- Myślę, że udało mi się powiązać sztukę ze sportem - mówi Jerzy Łuczak, dawny zapaśnik, a obecnie malarz i kierownik Schronu Kultury "Europa" przy ul. Rolnej 24 na poznańskiej Wildzie.
Ma 65 lat, żonę i dwóch synów. Wychował się na Łazarzu, teraz mieszka na os. Chrobrego, w pobliżu Klubu Sportowego "Sobieski", którego nadal jest członkiem. Wprawdzie zakończył już przygodę z zapasami, jednak nadal jest w znakomitej formie. Ma za sobą liceum plastyczne i studia na poznańskiej ASP. Kiedyś prowadził własną firmę reklamową, teraz pracuje na pół etatu w spółdzielni mieszkaniowej "Rolna" i od 2006 roku prowadzi ośrodek kulturalny, który skupia okolicznych mieszkańców.
W dawnym schronie przeciwlotniczym na ul. Rolnej działa dom kultury
- Rano żona wychodzi do pracy, synowie studiują i pracują. Co ja bym robił w domu, telewizję oglądał? - pyta retorycznie.
Więc maluje. Pejzaże, portrety, martwą naturę, a nawet murale. Urządził wnętrze schronu, wyremontował plac zabaw (teraz nazywa się "Topolowy fyrtel") i odnowił wewnętrzne podwórko.
- Ludzie patrzyli z okien kiedy malowałem te mury, jedna pani nawet przyniosła mi zupę - wspomina.
- Pomyślałem sobie niech tworzy, w najgorszym razie to zamalujemy - mówi Roman Kawecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Rolna", która sfinansowała remont bunkra.
O jego istnieniu zarządcy budynku dowiedzieli się zupełnie przypadkowo, kiedy w bloku nagle pojawiły się insekty. Nikt nie wiedział skąd się biorą. Dopiero po odkryciu zalanych wodą pomieszczeń okazało się, że znajduje się tutaj nietypowa kryjówka.
Do dziś Inspektorat Ochrony Cywilnej wymaga, by pomieszczenia ochronne były cały czas w technicznej gotowości.
- W tej chwili to chyba najweselszy schron na świecie - śmieje się Roman Kawecki.
Zostały więc oryginalne włazy, dziury wentylacyjne i ściany o grubości 60 cm.
W pomieszczeniach, które w okresie zimnej wojny służyły jako schron dla pracowników Zakładów Cegielskiego, teraz wystawia się obrazy, organizuje koncerty i gra w bilard.
By lepiej prowadzić działalność społeczną, twórcy tego miejsca powołali do życia Stowarzyszenie "Przystań".
Przychodzą tu ludzie w każdym wieku, lecz o tym co dzieje się na Rolnej wie mało kto spoza lokalnej społeczności. Mimo to postać Jerzego Łuczaka stała się inspiracją dla filmu dokumentalnego "Ze Schronu na Parnas", którego autorem jest Malezyjczyk Fe Lik Wong, na co dzień mieszkający we Francji.
- Tak ciekawej postaci szukałem w Paryżu, a znalazłem dopiero w Polsce - przyznaje reżyser. Swój film chce pokazać m.in. na festiwalu Camerimage w Łodzi.
- I tak się to wszystko kręci - mówi sam bohater filmu i zaprasza na swój profil na facebook'u.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?