Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Chciałoby się wyjść na spacer, ale siedzimy w pokojach. Musimy to przeczekać" - mówią mieszkańcy poznańskich DPS-ów

Marta Danielewicz
Marta Danielewicz
Mirosław Żurawski, pensjonariusz DPS Ugory.
Mirosław Żurawski, pensjonariusz DPS Ugory. Łukasz Gdak
Poznańskie Domy Pomocy Społecznej od początku marca są zamknięte. Nawet na czas Wielkanocy pensjonariusze nie mogą odwiedzić swoich rodzin, a i bliscy nie mogą złożyć wizyty w DPS. - Trzeba ten czas przetrwać. Święta spędzimy każdy w swoim pokoju, a jajeczkiem podzielimy się ze współlokatorami - mówią.

Domy Pomocy Społecznej od początku marca zostały zamknięte w związku z pandemią koronawirusa. Nikt, kto nie jest pracownikiem nie może wejść do środka budynków, a mieszkańcy DPS-ów nie mogą budynku opuścić. Takie względy bezpieczeństwa wydają się konieczne, zwłaszcza, że to właśnie osoby starsze najbardziej narażone są na zakażenie chorobą COVID-19.

Czytaj: Co czwarty chory na COVID-19 w Wielkopolsce jest z Krotoszyna. Krotoszyn stał się centrum epidemii w regionie

- Wstrzymane są także przyjęcia do DPS-ów. Chyba, że to jakiś wyjątkowy przypadek - mówi Lidia Leońska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.

Więcej:

Mieszkańcy poznańskich DPS-ów nie panikują

W Poznaniu funkcjonuje sześć Domów Pomocy Społecznej, których mieszkańcami są osoby starsze. Jak przechodzą okres kwarantanny?

- Siedzimy, każdy w swoich pokojach, raczej nie wychodzimy - mówi Mirosław Żurawski, pensjonariusz DPS Ugory. - Najbardziej brakuje mi, że nie mogę wsiąść na swój rower i pojechać nad Wartę, wyjść na spacer, zwłaszcza, gdy taka piękna pogoda za oknem. Nie denerwuję się jednak, trzeba to jakoś przetrwać, a nerwy nic dobrego nam nie dadzą.

Ewelina Węglewska, przewodnicząca rady mieszkańców DPS Ugory podchodzi do sprawy bardziej pragmatycznie.

- Jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak wszyscy, którzy muszą przebywać w domach i nie wychodzić. Oczywiście są osoby w podeszłym wieku lub chore, które nie do końca rozumieją i zdają sobie sprawę z aktualnej naszej sytuacji. Dom jest jednak dobrze zabezpieczony, dobrze, że szybko został zamknięty. Jak wszyscy, boimy się koronawirusa, ale nie ulegamy panice - mówi.

Sprawdź też:

Mieszkańcy DPS-ów szyją maseczki

Jak mówią zarówno pracownicy DPS-ów, jak i pensjonariusze, niczego im nie brakuje.

- Mamy środki bezpieczeństwa. Trochę trudno było je pozyskać na samym początku, albo były bardzo drogie. Na szczęście pomagają nam też fundacje, stowarzyszenia, rady osiedli. Jedzenia, słodyczy nawet, mamy pod dostatkiem - mówi nam jeden z pracowników DPS przy ul. Bukowskiej.

Polecamy: Filozof z UAM o pandemii koronawirusa: Nie wiemy czy płyniemy na Titanicu, czy lecimy Tupolewem

Zakupy dla seniorów robią żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

- Różnie to z tymi zakupami bywa - śmieje się pan Mirosław. - Jednak zanim do nas trafią, poddane są 24-godzinnej kwarantannie.

Z kolei mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Konarskiego, by nie zadręczać się złymi myślami, postanowili swoją energię przekierować na czynienie dobra. Pensjonariusze szyją więc maseczki ochronne na maszynie.

Sprawdź też:

W poznańskich DPS-ach nie ma zakażeń koronawirusem

Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w Polsce aż w 15 DPS-ach (stan na czwartek, 9 kwietnia) jest problem z koronawirusem. W ostatnich dniach Dom Pomocy Społecznej w Kaliszu został zamknięty, a 177 osób (personel i mieszkańcy) zostali poddani kwarantannie w związku z transmisją choroby COVID-19. Zamknięty jest też wciąż Dom Pomocy Społecznej w Psarach, gdzie stwierdzono chorobę u czterech pensjonariuszy - zostały one przetransportowane do szpitala zakaźnego w Poznaniu. Kwarantanną objęto ponad 200 osób przebywających w budynku.

Zdaniem wiceminister MRPiPS Iwony Michałek koronawirus przenoszony jest głównie przez personel domów pomocy społecznej, którzy bardzo często pracują także w szpitalach.

Czytaj: Dwóch pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej Ugory w Poznaniu zostało poddanych testom na obecność koronawirusa. Jedna osoba jest w szpitalu

W ostatnich dniach pojawiła się także informacja o podejrzeniu zakażenia koronawirusem w Domu Pomocy Społecznej Ugory w Poznaniu. Jeden z pensjonariusz dostał bardzo wysokiej gorączki, został zabrany do szpitala. Na szczęście, wynik testu na COVID-9 był ujemny.

- Faktycznie była taka sytuacja, ale niepotrzebnie została rozdmuchana. Jedna pani po prostu chorowała, zrobili jej testy i wyszło, że nie ma koronawirusa - opowiada pan Mirosław.

Od pracowników Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania wiemy, że do piątku, 10 kwietnia, nie potwierdzono w poznańskich domach pomocy społecznej przypadku zakażenia.

- Problemem jest to, że dziś nie odbywają się u nas, w DPS-ach wizyty lekarskie. Chorzy są transportowani do szpitali. A przecież tam najszybciej można się zakazić. Powinno być więc u nas specjalne miejsce do kwarantanny, gdy taki mieszkaniec wróci ze szpitala - uważa Ewelina Węglewska.

Sprawdź też:

Wielkanoc w DPS-ach

Z pensjonariuszami domów pomocy społecznej i pracownikami rozmawiamy w przeddzień świąt Wielkiej Nocy. Dyrekcja DPS-ów nie może urlopować swoich pensjonariuszy, nie odwiedzą oni swoich bliskich. Jak więc tegoroczna Wielkanoc będzie wyglądała?

Czytaj: Koronawirus: Kwiecień to będzie najbardziej dramatyczny miesiąc pod względem liczby zachorowań na COVID 19 - mówi prof. Marek Karczewski

- Dostaliśmy już paczki świąteczne od dyrekcji, a same święta, no cóż... spędzimy w swoich pokojach. Jajeczkiem podzielimy się ze współlokatorami - mówi Mirosław Żurawski.

Mieszkańcy otrzymają tradycyjne potrawy świąteczne (śniadanie wielkanocne, obiad świąteczny, na podwieczorek kawa, ciasto i owoce).

- Pracownicy DPS zapewnili też akcenty wystroju świątecznego. Celem zachowania bezpieczeństwa związanego z koronawirusem, DPS stara się ograniczać wszelkiego rodzaju zgrupowania mieszkańców, ale odbywają się chociażby indywidualne spacery na terenie DPS pod nadzorem pracowników. Zapewniona jest też opieka psychologa - zapewnia Joanna Żabierek, rzeczniczka urzędu miasta. - Rodziny, osoby bliskie mają możliwość przekazania paczki mieszkańcowi za pośrednictwem pracownika DPS. Odbiór paczki odbywa się przy bramie wejściowej do domu pomocy społecznej. Paczki są odkażane płynem dezynfekcyjnym dopuszczonym do powierzchni mających kontakt z żywnością. Następnie paczki wydawane są po około 24 godzinach od chwili dostarczenia. W DPS prowadzona jest ewidencja przyjmowanych i wydawanych paczek - dodaje.

- Mamy komputery, telefony, dostęp do internetu. Jest skype, what's up, wiele możliwości kontaktu z rodziną. Będziemy więc z nimi blisko, ale na odległość - dodaje Ewelina Węglewska.

Zobacz też:

1 kwietnia w Polsce weszły w życie kolejne ograniczenia i zasady w związku z epidemią koronawirusa. Za ich złamanie grozi kara od 5 do nawet 30 tys. zł. Masz wątpliwości, czy możesz wyjść na spacer? Jak zrobić zakupy, by przestrzegać nowych zasad?Przejdź dalej i sprawdź zalecenia przygotowane przez rząd  --->

Koronawirus: 17 zasad, które należy stosować. Czy można wyjś...

Koronawirus w ekspresowym tempie przenosi się między państwami. Chociaż zakażenia odnotowano już w wielu miejscach na świecie, wirus nadal jest pewną niewiadomą. Oto mity na temat koronawirusa, w które nie powinieneś wierzyć --->

Mity na temat koronawirusa. Nie powinieneś w to wierzyć!

Sprawdź też:

Koronawirus w Poznaniu - wyludnione centrum miasta

Koronawirus w Polsce - mapa na żywo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski