Chcą odwołania wiceprezydenta Sławomira Hinca

List otwarty, który opublikowała wczoraj "Gazeta Wyborcza", podpisali m.in. profesorowie Dobrochna Ratajczakowa, Przemysław Czapliński i Tomasz Polak, a także Ewa Wójciak i członkowie "Ósemek", radni SLD Katarzyna Kretkowska i Tomasz Lewandowski oraz m.in. Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki.

Litania zarzutów do Sławomira Hinca jest długa: od braku konsultacji ze środowiskiem kultury wsprawie festiwalu Rock In Rio , brak należytego wsparcia dla rozwiązania problemów lokalowych galerii Inner Spaces, kina Malta, Polskiego Teatru Tańca czy Teatru Strefa Ciszy, aż po cenzorskie zapędy w sprawach "Minaretu" Joanny Rajkowskiej i działalności Teatru Ósmego Dnia.

- Jestem przekonana, że ten pan nie może być wiceprezydentem, bo szkodzi poznańskiej kulturze - stawia sprawę jasno Ewa Wójciak.
Sławomir Hinc nie skomentował listu, wspomniał jedynie, że wczoraj otrzymał dowody wsparcia nawet od... politycznych przeciwników.

- Moja ocena działań Sławomira Hinca jest krytyczna, ale w tej sprawie kibicuję prezydentowi Grobelnemu, by nie ulegał presji grupy wzajemnej adoracji, uzurpującej sobie reprezentowanie poznańskiej kultury. W tej dziedzinie życia jest wiele nierozwiązanych problemów, ale czynienie Sławomira Hinca kozłem ofiarnym odpowiedzialnym za wszystkie jest nadużyciem - mówi Szymon Szynkowski z PiS.

Jaka będzie reakcja właściwego adresata listu? - Prezydent zna jego treść, wyraził też chęć spotkania z jego sygnatariuszami na początku stycznia - mówi rzecznik Urzędu Miasta Anna Szpytko.

- Kulturą powinien zajmować się ktoś z nią autentycznie związany, bo czyta, chodzi do teatru, ma kulturalne pasje - taki zdaniem Ewy Wójciak powinien być nowy zastępca prezydenta Poznania do spraw kultury.

Na razie jednak dymisja aktualnego wydaje się odległa.