Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Calisii zabrakło argumentów [FOTO]

Andrzej Kurzyński
MKS Calisia Kalisz rozbita przez Proximę Kraków. Kaliszanki nie miały zbyt wiele argumentów w starciu z wyżej notowanymi rywalkami i po raz drugi w tym sezonie musiały uznać wyższość krakowianek.

Calisia Kalisz do tego spotkania przystąpiła bez środkowej Ivany Isilovic, która na jednym z ostatnich treningów doznała kontuzji. Niestety, brak byłej reprezentantki Serbii na parkiecie był bardzo widoczny.

- Ułatwiło to grę rywalkom, która na siatce robiły co chciały - podkreśla Marta Kuehn-Jarek, libero kaliskiego zespołu zarazem drugi trener Calisii. - Byłyśmy bezradne w większości elementów. Rywalkom gra się układała, a my mogłyśmy się tylko bronić. A jest to trudne, kiedy nie ma się bloku, choć to nas wcale nie usprawiedliwia.

Pierwszego seta kaliszanki przegrały do 19. W drugiej odsłonie było już znacznie gorzej. Tę partię Calisia przegrała do 15. W trzeciej podopieczne trenera Daniela Przybylskiego zdołały wybronić kilka setboli, ale i tak uległy do 17.

- Robiłyśmy, co mogłyśmy, ale aż przykro było na to patrzeć - przyznaje kaliska libero.

Warto zauważyć, że po drugiej stronie siatki mogliśmy zobaczyć dwie kaliszanki występujące w barwach Proximy, prowadzonej od niedawna przez znanego włoskiego trenera Alessandro Chiappiniego. To mająca doświadczenie w ekstraklasie środkowa Ewelina Janicka, która cztery lata temu otrzymała nawet powołanie do szerokiej kadry Polski seniorek prowadzonej wtedy przez Alojzego Świderka oraz występująca na pozycji libero Angelika Bulbak, była reprezentantka kraju kadetek i juniorek. Druga z nich przyznała, że kiedyś chciałaby ponownie grać w Kaliszu. Na razie jednak skupia się na grze w Krakowie.

- Mecz był dla mnie wyjątkowy. Trochę się denerwowałam, ale z czasem emocje opadły. Cieszę się, że wygrałyśmy i liczę na kolejne zwycięstwa. Fajnie byłoby grać o awans do OrlenLigi - przyznała Angelika Bulbak.

Zawodniczka po meczu miała też chwilę, aby porozmawiać ze swoimi bliskimi i znajomymi goszczącymi na trybunach hali Arena.

W poniedziałek kaliski zespół czeka ostatni mecz w tym roku. Calisia podejmować będzie zespół SMS PZPS Szczyrk. W pierwszym spotkaniu obu zespołów w Szczyrku, górą były miejscowe, które ograły Calisię 3:0. Jak będzie w rewanżu?

- Szczyrk to bardzo dobry zespół. Grają tam dziewczyny z bardzo dużym potencjałem. Liderką jest córka Dawida Murka, byłego reprezentanta kraju. Nas, niestety, powoli dopadają kontuzje i wystarczy, że jedna wypadnie nam ze składu, a sytuacja wygląda jak wygląda. Z konieczności skrzydłowe przestawiane są na środek, a później nie mamy zmiany na skrzydle. Mamy nadzieję, że Isi wróci już do gry w poniedziałek, ale nie chcemy ryzykować jej zdrowia, ponieważ zależy nam na całym sezonie.

MKS Calisia Kalisz - Proxima 0:3 (19:25, 15:25, 17:25)

Calisia: Grzanka, Łysiak, Drewniak, Łukasiewicz, Grobys, Vlk oraz Kuehn-Jarek (libero), Głowiak, Andrzejczak, Karpińska, Pytlarz

Proxima: Słonecka, Jaroszewicz, Kropidłowska, Budzoń, Ponikowska, Krochmal oraz Bulbak (libero), Widera, Boguszewska, Janicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski