Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA donosi na byłego szefa Biura Promocji Poznania

LUCA
Łukasz Goździor nie ma sobie niczego do zarzucenia
Łukasz Goździor nie ma sobie niczego do zarzucenia Paweł Miecznik
Ćwierć miliona złotych kosztowała oferta na promowanie "Poznan Convention Bureau". To instytucja, która wspierała organizację wydarzeń biznesowych w Poznaniu. Zdaniem CBA, wydatek Urzędu Miasta na promocję przedsięwzięcia mógł być znacznie zawyżony, bo na stole oferta tańsza o prawie 200 tys. zł.

Funkcjonariusze biura właśnie złożyli zawiadomienie w tej sprawie na Łukasza Goździora, byłego szefa Biura Promocji Urzędu Miasta Poznania. W opinii CBA, mogło dojść z jego strony do przekroczenia uprawnień.

- W ocenie agentów CBA przyjęte przez Biuro Promocji Miasta subiektywne, nie dające się zdefiniować i nie wartościowane kryteria spowodowały, że urząd mógł dowolnie, bez konieczności podania przesłanek i uzasadnienia odrzucić bądź wybrać ofertę – informuje Piotr Kaczorek z CBA.

Łukasz Goździor, były szef Biura Promocji i były szef wielkopolskich struktur Nowoczesnej, nie ma sobie niczego do zarzucenia. Jak podkreśla, z jego wiedzy wynika, że z urzędu zniknęły ważne dokumenty dotyczące tamtego zamówienia. Deklaruje, że wszelkie wątpliwości wyjaśni w prokuraturze, do której CBA wysłało zawiadomienie.

Biuro antykorupcyjne złożyło jeszcze jedno zawiadomienie do poznańskiej prokuratury. W tym przypadku chodzi o grupę producentów owoców i warzyw Family Farm. Podmiot z południowej Wielkopolski, zdaniem CBA, zawyżył 19-krotnie wartość zakupionej nieruchomości. Transakcja sprzedaży miała się odbyć między firmami reprezentowanymi przez ojca i córkę wchodzących skład grupy producenckiej.

Z zawiadomienia CBA wynika, że przestępstwo mogło zostać popełnione przez urzędników ARiMR przyznających dotację oraz prezesa grupy producenckiej. Wartość działki wzrosła z pół miliona złotych do prawie 9,5 mln zł. CBA argumentuje, że taki wzrost ceny mógł być sposobem na wyłudzenie środków publicznych.

Przedstawicielka grupy producenckiej jest zaskoczona wnioskami CBA. - Nikt wcześniej nie kontaktował się ze mną w tej sprawie - mówi Joanna Przybyła z Family Farm. - Nieruchomość na Pomorzu kupiłam w 2005 roku. Włożyłam wiele pieniędzy w remont budynków. Ich wartość wzrosła również z powodu ogólnej sytuacji na rynku nieruchomości. Cena określona w późniejszej umowie sprzedaży została wskazana przez biegłego rzeczoznawcę, a przyznanie dotacji było kontrolowane przez różnych urzędników.

ZOBACZ TAKŻE
Zatrzymania w sprawie reprywatyzacji. Była urzędniczka, adwokat i biznesmen:

Źródło: Centralne Biuro Antykorupcyjne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski