Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były poseł: nie obrażałem prezydenta Kalisza

Daria Kubiak
Wulgarne słowa pod adresem kaliskich włodarzy miały paść podczas przyjęcia pożegnalnego byłego wiceprezydenta Piotra Kościelnego, które odbyło się w restauracji znajdującej się w piwnicach Ratusza. Jedna z gazet uczyniła z nich temat numeru, obficie i dosłownie cytując. Były poseł lewicy stanowczo zaprzecza tym doniesieniom.

- Oświadczam, że totalną nieprawdą jest, że użyłem obraźliwych, przypisywanych mi słów wobec prezydenta Kalisza Grzegorza Sapińskiego. Takie słowa nigdy z moich ust nie padły, a tym bardziej na spotkaniu towarzyskim - powiedział Leszek Aleksandrzak, były poseł lewicy, a obecnie dyrektor w Spółce Wodno-Ściekowej „Prosna” w Kucharach, podczas konferencji prasowej lewicy. Powiatowy szef SLD zaprzeczył także, że źle wyrażał się o swojej partyjnej koleżance.

Jeśli jednak wierzyć relacjom uczestników spotkania, uroczysta kolacja zakończyła się bulwersującym incydentem. I - jak to zwykle w takich przypadkach bywa - wieści o tym szybko przedostały się „na miasto”. Aleksandrzak przyznaje, że z powodu tych pogłosek został zasypany pytaniami przez kolegów partyjnych, usłyszał też niezbyt miłe komentarze. Postanowił więc zdementować przypisywane mu nieobyczajne wypowiedzi. Zdaniem Aleksandrzaka to nieprzychylni mu uczestnicy biesiady wymyślili, że poseł użył pod adresem nieobecnego na przyjęciu prezydenta miasta określenia nie tylko powszechnie uznawanego za obraźliwe, ale zwyczajnie wulgarnego.

W ostrych, męskich słowach miał wyrażać się także o wiceprezydent Karolinie Pawliczak, a więc swej koleżance partyjnej.

Leszek Aleksandrzak dementuje plotki, ale przyznaje, że nadal krytycznie ocenia okoliczności, w jakich wiceprezydent Piotr Kościelny musiał pożegnać się z Ratuszem.

Wieści o incydencie na przyjęciu szybko dotarły do prezydenta Grzegorza Sapińskiego i od razu pojawiły się domniemania, że takiej obrazy nie puści płazem. W tej sytuacji sam Leszek Aleksandrzak mógł poczuć pewien niepokój o własne, powierzone mu niedawno stanowisko dyrektorskie w spółce „Prosna”, którego Miasto Kalisz jest głównym udziałowcem.

- Jestem zmieszany tym, że muszę komentować to, co dzieje się na imprezach z alkoholem organizowanych przez byłych pracowników urzędu miejskiego. Jeżeli obraźliwe słowa pod moim adresem rzeczywiście padły, na co nie mam dowodów, to świadczyłoby to bardzo niekorzystnie o Leszku Aleksandrzaku. Jeżeli jednak nie mam dowodów, nie będę się tym zajmował. Do sądu na pewno nie pójdę. Pan Aleksandrzak zaprzecza, jakoby używał takich słów i chcę mu wierzyć - wyjaśnia prezydent Grzegorz Sapiński.

Włodarz Kalisza zapewnia, też, że nie zamierza szukać zemsty na Aleksandrzaku. Na gruncie zawodowym będzie oceniać wszystkich pracowników spółki „Prosna”, korzystając z opinii zarządu i rady nadzorczej. Dodał także, że obecnie zarząd nie zgłasza żadnych zastrzeżeń, co oznacza, że wszyscy pracownicy spółki dobrze wypełniają swoje obowiązki.

Skandal, związany ze spotkaniem zorganizowanym przez byłego wiceprezydenta Kalisza, Leszek Aleksandrzak ocenia, jako próbę skłócenia i dobicia kaliskiej lewicy.

Tymczasem SLD szykuje się do II kongresu programowego oraz wyborów do sejmiku wojewódzkiego. Ponadto zapowiada wystawienie własnego kandydata (kandydatki?) w najbliższych wyborach prezydenta Kalisza. Leszek Aleksandrzak ma odpowiadać za listę kandydatów do sejmiku wielkopolskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski