Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny skupu owoców nieopłacalne dla sadowników. Wielkopolscy producenci są załamani, ale nie strajkują

Monika Kaczyńska
Krzysztof Kaplica
Związek Sadowników RP wezwał producentów, by zaniechać zbioru owoców, których ceny są nieopłacalne. Wielkopolscy rolnicy nie strajkują, ale popierają postulaty,

Tydzień temu Związek Sadowników RP zaapelował do producentów owoców miękkich, (przede wszystkim malin i porzeczek) o zaprzestanie ich zbioru i dostarczania do punktów skupu. Jednocześnie zażądali od władz podjęcia prac nad rozwiązaniami ustawowymi, które miałyby zagwarantować kontraktację, a także uszczelnieniem rynku przed napływem owoców z zagranicy. Wszystko to z powodu niskich cen.

Tanio? Nie dla każdego

Na straganach w tym roku owoce są stosunkowo drogie. Za półkilogramowe pudełko malin trzeba zapłacić przynajmniej 9 zł. Nic dziwnego, bo na Wielkopolskiej Giełdzie Rolno-Ogrodniczej ceny hurtowe wahają się od 6 do 9 zł.

Ale im bliżej producenta, tym cena niższa. Rolnicy odstawiający maliny do punktu skupu nie mogą liczyć na więcej niż 3 zł za kilogram tych owoców. W przypadku dostaw dla przetwórstwa (i niższych wymaganiach jakościowych) cena malin to 2 zł.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, gdy chodzi o czarną porzeczkę. Te owoce są praktycznie w całości przetwarzane. Obecna cena w skupie to od 80 groszy do niewiele ponad złotówki.

To ceny, które w żaden sposób nie gwarantują opłacalności produkcji. Często bywają niższe niż koszt zebrania owoców.

Zobacz też:

Pomarańcze zawierają 50 mg witaminy C w 100 g owoców. To dużo, ale są owoce i warzywa, które mają jej znacznie więcej. Zobacz jakie ---->

Pomarańcza ma dużo witaminy C? Te warzywa i owoce mają jej j...

Jak podkreślają wielkopolscy plantatorzy, brak rąk do pracy i wyższe stawki, których oczekują potencjalni kandydaci dodatkowo pogarszają sytuację i pogłębiają straty.

- Opłacalność upraw jest coraz gorsza - przyznaje Andrzej Frąckowiak, uprawiający czarne i czerwone porzeczki. - Ja na razie nie zdecydowałem się na to, żeby zostawić owoce na krzakach, chociaż być może racje ekonomiczne by za tym przemawiały. Podmioty skupujące twierdzą, że mają zapasy, nie muszą więc płacić więcej. Producent właściwie nie ma wyboru - dodaje.
Jak twierdzi, graniczna cena, która gwarantowałaby opłacalność produkcji czarnej porzeczki to 3 zł, w przypadku porzeczki czerwonej 6 zł. Takie ceny obecnie są nieosiągalne. O pobiciu rekordu z 2011 roku, kiedy za kilogram czarnych porzeczek płacono nawet 5 zł można tylko pomarzyć. Ta cena pośrednio także przyczyniła się do dzisiejszych kłopotów.

Zachęceni nią rolnicy na potęgę inwestowali w plantacje czarnej porzeczki. Wzrost jej produkcji wpłynął na obniżenie cen. Dziś sadownicy chcą, na wzór innych krajów europejskich, opracowania mechanizmu zachęt dla rezygnujących z tego kierunku produkcji.

O tym, żeby zostawić niezebrane owoce zdecyduje prędzej czy później brak rąk do pracy. Zarobki nikogo nie skuszą

Wielcy dyktują ceny

Marian Smentek ze Związku Sadowników RP twierdzi, że tylko skuteczne uregulowanie rynku mogłoby rozwiązać sprawę raz na zawsze.

- Przepisy unijne nas do tego zobowiązały - mówi. - Ale uchwalona w zeszłym roku Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej de facto nie działa. Nie słyszałem o przypadku kontraktacji owoców przed sezonem. Wszystko opiera się na umowach jednego dnia, które miały być stosowane wyjątkowo. Do tego cena dnia rzadko jest podawana rano, tak, by rolnik mógł zdecydować czy zbierać owoce czy nie. Gdy ma już zebrane jest w sytuacji bez wyjścia - musi je odstawić po takiej cenie, po jakiej skup zapłaci.

Smentek jednak nie wini chłodni czy punktów skupu współpracujących bezpośrednio z rolnikami.
- To na ogół także małe podmioty - podkreśla. - Są uzależnione od swoich odbiorców czyli wielkich koncernów. Te mają tak duże możliwości, gdy chodzi o przechowywanie,surowca,że praktycznie dyktują ceny jak chcą.

Sadownicy uważają też, że na polski rynek poza kontrolą wpływają owoce spoza Unii Europejskiej. Główną podejrzaną jest Ukraina, w stosunku do której m.in. na import owoców obowiązują zerowe cła, a także Serbia, która wyrasta na potentata zwłaszcza w produkcji malin i wiśni.
- Kontrola na granicach jest niedostateczna - twierdzi Smentek. - To także nie sprzyja ucywilizowaniu handlu.

Strajk nieodczuwalny

Według Związku Sadowników powstrzymanie się od zbierania owoców miało zwrócić uwagę na problemy plantatorów także konsumentów, którzy będą mieli kłopot z kupieniem owoców bądź zapłacą za nie więcej. Wielkopolska Gildia Rolno - Ogrodnicza nie chciała komentować sytuacji, jednak nieoficjalnie wiadomo, że ewentualne działania producentów owoców były tam nieodczuwalne. Nie zmieniły się także cen owoców.

- Tu nie będzie potrzeba strajku - twierdzi Mieczysław Walczak. - O tym, żeby zostawić niezebrane owoce zdecyduje prędzej czy później brak rąk do pracy. Już teraz o chętnych bardzo trudno. Sytuację ratuje młodzież. Jeśli nie przyjdzie - zbiorów nie będzie. Zarobkami teraz nikogo nie skusimy - dodaje.

Wypadek w Biadkach - Warsztach - zobacz wideo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski