Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałeś uciec od kamaszy? Wystarczyło dać w łapę lekarzowi!

Łukasz Cieśla
Trzynaście osób odpowie za korupcję w Terenowej Wojskowej Komisji Lekarskiej w Poznaniu. Śledztwo w ich sprawie kończy właśnie tutejsza Wojskowa Prokuratura Okręgowa. Na ławie oskarżonych zasiądą lekarze oraz poborowi, którzy chcąc uniknąć zasadniczej służby wojskowej, wręczali łapówki. Jednym z oskarżonych medyków będzie major rezerwy Jacek W. Lekarz był przewodniczącym wojskowej komisji.

Akt oskarżenia, który niebawem trafi do sądu, dotyczy tych osób, które przyznały się do winy i dobrowolnie poddały się karze. Prawdopodobnie zostaną skazane na karę więzienia w zawieszeniu. Wątek dotyczący kolejnych siedmiu osób został już przekazany prokuraturze powszechnej. Ale to nie koniec. Wojskowa Prokuratura Okręgowa nadal prowadzi czynności dotyczące czterdziestu innych podejrzanych, którzy dawali lub przyjmowali łapówki. Dlatego w sprawę łącznie zamieszanych jest około 60 osób.

Do przestępstw dochodziło w latach 1999-2004. Poborowi, chcąc uniknąć odbywania zasadniczej służby wojskowej, szukali "dojścia" do lekarzy. Pocztą pantoflową dowiadywali się o istnieniu cywila Tomasza W. Miał dostęp do członków komisji przez jednego z lekarzy. Po śmierci tego medyka sam zaczął kontaktować się z jej przedstawicielami. Od poborowych brał zazwyczaj od 3 do 5 tysięcy złotych. Część pieniędzy zatrzymywał dla siebie, pozostała suma trafiała do lekarzy. Tomasz W. przyznał się do pośrednictwa w korupcyjnym procederze. Z ustaleń prokuratury wynika, że przez kilka lat przez jego ręce przeszło około 200 tysięcy złotych.

W. nie przyznał się jednak do jednego zarzutu. Chodzi o załatwienie zwolnienia z więzienia jednemu z osadzonych. Pomagać miała mu teściowa zatrudniona przed laty w sądzie. Tomasz W. zaprzecza temu zarzutowi. Na swój proces będzie musiał jeszcze poczekać.

Mężczyzna nie był jedyną osobą, która pełniła rolę pośrednika. Poborowi znajdowali też innych ludzi posiadających dobre kontakty wśród wojskowych lekarzy. Z czasem powstało kilka dróg dojścia do komisji.

Wśród podejrzanych są także pracownicy Wojskowej Komendy Uzupełnień. Mieli wystawiać poborowym, którym za pierwszym razem nie udało się dostać zwolnienia ze służby, ponowne wezwania na komisje. W zamian za to otrzymywali korzyści majątkowe.

Śledztwo dotyczące TWKL należy do największych tego typu w ostatnich latach. Poznańska prokuratura wojskowa niedawno prowadziła także inne śledztwo dotyczące zwalniania poborowych ze służby wojskowej. Oskarżonym był komandor podporucznik rezerwy Janusz F. To psychiatra pracujący w szpitalu marynarki wojennej w Gdańsku. Brał łapówki od przyszłych żołnierzy i wystawiał im zaświadczenia o zaburzeniach psychicznych. Z takim dokumentem trafiali przed oblicze wojskowej komisji lekarskiej, w której zasiadał... Janusz F. Otrzymanie kategorii "D" było więc formalnością. Lekarz "wykrył" chorobę u 27 poborowych.

Janusz F. przyznał się do winy. Tydzień temu w poznańskim sądzie zapadł nieprawomocny wyrok w jego sprawie. Dostał karę więzienia w zawieszeniu oraz orzeczono przepadek korzyści - ponad 50 tysięcy złotych - które dostał od nieuczciwych poborowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski