, mówię również o tym wprost - twierdzi.

Rozmowy z piłkarzami
Maciej w środowisku piłkarskim jest oceniany jako prawdziwy specjalista od obuwia. O butach rozmawia nie tylko z pasjonatami, piłkarzami amatorami, ale też zawodowcami. Działalność wykracza poza sieć, mimo że profile Macieja i jego strony w internecie śledzi kilkadziesiąt tysięcy fanów. Czytelnicy portalu dzięki firmie Nike przygotowali projekt butów dla Michała Kucharczyka z Legii Warszawa, a Maciej spotkał się z zawodnikiem i mu je przekazał.

- Mam bardzo szeroki wachlarz czytelników - od dzieci, przez młodzież, aż po profesjonalnych piłkarzy. Lubię wymieniać się uwagami, sporo rozmawiałem swego czasu o butach z Danielem Gołębiewskim. Zresztą nadal, czasem Daniel wyśle mi SMS-a z pytaniem, czy oglądam jakiś mecz, bo ciekawi go, jak nazywają się buty któregoś z zawodników. Z tych rozmów z piłkarzami wynikają ciekawe wnioski. Są piłkarze, którzy uważają, że lepiej im się gra w białych butach, bo czują się lżejsi i szybsi. Ciągle dowiaduję się czegoś nowego. Zgadzam się z Karolem Linettym, który stwierdził, że często o poziomie zadowolenia z butów decyduje ta sfera kreowana przez koncerny: to, czy znany piłkarz gra w tym konkretnym modelu, czy podoba się wizualnie - zakładając buty, które ci się podobają, jesteś pewniejszy siebie na boisku - opowiada Maciej Zakrzewski, który w ostatnim meczu Barcelony dojrzał nowe obuwie Luiza Suareza.

Marketing jeszcze kuleje
Zdaniem Zakrzewskiego w najlepszych ligach Europy około 90 procent zawodników może liczyć na indywidualne kontrakty z konkretnymi firmami. W ekstraklasie takich graczy można by policzyć na palcach jednej ręki. Na przykład Rafał Murawski ma umowę z Adidasem, który dostarcza mu sprzęt i odzież (czy także płaci, trudno stwierdzić). - Dużo jest u nas takich piłkarzy, którzy po prostu idą do sklepu i kupują buty. Marketing sportowy od strony producentów cały czas u nas kuleje, ale będzie się w najbliższym czasie rozwijał - tłumaczy Zakrzewski.

Buty to fundament
Jak buty ważne są dla zawodowych piłkarzy? Dla niektórych to zwykłe narzędzie do pracy, dla innych prawdziwe talizmany czy wręcz obsesja.

- Alaksandar Tonew przywiązywał do tego wielką wagę, miał osiem par butów i specjalnie pod tym kątem wybierał korzystne miejsce w szatni. Widać, że w Lechu piłkarze są związani pewnymi umowami z danymi firmami, podobnie jest w Legii. Akurat w tych dwóch klubach marketing pod tym względem działa przyzwoicie. Donald Wilde-Guerrier z Wisły chwali się nowymi butami w mediach społecznościowych. Nike dała mu buty z podeszwą niedostępną dla zwykłych odbiorców - opowiada Zakrzewski.

Efekty wizualne to jedno, ale odpowiednio dobrane korki mogą mieć wpływ na przebieg meczu.

- Kiedy widzę, że piłkarze raz, drugi, trzeci zepsuje zagranie, bo się pośliznął, to wiadomo, że coś z jego korkami nie gra. Mówi się, że buty nie grają, ale czy na boso graliby tak samo? Może niektórzy nawet lepiej? But to fundament, na którym zawodnik buduje swoją grę w meczu. Czy but go będzie obcierać, czy piłkarz się pośliźnie, czy będzie odpowiednio czuł piłkę - to wszystko ma wpływ - kończy popularny bloger.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski