Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były rektor UAM zapowiada walkę o rezerwat Żurawiniec

Łukasz Cieśla
Prof. Jerzy Fedorowski, w latach 1990-1996 rektor UAM, a obecnie jeden z inicjatorów powstania Uniwersyteckiego Parku Historii Ziemi
Prof. Jerzy Fedorowski, w latach 1990-1996 rektor UAM, a obecnie jeden z inicjatorów powstania Uniwersyteckiego Parku Historii Ziemi Fot. Waldemar Wylegalski
Działka położona obok poznańskiego rezerwatu Żurawiniec zostanie zabudowana osiedlem czy też stanie się terenem zielonym? Tego pierwszego chce inwestor, ale za tym drugim scenariuszem stanowczo opowiadają się okoliczni mieszkańcy oraz naukowcy z poznańskiego UAM.

Naukowcy od kilku lat propagują pomysł utworzenia Uniwersyteckiego Parku Historii Ziemi. Na ok. 12 hektarach ziemi na poznańskim Morasku ma stanąć nowoczesne muzeum. W planach jest park oraz pawilony, w których odwiedzający zapoznają się z historią rozwoju Ziemi, powstawaniem wulkanu, burzy piaskowej czy tworzeniem się węgla. Projekt ma kosztować ok. miliarda złotych, a pieniądze miałaby wyłożyć UE. W przyszłym roku zostanie złożony projekt o dofinansowanie.

Uzupełnieniem uniwersyteckiego parku miałyby być dwa okoliczne rezerwaty: meteorytów na Morasku oraz Żurawiniec.

- Naszym celem jest również stworzenie ciągów pieszo-rowerowych - tłumaczy prof. Jerzy Fedorowski, geolog, w latach 1990-1996 rektor UAM, a obecnie jeden z inicjatorów powstania Uniwersyteckiego Parku Historii Ziemi. - Dalsza zabudowa działek przy Żurawińcu spowoduje całkowite wyniszczenie rezerwatu. Wcześniejsze inwestycje budowlane spowodowały wejście tych domów w grunt, co zaburzyło tamtejszą gospodarkę wodną. Konsekwencją jest wysychanie torfowisk w rezerwacie. Planujemy postawienie tam pompy głębinowej, która ponownie nawodniłaby teren. Ale podstawowym warunkiem uratowania rezerwatu jest zakaz dalszej zabudowy - dodaje.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Żurawiniec: Dlaczego miasto nie chce nowych bloków?
CZYTAJ KOMENTARZ:
Zieleń tylko dla wybranych?

Tymczasem prawie pięć hektarów gruntów tuż obok rezerwatu jest w prywatnych rękach. Spółka Trio Invest ze Szczecina chce tam postawić 28 czterorodzinnych domów. Szerzej o sprawie pisaliśmy we wczorajszym "Głosie Wielkopolskim".

Spółka powołuje się na to, że w przeszłości miasto pozwalało innym deweloperom zabudować okolice Żurawińca. Miasto trzykrotnie odmówiło jednak temu inwestorowi wydania warunków zabudowy. Po wyroku sądu korzystnym dla Trio Invest, urzędnicy po raz czwarty przystąpili do procedury dotyczącej ustalenia warunków zabudowy.

Zamieszania nie byłoby, gdyby przed zabudową okolic Żurawińca wprowadzono studium i miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. To jednak zrobiono dopiero niedawno, kiedy większość innych bloków już powstała.

Trio Invest, jeśli przygotowywany plan wejdzie w życie, nie będzie mogła zbudować osiedla. Dlatego właśnie poskarżyła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na uchwałę poznańskiej Rady Miasta dotyczącą powstania planu. Spółka przekonuje, że uchwała została podjęta z naruszeniem prawa. Uważa również, że jej inwestycja nie wpłynie negatywnie na środowisko.

- Czy miasto w przeszłości popełniło błędy pozwalając na zabudowę innych działek? Nie chcę w to wchodzić - mówi prof. Fedorowski. - Mnie cieszy to, że teraz władze nie pozwalają na zabudowę. A ci, którzy planują tam postawienie kolejnego osiedla, myślą krótkowzrocznie. Bo jeśli nie zaczniemy dbać o rezerwat, to z obecnego ładnego widoku niewiele zostanie. Rezerwat po prostu zniknie. Wraz z innymi naukowcami i grupą okolicznych mieszkańców zrobimy wszystko, by go ocalić - zapowiada profesor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski