Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CASA rozbiła się przed trzema laty, przyczyny wciąż nieznane

A. Świderska, Ł. Cieśla
Rodziny ofiar CASY czekają już 3 lata na jakiekolwiek odszkodowanie
Rodziny ofiar CASY czekają już 3 lata na jakiekolwiek odszkodowanie Grzegorz Dembiński
Minęły trzy lata od katastrofy wojskowej CASY, a poznańscy śledczy nadal nie mają gotowej dokumentacji dotyczącej przyczyn katastrofy. Chodzi zwłaszcza o opinię cywilnych biegłych.

Poznańska prokuratura miała do ich ekspertyzy dodatkowe pytania i dopiero niedawno otrzymała odpowiedzi. Ale swoje zastrzeżenia zgłosiły także rodziny ofiar. Wskutek ich inicjatywy biegli musieli przygotować kolejną opinię uzupełniającą. Jeszcze nie trafiła do rąk śledczych, ale ponoć to kwestia najbliższych dni.

Wciąż trwające śledztwo nie pozwala na mówienie, że katastrofę wyjaśniono, mimo że do tej pory wiele razy wskazywano na jej rozmaite przyczyny. Śledczy tak długo kompletują dokumenty, bo pięciu, spośród dziesięciu powołanych przez nią cywilnych biegłych, wyjaśnia też okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem. Nie brakuje głosów, że większe zaangażowanie biegłych w tę drugą katastrofę świadczy o tym, że tragedia spod Mirosławca zeszła na drugi plan.

Ale to nie jedyne uwagi dotyczące sposobu prowadzenia śledztwa. Z naszych ustaleń wynika, że inspekcja Naczelnej Prokuratury Wojskowej z Warszawy miała poważne zastrzeżenia do pracy śledczych od CASY. Rzekomo znalazło to wyraz w pisemnej ocenie pracy poznańskiej jednostki. Mówiły nam o tym osoby znające szczegóły sprawy. Oficjalnie jednak żaden z prokuratorów wojskowych nie chciał tego potwierdzić.

Inne zastrzeżenia formułowali dziennikarze. W materiałach telewizji TVN pojawiały się np. informacje o tym, że CASA, krótko przed katastrofą, miała poważne problemy techniczne podczas innego lotu.

- Ustalenia dziennikarzy opierają się zazwyczaj tylko na części materiałów ze śledztwa. Bazując na tym, wyciąga się daleko idące wnioski - komentuje ppłk Sławomir Schewe, rzecznik prowadzącej śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Po trzech latach od katastrofy z 12 Bazy Lotniczej w Mirosławcu, której dowódcą był Jerzy Piłat, jedna z ofiar katastrofy, zostało niewiele. Podobnie jak z 8 Eskadry Lotnictwa Taktycznego, w której służyli tragicznie zmarli Grzegorz Jułga, Paweł Zdunek i Karol Szmigiel. Eskadrę wcielono do bazy w Świdwinie. W Mirosławcu została tylko komenda lotniska i o połowę mniej ludzi.

Na cmentarzu w Mirosławcu swój grób ma tylko Dariusz Pawlak, wtedy dowódca dywizjonu 12 Bazy. Jego rodzina nadal tu mieszka. Jest jedną z niewielu, które po katastrofie nie wyprowadziły się.

Rodzina Jerzego Piłata mieszka w Warszawie. Żona oficera, Iwona, jest wiceprezesem stowarzyszenia "W cieniu orła", które opiekuje się wdowami i sierotami po pilotach. Tym, który wspierał je od początku, był gen. Andrzej Błasik i jego żona Ewa, teraz również wdowa.

- Kiedy ginęli, byli bohaterami, ale ich bohaterstwo kończyło się już na cmentarzu - mówi Halina Puchalska, prezes stowarzyszenia. - Potem już nikt nie pamiętał, że mieli jakieś rodziny, które zostały w bardzo ciężkiej sytuacji. Trudno było otrzymać jakąkolwiek pomoc. Teraz jest już lepiej. Katastrofa smoleńska ruszyła serca w ministerstwie i w rządzie. Możemy też liczyć na pomoc generała Lecha Majewskiego. I same dla siebie też jesteśmy oparciem.

O tym, co zdarzyło się tamtego tragicznego wieczoru, mówi się najczęściej tylko przy okazji kolejnej rocznicy, kiedy to przed pomnikiem przemawia minister i dowódca sił powietrznych. Ale w Mirosławcu pomnik "żyje" przez cały rok.

- Tam zawsze ktoś zapali znicz - mówi mjr Bogdan Ziółkowski z 12 Komendy Lotniska. - Czas pozwolił nam oswoić się z tragedią, ale nie zapomnieć. Czasami wystarczy słowo, by uruchomić pamięć, by ofiary stanęły znów żywe przed oczami.

Mecenas Sylwester Nowakowski, reprezentujący wszystkie 20 rodzin ofiar katastrofy pod Mirosławcem, złożył w tym tygodniu w MON-ie wniosek o wypłacenie im odszkodowania w tej samej wysokości, które mają otrzymać rodziny ofiar spod Smoleńska. Chodzi o 250 tys. zł na członka rodziny. Minister Bogdan Klich zadeklarował, że ministerstwo jest gotowe na podpisanie takiej ugody. Do tej pory rodziny nie otrzymały żadnego odszkodowania.

Na razie skończyło się tylko na deklaracjach w telewizji

Z mecenasem Sylwestrem Nowakowskim, pełnomocnikim rodzin ofiar katastrofy CASY, rozmawia Agnieszka Świderska

Wystąpił Pan o zrównanie odszkodowań dla ofiar katastrof w Mirosławcu i w Smoleńsku. I to w imieniu wszystkich dwudziestu rodzin.
Rodziny ofiar katastrofy CASY nie są tak podzielone jak rodziny ofiar Smoleńska, pomiędzy które wkracza jeszcze polityka. Tutaj tragedia zrównała wszystkie stopnie. Chcemy dla wszystkich takiego samego odszkodowania i w tej samej wysokości, w jakiej rząd chce zadośćuczynić rodzinom ofiar ze Smoleńska. Nie można jednej tragedii stawiać wyżej niż drugiej. Życie polityków i życie pilotów, którzy zginęli w tych katastrofach, miało tę samą wartość. I ból po ich stracie, ten w wymiarze indywidualnym, również jest taki sam.

We wtorek złożył Pan wniosek. Czy była już pierwsza reakcja ze strony resortu?
Żadnej oficjalnej. Zapowiedź złożenia tego wniosku wywołała wprawdzie deklaracje z ust premiera i ministra, że nasze roszczenia zostaną uznane, ale na wypowiedziach w telewizji się skończyło. Nikt nie zadzwonił, nikt nie zaproponował żadnego spotkania. Mamy więc deklarację dobrej woli ze strony rządu, ale tylko ustną. Na tej podstawie nikt odszkodowania nie wypłaci. Prokuratoria Generalna, która będzie podpisywać ugody z rodzinami, nie czerpie swojej wiedzy z telewizji. Ona potrzebuje decyzji na papierze.

Jak długo możecie jeszcze czekać na tę decyzję?
Ta decyzja teoretycznie już jest. Chodzi o decyzję w sprawie wysokości odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy w Smoleńsku. Wystarczyłoby dopisać na niej tylko jedno zdanie, że obejmuje również rodziny ofiar katastrofy CASY.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski