Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bystre oko dziada

Kamilla Placko-Wozińska
Dziś jest baby. Imieniny baby są, znaczy się. To znaczy „dziś”, gdy gazeta wyszła, bo „dziś”, gdy baba pisze, to dopiero się zbliżają. Ale baba bardzo żyje nimi. Prezentami zaś zwłaszcza.

– Naprawdę nic nie wiesz? – dopytuje pociechę.
– Matka, daj spokój i na zbyt wiele nie licz – dziecko entuzjazm gasiło. – Przecież od lat jest tak, że dziad z prezentem nie zdąży. Na poprzednie imieniny Mordę ci zaczął malować. I co? Nie ma obrazu do dziś.
Prawda to jest. Dziad obraz z Mordą, czyli bokserką maluje nadal.
– Ale dziecko, ze dwa tygodnie temu urodziny miałam. I ledwo północ minęła, dziad z prezentem pięknym się pojawił – baba broniła, bo aparat fotograficzny dostała wówczas.
– No i nie dało ci to nic do myślenia? Bo ja drżę o przyszłość rodziny – dziecko widząc zadziwione baby spojrzenie kontynuowało: – Sama mówiłaś, że jak facet z kwiatami do domu nagle wracać zaczyna, to znaczy, że romans ma.
– Ale dziad jak już to doniczkowe znosi jedynie, i dla siebie bardziej to czyni – baba atak odparowała.
– Babo, ten blond ci chyba szkodzi. Nie widzisz żadnych analogii? Przez lata z prezentami zdążyć nie mógł, a tu nagle o północy się wyrwa... – pociecha kolejne ziarno niepokoju siała.
Na wszelki wypadek więc baba temat zmieniła.
– Ale dobrze mi w tym blondzie, co? – zagaiła.
– Po mojemu dobrze, ale czy dziad w ogóle zauważył? – dziecko do muru przypierało już wręcz. Baba skłamała, że tak.
I refleksja ją naszła. Pracowała nad sobą ostatnio bardzo. Jako że urlop ma, to jak tylko cokolwiek zjadła zaraz na rower wsiadała. I trochę mniej jej się stało. Na tyle mniej, że w krótkie spodenki, co to je sprzed ślubu ma, się wbiła. A że zbiegło się to z farby lodowy blond nałożeniem, tak trochę przed dziadem paradowała. Ów książkę czytał właśnie.
– Babo, ale ty się dzisiaj kręcisz – westchnął. – Co chwila obok lampy przechodzisz i światło przesłaniasz.
– A nie pomyślałeś czasem dziadzie, że w celu jakimś się przechadzam? – baba spytała.
– Nie – dziad wyznał szczerze i widać ciekawym nie był, bo w lekturze się pogrążył.
No to baba do lustra podeszła ostentacyjnie bardzo. I włosy świeżo ublondowione palcami burzyć zaczęła.
– O co chodzi? – dziad zniecierpliwiony książkę odłożył.
– No o to, że jakbyś mnie nie widział, tych zmian we mnie zachodzących – baba odparła, a ów z fotela się poderwał.
– Babo droga – przemówił raczej niż powiedział. – Ty wrażliwą nazbyt jesteś. Nie ma się co przejmować, wszyscy przecież się starzejemy…
18 lipca 2008

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski