W przeciwieństwie do wcześniejszych demonstracji, ta na Placu Wolności z pewnością nie była cicha. Poznaniacy chcieli, by ich usłyszano, robili hałas puszkami, by wszyscy wiedzieli, że nie są obojętni na docierające do nich informacje na temat tego co się dzieje na Krymie. Dlaczego Plac Wolności?
– Chcemy tu, na placu Wolności zademonstrować to jak ważna jest właśnie wolność dla człowieka. Miejsce ma znaczenie symboliczne - tłumaczy jedna z organizatorek Marina Bulavina.
Na demonstrację przyszły osoby związane z Ukrainą, między innymi Anastasiya Skorikova, mieszkanka Jałty.
– Moja rodzina została na Krymie. Tam nie pracują bankomaty, a z miasta nie można w ogóle wyjechać. To koszmar - tak opisuje to, co dzieje się we wschodniej części Ukrainy.
Poznaniacy zebrani na placu Wolności skandowali hasła "Chcemy wolnej Ukrainy", "Nie ma miejsca na wojnę" i "Ręce precz od Ukrainy".
Organizatorzy akcji na samo jej zakończenie zainicjowali zrobienie ludzkiej pacyfki.
– Te aktywne i zmasowane akcje mogą coś dać - mówi z nadzieją w głosie Tomasz Stryczniewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?