– Oskarżam Michała R. o to, że w okresie od kwietnia 2008 roku do lipca 2014 jako komornik sądowy nie dopełnił swojego obowiązku i nie przekazał wyegzekwowanych należności wierzycielom, przywłaszczając sobie kwotę w wysokości ponad 3,2 mln zł – mówił we wtorek w sądzie prokurator Daniel Kolasiński z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. To ona prowadziła śledztwo dotyczące Michała R. Śledczy postawili byłemu już komornikowi jeszcze jeden zarzut.
– Dotyczy on usunięcia majątku, który był zagrożony zajęciem na korzyść wierzycieli komornika – wyjaśniał prokurator Kolasiński dodając, że były poznański komornik w październiku 2014 roku przepisał swoje mieszkanie w Puszczykowie na nazwisko żony. Prokuratura uważa, iż zrobił to, aby nie mogło one zostać w przyszłości zajęte.
Sam Michał R. podczas śledztwa prokuratury przyznał się do wszystkich zarzutów. Nie potwierdził tego jednak w sądzie, gdzie przyznał się częściowo do pierwszego zarzutu dotyczącego przywłaszczenia pieniędzy. W tym przypadku prokuratura oskarżyła go o przywłaszczenie pieniędzy z dwunastu postępowań egzekucyjnych i zabezpieczających. Z kolei Michał R. przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy z trzech postępowań na łączną kwotę około 2 mln zł. Bronił się też twierdząc, że nie miał świadomości jak duże są braki w jego kancelarii, a jego kontrola finansów polegała na... rozmowach z księgowym.
– Nie byłem powiadamiany o brakach przez księgowego czy sąd rejonowy. Nie wydawałem też poleceń, aby nie przekazywać pieniędzy wierzycielom – tłumaczył się Michał R. Jednocześnie na pytania sądu, co stało się z pieniędzmi, których zabrakło w kancelarii, odpowiadał, że... nie wie.
Michał R. całkowicie nie przyznał się za to do drugiego zarzutu dotyczącego jego byłego mieszkania w Puszczykowie.
– Nie popełniłem przestępstwa, gdyż na tej nieruchomości znajduje się hipoteka na rzecz banku oraz inne kredyty. Moim celem był podział majątku, gdyż rozstawaliśmy się z żoną i nie chciałem, żeby pozostała bez zabezpieczenia – mówił Michał R. dodając, że z tego powodu nieruchomość nie była wartościowa.
Ponadto były komornik wyjaśniał, że w śledztwie przyznał się do wszystkich zarzutów, gdyż był to jeden z warunków ugody z prokuraturą. Początkowo Michał R. chciał dobrowolnie poddać się karze. Zgodę na to wyraziła prokuratura. Ostatecznie nie zgodzili się jednak przedstawiciele Sądu Rejonowego Poznań – Grunwald i Jeżyce, przy którym komornikiem był Michał R. Przedstawiciele sądu występują w procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Łącznie w sprawie jest jedenastu oskarżycieli posiłkowych.
Przypomnijmy, że problemy finansowe w kancelarii Michała R. rozpoczęły się przed 2010 rokiem. Michał R. w trakcie śledztwa prokuratury wyjaśniał, że ich przyczyną były zbyt wysokie koszty prowadzenia kancelarii oraz coraz mniejsze dochody. Jeszcze w 2010 roku, kiedy w kancelarii miało brakować nawet 300 tys. zł., przeprowadzono kontrolę, która jednak niczego nie wykazała. Michał R. przed tą wizytacją dokonał jednorazowej wpłaty na konto kancelarii, która ukryła nieistniejący wówczas niedobór. W kolejnych latach stan finansowy jego kancelarii był coraz gorszy. Mimo tego komornik wziął w leasing dwa Lexusy oraz dwa bmw. Pobierał też wynagrodzenie na poziomie co najmniej 20-30 tys. zł miesięcznie.
– Wydawało mi się, że przez to kancelaria ma odpowiedni prestiż – wyjaśniał śledczym podczas postępowania przygotowawczego. We wtorek podtrzymał te zeznania w sądzie. Kolejna rozprawa odbędzie się na początku listopada. Wtedy też przesłuchani zostaną pierwsi świadkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?