Były poseł PiS Tomasz G. nie trafi do aresztu. Za wolność zapłacił 200 tysięcy zł kaucji

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Łukasz Cieśla

Były poseł PiS Tomasz G. nie trafi do aresztu. Za wolność zapłacił 200 tysięcy zł kaucji

Łukasz Cieśla

Były poseł PiS i Solidarnej Polski Tomasz G., podejrzany m.in. o wyłudzenie 400 tysięcy złotych z kancelarii Sejmu, nie trafi do aresztu. Zapłacił bowiem dodatkowe 200 tys. zł kaucji wyznaczonej przez poznański Sąd Okręgowy.

W połowie grudnia Tomasz G., który z list PiS trzykrotnie zdobywał mandat posła, został zatrzymany przez policję. Przebywał akurat w poznańskim szpitalu, uskarżał się na kłopoty ze zdrowiem.

Prokuratura zarzuciła mu wyłudzenie 400 tys. zł z kancelarii Sejmu, w poprzedniej kadencji. Sposobem na wyłudzenia miało być m.in. zawieranie fikcyjnych umów z trzema kobietami oraz nierozliczenie się z otrzymanych od Sejmu pieniędzy. Kolejne zarzuty dotyczyły przywłaszczenia zaliczki z Wyższej Szkoły Handlu i Usług, której jest właścicielem. Kolejny zarzut to płatna protekcja – Tomasz G. miał proponować znajomym załatwienie bezpłatnych studiów MBA. W zamian mieliby mu pomóc w rozliczeniu się z Sejmem z przyznanego mu wcześniej ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego.

Czytaj więcej: Tomasz G., były poseł PiS, ma nowe zarzuty karne. Chodzi m.in. o wyłudzenia z Sejmu

W grudniu prokurator Katarzyna Podolak z poznańskiej Prokuratury Okręgowej złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie byłego polityka. Sąd I instancji uznał, że dowody na jego winę są mocne, istnieje obawa matactwa, ale areszt nie jest potrzebny. Wystarczy 50 tys. zł kaucji. Tomasz G. pozostał na wolności, ale prokurator Podolak złożyła zażalenie. Sąd Okręgowy niedawno uznał, że aresztu nie będzie pod warunkiem, że Tomasz G. zapłaci dodatkowe 200 tys. zł kaucji. Gdyby tego nie zrobił, za kilka dni trafiłby do aresztu.

- Mój klient wpłacił już kwotę wskazaną przez sąd

– mówi nam adw. Michał Pankowski, obrońca Tomasza G.

Sąd odwoławczy, który zwiększył kwotę poręczenia, zwrócił również uwagę na postawę Tomasza G. We wcześniejszych postępowaniach, dotyczących na przykład niejasności w jego kampaniach wyborczych, ówczesny polityk nie stawiał się na wezwania. Sprawy się przedawniły, a Tomasz G. przekonywał, że nie dostawał zawiadomień z policji. Teraz, aby temu zapobiec, sąd wskazał, że będzie wysyłał zawiadomienia na adresy podane przez Tomasza G. Jeśli nie będzie się stawiał na wezwania, jak przestrzegł sąd, będzie to podstawą to zmiany środków zapobiegawczych na surowsze. Oznacza to możliwe aresztowanie byłego posła.

W sądzie trwa wcześniejsza sprawa karna Tomasza G., w której jest oskarżonym. Również w tym przypadku zarzuty postawiła mu prokurator Katarzyna Podolak. Tamto śledztwo i związany z nim obecny proces dotyczą wyłudzania kredytów w rodzinnych sklepach meblowych, a zarzucane mu przestępstwa sięgają końcówki lat 90. Tomasz G. nie działał jeszcze wtedy w polityce.

Proces za wyłudzanie kredytów kilka miesięcy temu stanął w miejscu. Tomasz G. zaczął skarżyć się na kłopoty zdrowotne i przedstawiać zwolnienia lekarskie. Przestał przychodzić na rozprawy. Prokuratura i sąd chciały, by jego stan ocenili lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej. Ale Tomasz G. nie stawił na badanie, choć jego obrońcy przekazano termin wizyty w ZMS. Gdy prokuratura przekazała sądowi, że Tomasz G. uniknął badania w ZMS, obrońca byłego posła przedstawił zdjęcia zrobione przez ekspolityka pod siedzibą ZMS. Miały być dowodem, że jednak pojawił się pod ZMS, który akurat był zamknięty.

Prokurator Katarzyna Podolak: - Ze zdjęć wynikało, że były poseł pojawił się pod ZMS po godzinie 15. Sąd wskazał, że to była późna pora i zakład mógł już być zamknięty.

Adw. Michał Pankowski, obrońca Tomasza G.: - Mój klient dotarł do ZMS po południu, bo czekał na dokumenty ze szpitala, by przedstawić lekarzom całość dokumentacji o swoim stanie zdrowia.

31 stycznia ma się odbyć kolejna rozprawa w procesie dotyczącym wyłudzania kredytów w sklepach meblowych rodziny G. Czy były poseł pojawi się w sądzie? - Nic mi nie wiadomo, by miał się nie stawić – stwierdza jego obrońca adw. Michał Pankowski.

Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.