Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Pieczyński: Akademia FC Pniewy jest jak Barcelona...

Krzysztof Kaczyński
Cezary Pieczyński, prezes Akademii FC Pniewy
Cezary Pieczyński, prezes Akademii FC Pniewy Krzysztof Kaczyński
Z Cezarym Pieczyńskim, prezesem Akademii FC Pniewy, rozmawia Krzysztof Kaczyński

Akademia FC Pniewy po raz trzeci z rzędu zdobyła mistrzostwo Polski w futsalu. To niesamowity sukces, ewenement na skalę naszego regionu.

Cezary Pieczyński: - W ubiegłym roku podkreślaliśmy, że łatwiej jest mistrzostwo zdobyć niż obronić. Trzecie mistrzostwo Polski z rzędu to oczywiście wielki sukces. W tym roku po raz pierwszy w nowej formule, gdyż po rozegraniu przez wszystkie zespoły 22 meczów sezonu zasadniczego rozpoczęła się faza play-off. W pokonanym polu zostawiliśmy silną kadrowo Wisłę Kraków. To nasz wielki sukces, wyczyn. Na przełomie wieku Clearex Chorzów również trzykrotnie sięgał po tytuł, ale wówczas futsal wyglądał inaczej. Inna była siła drużyn, inny poziom nie tylko polskich, ale i europejskich zespołów.

Jaka jest tajemnica budowy drużyny, która przez kilka lat potrafi sięgać po najwyższe laury?

Cezary Pieczyński: - Akademia w pejzażu klubów futsalowych wyróżnia się tradycją, wiernością do barw klubowych, lojalnością zawodników względem klubu i odwrotnie. Siła AFC tkwi w kolektywie. Na pewno też istotnym elementem jest fakt, że trzon zespołu gra ze sobą od wielu lat.

W ubiegłym roku Akademia FC była organizatorem turnieju UEFA Futsal Cup. Po tegorocznym sukcesie ma prawo ubiegać się o organizację takiego wydarzenia. Czy do Poznania znów przyjadą europejskie drużyny?

Cezary Pieczyński: - Organizacja turnieju UEFA Futsal Cup w poznańskiej Arenie wysoko oceniana przez delegatów UEFA i uczestniczące zespoły była ogromnym wysiłkiem organizacyjnym dla naszego skromnego klubu. Przygotowanie wydarzenia potraktowaliśmy jako promocję dyscypliny i naszego klubu. Zaowocowało to jedną z najwyższych frekwencji, jak dotychczas, w Polsce (2500 kibiców) na meczu futsalu. Liczyliśmy, że klub mistrza Polski reprezentujący nasz kraj w rozgrywkach futsalowej Ligi Mistrzów będzie w stanie drogą organizacji turnieju pozyskać partnerów biznesowych. Niestety, skończyło się tylko na kosztach.

Po wielu latach stagnacji futsal jest coraz bardziej obecny w mediach. Czego jeszcze brakuje tej dyscyplinie, aby szerzej zaistnieć w świadomości sympatyków sportu?

Cezary Pieczyński: - Głównym problemem futsalu jest to, że ciągle jeszcze jest traktowany jako sport uprawiany rekreacyjnie, a nie zawodowo. Jednak w momencie przejęcia rozgrywek od PZPN przez Spółkę Futsal Ekstraklasy rozwój dyscypliny nabrał rozpędu. W szczególności ogromnym osiągnięciem są transmisje każdego meczu kolejki w Orange Sport. Niezwykłym jest to, że mimo tego, iż po raz pierwszy mecze futsalu były transmitowane przez telewizję ogólnopolską oglądalnością, dorównywały pierwszoligowej piłce nożnej.

Wkrótce kilku zawodnikom kończą się kontrakty. Czy planowane jest ich przedłużenie?

Cezary Pieczyński: - Bardzo chcielibyśmy utrzymać mistrzowską kadrę, ale nie będzie to łatwe, biorąc pod uwagę problemy organizacyjne i finansowe, z jakimi borykamy się od lat. Sukcesy sportowe, w dużym stopniu osiągane dzięki heroizmowi i ambicji, nie znajdują niestety pełnego odzwierciedlenia po stronie organizacyjno-finansowej. Jest niezwykłym zdarzeniem, że klub, borykający się na co dzień z takimi problemami, potrafi osiągać tak bezprecedensowe sukcesy.

Czy w trakcie sezonu zasadniczego, gdy Wisła wygrywała wszystkie mecze, pojawił się moment zwątpienia, że tym razem nie uda się sięgnąć po złoty medal?

Cezary Pieczyński: - Nie nazwałbym tego zwątpieniem. Myślę, że wspaniała seria Wisły budziła respekt i nasz szacunek. W sezonie zasadniczym dwa razy przegraliśmy z krakowską drużyna. Nie spowodowało to naszego zwątpienia. Do kolejnej fazy rozgrywek przystępowaliśmy pełni wiary, że praca wykonana w trakcie sezonu przyniesie końcowe efekty.

W jaki sposób można wykorzystać marketingowo sukces trzykrotnego zdobycia mistrzostwa Polski?

Cezary Pieczyński: - Pewnie można by go wykorzystać wspaniale, gdyby potencjał futsalu dostrzegli partnerzy biznesowi. Po każdym mistrzostwie tliła się w nas nadzieja, że sukcesy przełożą się na wzmocnienie relacji. Po dwóch latach, pomimo sukcesów i prób, jestem pełen wątpliwości, czy ten sukces będzie w stanie zmienić aktualną sytuację. Bardzo chciałbym mylić się, bo rosnący potencjał futsalu, transmisje telewizyjne stwarzają potencjalnym partnerom biznesowym dobre kanały do kontaktu z klientem.

Jak wygląda kondycja finansowa klubu?

Cezary Pieczyński: - Istotny udział w finansowaniu klubu stanowi dotacja z Miasta i Gminy Pniewy i za dotychczasową współpracę pragniemy władzom Miasta i Gminy Pniewy gorąco podziękować. Mamy w Pniewach i całej Wielkopolsce grono zagorzałych fanów, dla których ten zespół gra i odnosi sukcesy. Za wsparcie chciałbym również serdecznie podziękować naszym kibicom. Udział w finansowaniu klubu posiadają również sponsorzy Hansgrohe, KarlKnauer, Opony Express. Niestety, mimo wieloletnich starań, nie udało nam się pozyskać sponsora głównego i miejsce na koszulkach mistrza Polski pozostaje ciągle puste. Jesteśmy taką historyczną Barceloną, tylko nie z wyboru...

Czego można życzyć mistrzowi na przyszłość?

Cezary Pieczyński: - W realiach polskiego sportu przede wszystkich przetrwania. Bardzo chcielibyśmy przygotowywać się w spokoju do nowego sezonu oraz europejskich pucharów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski