Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byle nie pisać o Euro, byle nie pisać o Euro, byle nie...

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Po pierwsze primo: ja wiedziałem, że tak będzie. Pewien człowiek przekazał mi w zalakowanej kopercie wyniki wszystkich meczów grupowych. Oczywiście, nie mogę powiedzieć co to za człowiek, kopertę też już wyrzuciłem, ale wyniki potwierdziły się co do jednego. Dlaczego o tym mówię dopiero teraz? Bo nie wiedziałem, czy się sprawdzi. Ale się sprawdziło. Czy mam wyniki meczów ćwierćfinałowych, półfinałowych i finału? Powiem po finałach. Teraz nie mogę.

Tfu. Byle nie pisać o Euro, byle nie pisać o Euro.

Co jeszcze wiem o przyszłości? Oj, wiem. Ale nie powiem. Na przykład przedwczoraj wiedziałem, że wczoraj będzie padać. Wiedziałem też, że Portugalia wygra z Czechami 1:0 po golu Ronaldo. Nie wierzycie? Sprawdźcie piątkową gazetę. (Byle nie pisać o Euro, byle nie pisać o Euro!!!)

Oczywiście wiedziałem o wielu faktach tragicznych, radosnych, chwalebnych. Wiem też o tych, co nadejdą - ale dopiero kiedy już nadejdą. Dlaczego wcześniej nie powiem? Dlaczego nie mówiłem? Wszystko chcielibyście wiedzieć. Biorę przykład z najwyższych. Jeden z nich ma nawet taką listę, co to z niej odhacza tych, co zeszli w sposób tajemniczy. Żeby nie było: nie mam takiej listy. Szanowna ABW, CBŚ, sanepidzie i Państwowy Szpitalu Psychiatryczny w Dziekance - zapewniam: nie mam takiej listy. Wszystkie inne mam. Tej - nie. To znaczy i tak wiem, kto umrze. Ale to raczej wynika z biologii i rachunku prawdopodobieństwa. Przez ostatnie 2000 lat jednej osobie udało się nie umrzeć, a jednej zmartwychwstać, i to nie według zapisów Urzędu Stanu Cywilnego. Czyli: pan umrze, pani umrze, ja też. Wystarczy usiąść i poczekać. Spełni się. A wtedy nic tylko wstać i powiedzieć: aha! A nie mówiłem?

No i wstali nam tacy i mówią, że nie mówili. Można wysunąć śmiałą tezę, że przez ostatnie tygodnie działali w podziemiu. Nawet wiem jakim. Pewien mój kolega, taki o dowcipie, co to go pewnie codziennie ostrzy na pasku do brzytwy, zadał pytanie: co się dzieje w parkingu podziemnym pod poznańską strefą kibica. Pokombinowaliśmy i wyszło, że tam też jest strefa. Taka dla brzydszych. Bo jakby się przyjrzeć tej na górze, to przynajmniej do 90. minuty meczu z poprzedniej soboty, na górze byli sami ładni, młodzi i z nadzieją co się jeszcze - według Szpakowskiego - tliła. Nawet Irlandczycy się w nas kochali, choć to żadna sztuka. Irlandczycy kochają się we wszystkim. Stan permanentnego uchmielowienia widocznie temu sprzyja. Ale z ostatnim gwizdkiem sędziego te brzydale ze strefy podziemnej już wylazły. Tłumnie. Jakby już ich nogi świerzbiły. I się zaczęło.
Tfu. Byle nie pisać o Euro, byle nie pisać o Euro.

Tak czy siak: znów będziemy mieli komisję do spraw. To już tak nudne, że z wrażenia przegapiłem zapłacić OC. Pewne sopockie towarzystwo ubezpieczeniowe przysłało mi więc wyliczenie swojej składki. Dziwne to było wyliczenie, więc zadzwoniłem na infolinię. Na infolinii przeliczono, przeproszono, kazano wysłać mailem dokumenty. Wysłałem, dostałem nową składkę. Wyższą. Pytam: dlaczego? Odpowiedź: po przeliczeniu... Cóż, znam odpowiedź: bo mogą. Ja nie mogę nic, bo przegapiłem termin wypowiedzenia umowy. Dam się więc znów wykorzystać krwiopijcom. Ale datę wypowiedzenia umowy zapisałem już w telefonie, kajecie i kalendarzu. I pójdę narzekać na towarzystwo, co to podniosłego nastroju Euro nie uszanowało (choć zapewne wszyscy tam gapią się w telewizor i błędy w mojej polisie mnożą).

Na szczęście Wy nie musicie na mnie narzekać. Przecież, dzięki Bogu, nie napisałem słowa o Euro. Prawda? Aha: kto wygra mecz?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski